Przeszłość jest ważna, ale po to, żeby budować na niej przyszłość, a nie ją burzyć.
Tytuł: A gdyby tak...
Autor: Sylwia Trojanowska
Wydawnictwo: Czwarta strona
Data wydania: 14 marca 2018
Liczba stron: 360
Czasami zdarza się tak, że pomimo szczerych chęci nie damy rady zapoznać się z twórczością autora, którego bardzo chcemy poznać od strony jego dzieł. W moim przypadku tak też było z Sylwią Trojanowską, za którą zabierałam się i zebrać nie mogłam, choć jej wszystkie książki pięknie prezentują się na mojej półce. Dlaczego nie udało mi się zapoznać z jej powieściami wcześniej?
Czy może nas zaskoczyć nasza własna przeszłość?
To miała być kolejna nudna konferencja szkoleniowa. Gdy do sali wykładowej wchodzi Aleksander, Zuzanna nie może uwierzyć, że to ten mężczyzna, który na studiach złamał jej serce. Dzisiaj oboje mają po czterdzieści lat, a za sobą nieudane małżeństwa. A gdyby tak dać swoim uczuciom jeszcze jedną szansę?
Kiedy wydaje się, że najtrudniejsze chwile to już przeszłość, dramatyczna wiadomość zmienia wszystko. Co wybierze Zuzanna, gdy pozna prawdę? [opis wydawcy]
Może zacznę od tego, dlaczego nie poznałam jeszcze wcześniejszych książek Sylwii? Chociaż tak naprawdę nie ma na to dobrej odpowiedzi. Jej książki długo migały mi przed oczami i ciągle chciałam je zgarnąć dla siebie, ale nadmiar recenzenckich obowiązków skutecznie odsuwał ode mnie ten pomysł. W końcu jednak postanowiłam sobie sprawić prezent pod choinkę i cały pakiet przyfrunął do mnie w pięknym pudełeczku. Pomimo tego, że książki kuszą, jeszcze się za nie nie zabrała (nadrobię, obiecuję!). Kiedy jednak pojawiła się zapowiedź najnowszej powieści autorki, którą niezmiernie polubiłam za jej szczery uśmiech, dobre słowo i bezwarunkową pomoc wiedziałam, że muszę zapoznać się z tą wiosenną nowością. I to był strzał w dziesiątkę!
Co mnie w tej powieści urzekło? Na sam start przepiękna, niezwykle wiosenna okładka, po którą aż chce się sięgnąć, a już z całą pewnością w nadal zimnej i deszczowej Irlandii. Kiedy zajrzałam do środka i zobaczyłam piękne zdobienia rozpoczynające kolejne rozdziały wiedziałam już, że to musi być dobra historia i taka też była!
Sylwia Trojanowska ma przyjemne, lekkie pióro, jej język jest łatwy w odbiorze, ale czuć z niego dojrzałość autorki. Sylwia nie zagłębia się w błahe problemy, a prowadzi nas do świata głównej bohaterki, którą mamy szansę poznać odrobinę w jej dzieciństwie oraz jako już dorosłą kobietę. Zuza próbuje ułożyć sobie życie na nowo, a niespodziewanie na jej drodze pojawia się Aleksander. Przeszłość potrafi mocno zawirować życiem człowieka, a Zuzanny nie chciała ominąć.
Jestem pewna, że zadowoleni będą z tej powieści mieszkańcy Szczecina i okolic, gdyż autorka z przyjemnością wspominała w swojej książce o tych miejscach i choć nie było mi dane odwiedzić tego pięknego miasta, to za sprawą plastycznych i barwnych opisów nie miałam problemu z wyobrażeniem sobie otoczenia. To, na co zwróciłam uwagę, to spora liczba rozwodników w książce, ale czy właśnie tak nie jest coraz częściej w naszym życiu? Jak często teraz się słyszy, że para się rozwodzi? Jak wiele związków utkwiło w separacji? Niestety ta powieść uświadomiła mi, jak bardzo zmienia się ludzka mentalność. Teraz człowiek wszystko ma na wyciągnięcie ręki, niestety coraz częściej również inną osobę. Potrafimy ranić bliskich coraz dotkliwiej.
Najnowsza powieść Sylwii Trojanowskiej opowiada o przepięknym uczuciu, które nie powstało na dwóch pierwszych stronach, a rodziło się powoli, choć z odpowiednim tłem przeszłości. Spodobała mi się kreacja bohaterów i przyznaję, że bardzo polubiłam zarówno Zuzę jak i Aleksandra. Mocno im kibicowałam, ale czy moje trzymanie kciuków za nich miało jakiekolwiek znaczenie, tego dowiecie się z kart powieści, która jest przepiękna i przykro mi, że została dość niezauważalnie pominięta. Uważam, że warto na nią zwrócić uwagę i mocno przytulić. Ja z całą pewnością miałam ochotę przytulić niejednego bohatera z tej książki.
A gdyby tak to przepiękna historia, która nie jest usłana płatkami róż. Bohaterowie zmagają się z problemami, jakie przygotowało dla nich życie. Przepełniona jest emocjami, uczuciami i barwnymi opisami. Dajcie szansę tej historii, a jestem pewna, że zatracicie się w jej kartach. Polecam gorąco!
Sylwia Trojanowska ma przyjemne, lekkie pióro, jej język jest łatwy w odbiorze, ale czuć z niego dojrzałość autorki. Sylwia nie zagłębia się w błahe problemy, a prowadzi nas do świata głównej bohaterki, którą mamy szansę poznać odrobinę w jej dzieciństwie oraz jako już dorosłą kobietę. Zuza próbuje ułożyć sobie życie na nowo, a niespodziewanie na jej drodze pojawia się Aleksander. Przeszłość potrafi mocno zawirować życiem człowieka, a Zuzanny nie chciała ominąć.
Jestem pewna, że zadowoleni będą z tej powieści mieszkańcy Szczecina i okolic, gdyż autorka z przyjemnością wspominała w swojej książce o tych miejscach i choć nie było mi dane odwiedzić tego pięknego miasta, to za sprawą plastycznych i barwnych opisów nie miałam problemu z wyobrażeniem sobie otoczenia. To, na co zwróciłam uwagę, to spora liczba rozwodników w książce, ale czy właśnie tak nie jest coraz częściej w naszym życiu? Jak często teraz się słyszy, że para się rozwodzi? Jak wiele związków utkwiło w separacji? Niestety ta powieść uświadomiła mi, jak bardzo zmienia się ludzka mentalność. Teraz człowiek wszystko ma na wyciągnięcie ręki, niestety coraz częściej również inną osobę. Potrafimy ranić bliskich coraz dotkliwiej.
Najnowsza powieść Sylwii Trojanowskiej opowiada o przepięknym uczuciu, które nie powstało na dwóch pierwszych stronach, a rodziło się powoli, choć z odpowiednim tłem przeszłości. Spodobała mi się kreacja bohaterów i przyznaję, że bardzo polubiłam zarówno Zuzę jak i Aleksandra. Mocno im kibicowałam, ale czy moje trzymanie kciuków za nich miało jakiekolwiek znaczenie, tego dowiecie się z kart powieści, która jest przepiękna i przykro mi, że została dość niezauważalnie pominięta. Uważam, że warto na nią zwrócić uwagę i mocno przytulić. Ja z całą pewnością miałam ochotę przytulić niejednego bohatera z tej książki.
A gdyby tak to przepiękna historia, która nie jest usłana płatkami róż. Bohaterowie zmagają się z problemami, jakie przygotowało dla nich życie. Przepełniona jest emocjami, uczuciami i barwnymi opisami. Dajcie szansę tej historii, a jestem pewna, że zatracicie się w jej kartach. Polecam gorąco!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria