Gdy spotkasz kogoś, w kim mógłbyś się zakochać, wiesz o tym od razu.
Tytuł: LOVE Line
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 25 października 2017
Liczba stron: 488
Kiedy usłyszałam o zbliżającej się premierze LOVE Line, nie wiedziałam, czy będę nią w ogóle zainteresowana. Opis intrygował, ale czy powieść miała szansę być bardzo dobra? Tego wiedzieć nie mogłam, gdyż do tej pory nie udało mi się trafić na twórczość autorki. Jednak od zaufanej osoby dowiedziałam się, że na sto procent warto dać szansę, a na pewno się nie zawiodę. Cóż, do odważnych świat należy. Ja spróbowałam i co z tego wyszło?
Matthew Hansen - przystojny młody psycholog - doradza kobietom, jak zbudować satysfakcjonujący je związek i nie pozwolić sobą manipulować. Jest twórcą popularnej internetowej audycji LOVE Line, a jego charyzma i celne rady przyciągają miliony słuchaczek.
Zrządzeniem losu spotyka Bethany McCallum, będącą w trakcie rozwodu dziennikarkę luksusowego magazynu dla kobiet. Otrzymuje ona zlecenie napisania artykułu obnażającego metody stosowane przez hermetyczną grupę tak zwanych pick-up artists, czyli trenerów podrywu. Nieetycznych manipulantów, którzy szkolą mężczyzn, jak zaciągnąć kobiety do łóżka. Ich drogi krzyżują się przy stoliku pewnej bardzo nietypowej restauracji. Wzajemne przyciąganie sprawia, że Matt postanawia zbliżyć się do Bethany. Aby to zrobić, będzie musiał podzielić się z nią swoją wiedzą. [opis wydawcy]
Do tej książki podchodziłam dwa razy. Uznacie to za zniechęcenie? Niepotrzebnie! Pierwszy raz książkę przeczytałam w większej ilości. Zabrakło mi jakieś pięćdziesiąt stron do zakończenia, jednak musiałam podjąć decyzję o objęciu patronatem medialnym tę powieść. Choć zabrakło chwili na dokończenie tego dzieła, byłam pewna w stu procentach, że chcę jej patronować. To zaszczyt móc widzieć swoje logo na tak niesamowitej książce. Z tego miejsca serdecznie dziękuję za zaufanie autorce oraz wydawnictwu!
Dziś nadszedł dzień, w którym wzięłam do rąk ponownie LOVE Line i przeczytałam po raz kolejny całość. Od pierwszej strony, do ostatniego słowa. No właśnie... Może gdybym wtedy za pierwszym razem doczytała to, co mi pozostało, nie byłabym teraz tak wbita w fotel. Droga Nino, ja się grzecznie pytam, gdzie jest dalsza część?! Jak można tak zostawić czytelnika, z wielkim głodem i ogromną ochotą na więcej!
Choć nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tej książce, szalenie się cieszę, że zaufałam i dałam jej szansę. To niesamowita opowieść, która przede wszystkim, choć bardzo odległa, to jest niesłychanie autentyczna. Jestem pewna, że taka historia miałaby prawo bytu. Przytoczone sytuacje nie są chorym wymysłem autorki. To, co z całą pewnością muszę przyznać, to fakt, że pisarka musiała poświęcić bardzo dużo czasu na dokładny research. Matt jest trenerem podrywu, tak zwanym PUA (pick-up artists), a jego zadaniem jest wyszkolenie mężczyzn, by ci bez problemów zaciągnęli kobietę do łóżka. Nina Reichter miała setki możliwości, by potknąć się w tekście, porządnie zaplątać i zepsuć to, co bardzo dokładnie spisywała na kartach powieści. Wystarczyłoby kilka nieodpowiednich słów, zachowań bohaterów, a całość mogła by ponieść porażkę. Tymczasem autorka dopieściła swój tekst w najdrobniejszych detalach, nie pozostawiając miejsca, na jakiekolwiek błędy.
Historię poznajemy głównie z punktu widzenia Bethany oraz Matta. Towarzyszymy im nieustannie, dokładnie śledząc ich poczynania, myśli i uczucia. Nie dowiadujemy się jednak wszystkiego od razu. Autorka umiejętnie odkrywa przed czytelnikiem kolejne karty. Bohaterowie kryją swoje tajemnice. O jednych dowiadujemy się dość szybko, na inne przychodzi nam poczekać. Nina Reichter na tyle umiejętnie włada piórem, że trzyma nas w napięciu nie do ostatniej strony, a do kolejnej książki! Kiedy już byłam blisko uzyskania odpowiedzi, jak to wszystko się zakończy, pisarka nagle mną mocno potrząsnęła by powiedzieć, że moje przypuszczenia są mylne, a to, co zaserwowała mi ostatnimi stronami... Wow! I wielkie gratulacje. Tego bym się nie spodziewała. Nie raz i nie dwa nastały takie zwroty akcji, że mówiłam sama do siebie "ale jak to?!". Myślałam, że gdy siądę do lektury po raz drugi, to nie wywoła na mnie takiego wrażenia. Przecież większość już znałam. Ale myliłam się. Ponownie autorka zawładnęła mną i wciągnęła w wir niesamowitych i emocjonujących wydarzeń niemalże od samego początku i z całą pewnością do ostatniego słowa!
Nina Reichter stworzyła nieszablonową i ambitną literaturę przede wszystkim skierowaną do kobiet w różnym wieku. Jestem pewna, że mogą być z niej zadowolone młode dziewczyny, dojrzałe, jak i starsze kobiety. Każda z nas odnajdzie w tej powieści coś dla siebie. Jedne odbiorą ją jako przestrogę i cenną lekcję, inne zaś dostaną nadzieję i szansę, na lepsze jutro. Autorka krok po kroku odkrywa karty zarówno wydarzeń, jak i osobowości bohaterów. Poddaje ich sprawdzianowi, którego wyniku nie możemy być pewni do samego końca. Kiedy wydaje się, że wszystko już zostało wyprostowane i jesteśmy na najlepszej drodze do stwierdzenia "tak będzie", pisarka obraca nas o sto osiemdziesiąt stopni, a swoim postaciom rzuca pod nogi kolejne trudności.
Tajemnice, tajemnice i jeszcze raz tajemnice. Jak wiele ich skrywają bohaterowie? Kiedy zdobędą się na odwagę i wyjawią chociaż część z nich? Przyznaję szczerze, że sama wielokrotnie byłam zdumiona, jak umiejętnie autorka łączyła ze sobą różne fakty, na które momentami nawet nie zwracałam większej uwagi. Umiejętnie zagłębiła się w psychikę swoich bohaterów, dokładnie nam ją prezentując. W trakcie czytania chciałam przypasować tę powieść do konkretnego gatunku, ponieważ nie jest ona tradycyjnym romansem. Nie jest też tylko powieścią obyczajową. Zawiera w sobie wiele odcieni gatunkowych, co tylko dodaje jej wyjątkowości. Do tego bardzo przyjemny, lekki, choć dostosowany do okoliczności język sprawia, że chce się czytać.
Tak jak już wspomniałam, uważam, że ta powieść skierowana jest do wielu odbiorców. Z całą pewnością jednak powinny ją przeczytać te kobiety, które przestają wierzyć w same siebie. Ta powieść udowadnia, że choć w życiu może nam się nie układać, nie należy tracić wiary, a wziąć sprawy w swoje ręce. Jesteśmy tym, kim chcemy być. Nawet jeśli nagle się okaże, że związek skazany jest na niepowodzenie, a przed kobietą ciągną się kolejne sprawy rozwodowe - nie jest to koniec świata, a wszelkie problemy można rozwiązać. Należy jednak pamiętać, aby zaufać komuś i przede wszystkim próbować rozmawiać. Może ciemne chmury nie znikną w ciągu dnia, czy tygodnia, ale w końcu nadejdzie taki moment, kiedy i one znikną, a nad głowami w końcu zaświeci słońce. Pamiętajcie jednak o tym, że nie będzie ono świeciło zawsze, dlatego wykorzystajcie je, jak tylko się da.
Najnowsza powieść Niny Reichter to również historia, która pokaże, że warto walczyć o własne marzenia. Pamiętajmy, że już jako dzieci w naszych głowach rodzą się pewne idee i marzenia, do których dążymy. Należy dołożyć wszelkich starań, by marzenia się spełniły, a jako dojrzali ludzie moglibyśmy powiedzieć, że osiągnęliśmy zamierzony cel.
Opowieść ta wpisuje się jednak pod szyld romansu, a bez wątku miłosnego byłoby to niemożliwe. Nina Reichter w niesamowity sposób pokazuje rodzące się uczucie, które cegiełka po cegiełce jest budowane. Jednak jak wielką szkodę dla związku mogą wyrządzić nieodkryte tajemnice. A z drugiej strony, jak wiele człowiek jest w stanie poświęcić w imię miłości, chorej zazdrości? Ta historia to istny rollercoaster emocjonalny, przepełniony niesamowitymi zwrotami akcji, tajemnicami, niedopowiedzianymi słowami, ale i otulony ogromnym uczuciem.
LOVE Line to niesamowita, przepiękna i niezwykle autentyczna historia o sile miłości, ale i mocy tajemnic i niewypowiedzianych słów. Skierowana jest do wszystkich kobiet, gdyż każda z nas odnajdzie w niej zarówno coś dla siebie, jak i cząstkę samej siebie. Nina Reichter sprawnym piórem przeniesie nas do wielkiego świata, w którym wszystko jest możliwe, a nagłe zwroty akcji wielokrotnie wyprowadzą Was w pole! Z wielką niecierpliwością oczekuję kolejnego tomu, a Was gorąco zachęcam do zapoznania się z tą powieścią. Nie pożałujecie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria