poniedziałek, 9 października 2017

"Consolation" - Corinne Michaels || RECENZJA PRZEDPREMIEROWA


Nie można zaznać prawdziwej miłości, jeśli nie poznało się prawdziwego bólu.




Tytuł: Consolation
Cykl: Consolation Duet (tom 1)
Autor: Corinne Michaels
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Data premiery 11 października 2017
Liczba stron: 302


     Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale do głośnych nowości z półki bardzo kobiecej jestem dość sceptycznie nastawiona. Szczególnie jeśli robi się wokół książki dużą promocję i praktycznie wszędzie się ją spotyka, a każdy chwali i wręcz stawia ją na piedestale. Tak było i tym razem, choć od razu z zapowiedzi poprosiłam o nią. Każda kolejna pozytywna recenzja jednak odsuwała mnie od sięgnięcia po nią. Pewnego dnia przyjaciółka powiedziała mi nie czytaj, zanim nie wydadzą drugiego tomu. Wiadomo, że jej nie posłuchałam a te słowa sprawiły, że praktycznie od razu sięgnęłam po Consolation...


     Liam nie miał być moim szczęśliwym zakończeniem. Nawet nie byłam nim zainteresowana. Był najlepszym przyjacielem mojego męża - zakazanym owocem. Tyle, że mój mąż nie żyje, a ja czuję się samotna. Tęsknię za nim i ląduję w ramionach Liama. Jedna wspólna noc zmienia wszystko. Teraz muszę zdecydować, czy naprawdę go kocham, czy jest dla mnie tylko nagrodą pocieszenia. [opis wydawcy]

     Dzisiaj nie będzie poprawnej recenzji. Może się pojawić brak składu, a chaos zdecydowanie ma prawo zagrać tutaj pierwsze skrzypce. Dlaczego? Ponieważ nie tego się spodziewałam! Nie tak miało być! Na okładce można przeczytać, że to powieść dla fanek Colleen Hoover. Nie znam tej autorki, więc takie zapewnienia mnie nie przekonują. Ale powiem Wam jedno - Corinne jest wyjątkową autorką i jeśli ktoś mi powie - przeczytaj, to jest w stylu Corinne - biorę w ciemno! To, co autorka zrobiła ze mną podczas tej lektury...

     Już na pierwszych stronach bardzo się wzruszyłam. Nie jest sekretem, że Natalie traci męża. Wiemy o tym z samego opisu. Jednak to, jak emocjonalnie i umiejętnie autorka opisała pierwsze sceny... Ogrom emocji ściska serce i wydobywa z nad łzy wzruszenia. Każda z nas będzie mieć ochotę przytulić Natalie, dodać jej otuchy, powiedzieć, że wszystko się ułoży. Przecież musi być dobrze. Pojawia się Liam, przyjaciel Aarona, kumpel Natalie. Liam, to zakazany owoc, choć i Natalie dla niego taka jest. Nie rusza się przecież żony przyjaciela, nawet zmarłego. Jednak żyć trzeba dalej, a pomiędzy tą dwójką  rodzi się nowe uczucie.

     Może z opisu wydawać się, że ta książka nie ma w sobie niczego oryginalnego. Też tak myślałam. Ale już pierwsze strony udowodniły mi, że Corinne Michaels obładowuje swoje książki emocjami do granic możliwości. One wręcz wylewają się z niej, otulając nasze serca. Wzrusza, bawi, skłania do refleksji i współczucia. Uwydatnia przepiękne uczucia. Pokazuje, jak silna jest miłość matki do dziecka. Autorka porusza ważne tematy, takie jak samotność, akceptacja tego, co nas spotyka, walka o marzenia. Consolation to historia wielkiej miłości, ale i przyjaźni pomiędzy kobietami, mężczyznami oraz ta damsko - męska. Nic nigdy nie jest czarne lub białe. Życie składa się z najróżniejszych odcieni szarości, dzięki czemu jest wyjątkowo. 

     W powieści Corinne Michaels jest bardzo dużo dialogów. Bardzo dużo! To mnie dodatkowo uszczęśliwiło. Uwielbiam tak zbudowane książki. Odpowiednia ilość plastycznych opisów i ogrom dialogów, to coś, co lubię najbardziej. Dodatkowo narracja poprowadzona jest z perspektywy Natalie, jak i Liama (mojego ukochanego książkowego męża!). Dzięki temu poznajemy uczucia kierujące głównymi bohaterami, a autorka w umiejętny sposób uświadamia czytelnika, że nie tylko Natalie kogoś straciła. Takich ludzi okazuje się być znacznie więcej.

      Najgorsze, co mogła czytelnikom przygotować pisarka  to TAKIE zakończenie! Dlaczego, Corinne? Dlaczego?! Nie powiem, czy zakończenie jest wesołe, czy smutne, irytujące, czy spełniające oczekiwania czytelnika. Przede wszystkim jest takie, że ma się chęć od razu (OD RAZU!) sięgnąć po część drugą, która w Polsce premierę ma zapowiedzianą na 5 grudnia. Uwierzcie mi, że gdyby nie stos zaległych książek do recenzji - kupiłabym tę książkę po angielsku i ze słownikiem w ręku już bym ją czytała! Dla takich historii warto czytać, nie ważne w jakim języku. Chyba znalazłam swój numer 1 w tym roku. WOW!

     Consolation to niesamowita historia, poruszająca nawet najbardziej zatwardziałe serca! Wzrusza, bawi, składnia do refleksji. To książka, która podgrzeje atmosferę, przyspieszy Ci oddech i doprowadzi do szaleństwa! Wciąga od pierwszych stron, a z ostatnią pozostawia z okrutnym książkowym kacem. Polecam, polecam, polecam gorąco!

P.S. Liam jest mój!!!!!!




KLIKNIJ I ZOBACZ ILE PIÓR PRZYZNAJĘ TEJ KSIĄŻCE








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...