czwartek, 2 listopada 2017

"Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach" - Anna Brzezińska || RECENZJA




Tytuł: Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach
Autor: Anna Brzezińska
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 14 września 2017
Liczba stron: 832


     Choć za historią nie przepadałam nigdy, od dość dawna chętnie zaczytuję się  w powieściach historycznych. Zbeletryzowane powieści zawierające historyczne tło są dla mnie niesamowitą przygodą, w której z jednej strony dostaję powieść trzymającą mnie w ogromnym napięciu, a z drugiej zawsze dowiaduję się o pewnych faktach historycznych, które w innej formie do mnie nie trafiają. Widząc  dobrze zapowiadającą się nowość, postanowiłam po nią sięgnąć licząc na to, że dostanę właśnie to, co lubię. Czy i tym razem intuicja mnie nie zawiodła?


     Regina jest prostą chłopką, dla której Kraków to obietnica lepszego bytu i zarobku. Dziewczyna zostaje przyjęta na służbę do mistrza Bartłomieja, uznanego słodownika, który, jak szybko się okazuje, oczekuje od niej oddania i posłuszeństwa nie tylko w kuchni… Wkrótce na świat przychodzi „potworek” – Regina nie umie myśleć inaczej o swojej córce karlicy. A jednak to właśnie Dosia trafia na królewski dwór. To jej oczami – postaci prawdziwej, która rzeczywiście przechadzała się po królewskich krużgankach, opiekunki, świadka wydarzeń, uczt, ślubów, spisków i gwałtów – podglądamy codzienne życie jagiellońskich królewien: Jadwigi, Izabeli, Zofii, Anny i Katarzyny. [opis wydawcy]

     Tak jak już wspomniałam, po tej publikacji spodziewałam się powieści historycznej, w której fakty historyczne będą się przeplatać z fikcją i spójnie tworzyć niesamowitą całość. Zaczynając od Philippy Gregory liczyłam na to, że w pewnym momencie zacznę trafiać na tego typu książki osadzone w polskich realiach, gdyż nawet bez odpowiedniej wiedzy historycznej jestem w stanie stwierdzić, że mamy o czym opowiadać światu. I tak licząc na przyjemną lekcję historii osadzoną w powieści - przystąpiłam do lektury. Długiej lektury.

     Początek zapowiadał się naprawdę bardzo ciekawie. Czułam, że czekam mnie niesamowita przygoda i w końcu z polską historią. Choć ostatnio zaczytuję się w powieściach Joanny Jax, to książki odbiegają od siebie czasem. Jax umieściła swoją sagę Zemsta i przebaczenie w czasach II wojny światowej, zaś Anna Brzezińska traktuje o jagiellońskich królewnach. Tak, traktuje to chyba najlepsze określenie. Niestety bardzo szybko okazuje się, że historia Reginy, czy jej córki Dosi przytłoczona zostaje esejami historycznymi. Tutaj już nawet nie można mówić o rozszerzonych przypisach. Bardzo często rozwlekały się one na minimum kilka stron. Odniosłam dziwne wrażenie, że autorka nie do końca wiedziała, na co się zdecydować i wymieszała książkę czysto historyczną z delikatną domieszką fikcji literackiej. Nie jestem znawcą historii, więc jej nie oceniam. Łatwo jednak dostrzec, że autorka włożyła w swoje dzieło ogrom pracy. Uważam jednak, że powinna się zdecydować. Może warto byłoby napisać osobno pozycję popularnonaukową, a całkiem osobno właśnie powieść historyczną? Ba! Powiem więcej - byłabym zachwycona, gdyby autorka postawiła na serię powieści. Może każda dotyczyłaby innej królewny? Mamy w swojej historii naprawdę wiele postaci, o których czytelnicy chętnie by się dowiedzieli czegoś więcej. Ja jednak od pozycji popularnonaukowych stronię, zaś powieści czytam bardzo chętnie. Dla mnie było tutaj wszystkiego za dużo. Kiedy pojawiały się wzmianki fikcyjne, zaczynałam się wczytywać z zaciekawieniem i nagle znów to samo - długie, mozolne opracowania historyczne, które w pewnym momencie już nawet przekartkowywałam, ponieważ i tak nie dałam rady spamiętać wszystkiego. I jeszcze postać Dosi. Byłam jej naprawdę ciekawa! To, jak z jej punktu widzenia wszystko wyglądało. Niestety im dalej w tekst, tym Dosi było mniej. Co mnie jeszcze bardziej zaskoczyło, w pewnym momencie autorka za pomocą właśnie Dosi przeskakiwała w czasie stając się z małej dziewczynki, starszą kobietą, a sytuacje wtedy opisywane były już wspomnieniami. Kilkukrotnie udało mi się pogubić w tym chaosie, jaki pojawił się na kartach publikacji.

     Nie wiem, jak tę książkę odbiorą znawcy historii, osoby, które nastawią się odpowiednio na jej formę lub Ci, którzy chcą poznać czasy renesansu. Prawdopodobnie wyjdą zadowoleni z tego spotkania. Ja jednak musiałam sobie tę książkę o wielkich gabarytach dawkować, a i tak momentami czułam się nią przytłoczona. Osobiście jestem zawiedziona, ale może gdybym wiedziała czego się spodziewać byłoby inaczej? Podejrzewam, że wtedy po prostu nie sięgnęłabym po tę pozycję, ponieważ za takimi publikacjami nie przepadam. Wiem jednak, że wielu może być zachwyconych, dlatego nie mam zamiaru jej odradzać. Chciałabym jedynie Was uprzedzić, czego możecie się spodziewać po Córkach Wawelu. Jeśli lubicie historię, zaczytujecie się w ciekawostkach i publikacjach popularnonaukowych - sięgnijcie po nią. Może będzie ona stworzona właśnie dla Was? Jeśli jednak wolicie zdecydowanie powieści historyczne, w których znaczną rolę odgrywa jednak fikcja i wyobraźnia autorka, może lepiej odpuśćcie.

     A może mieliście już okazję poznać Córki Wawelu? Jeśli nie, zastanówcie się, czy jest to książka dla Was. Fanom historii, miłośnikom renesansu polecam. Dla pozostałych - to Wasza indywidualna decyzja.



KLIKNIJ I ZOBACZ ILE PIÓR PRZYZNAJĘ TEJ KSIĄŻCE










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...