czwartek, 15 grudnia 2016

"Para zza ściany" - Shari Lapena [recenzja]




Tytuł: Para zza ściany
Tytuł oryginału: The Couple Next Door
Autor: Shari Lapena
Tłumaczenie: Piotr Kuś
Wydawnictwo: Zysk i s-ka
Data wydania: 24 października 2016
Liczba stron: 336


     Po raz kolejny nie wiem od czego zacząć. Przeczytałam tę książkę. Patrzę właśnie na córeczkę, która słodko śpi i na myśl, że mogłoby jej się przytrafić coś złego łzy same cisną mi się do oczu. Nigdy, ale to nigdy nie zostawię jej samej. Nigdy, choćby na moment. Nie po tej lekturze...

     Anne i Marco chcą wybrać się na przyjęcie do sąsiadów zza ściany, lecz gospodyni prosiła, aby przyszli bez dziecka. Przecież będzie tylko przeszkadzać... Od czego są elektryczne nianie? Rodzice pójdą przecież tylko do mieszkania obok, Co pół godziny będą zaglądać do sześciomiesięcznej córeczki, przecież nie wyjdzie sama  z łóżeczka, a w razie czego będą nasłuchiwać na niani... Wszystko pięknie, ładnie, do czasu... Powrót z imprezy i szok. Dziecko zniknęło. Media, policja, wszyscy chcą znaleźć dziecko. Podejrzanym może być każdy, jednak prawda okaże się być dużo bardziej złożona, niż powinna.

     Thriller spod pióra Shari Lapena jest praktycznie idealny, choć to jej debiut. Trudno w to uwierzyć, kiedy z każdą kolejną stroną lektura coraz bardziej wciąga. Trzyma w napięciu do ostatniej strony i pozostawia w osłupieniu długo po przeczytaniu książki. Jeśli tak wygląda debiut, to boję się pomyśleć jakie będą kolejne powieści autorki, na które już mam ogromną ochotę!

     Od samego początku w mojej głowie układały się najrozmaitsze scenariusze. W pewnym momencie powiedziałam do siebie: mam cię, już wiem, że to ty! Po tych słowach odwróciłam kartkę, by upewnić się w swoich przypuszczeniach. Bardzo, ale to bardzo się zdziwiłam, kiedy autorka po raz kolejny zasypała mnie nowymi faktami, odsuwając od poznania prawdy o całe mile. Nie wiem, jak to jest możliwe, ale za każdym razem, kiedy byłam pewna, że przechytrzyłam autorkę, ona ucierała mi nosa i wyprowadzała na manowce. 

     Akcja powieści rozgrywa się w ciągu dosłownie kilku dni. Wgląd na sprawę mamy z trzech punktów widzenia: Anne, Marca i detektywa Rasbacha. Dzięki temu otrzymujemy szereg emocji, jedne zdumiewają, inne wstrząsają, a jeszcze pozostałe zasmucają. Na jaw wychodzą skrywane tajemnice. Dowiadujemy się o sytuacjach, które w innych okolicznościach nie poznałyby światła dziennego. To, co czytelnika jeszcze bardziej odsuwa od poznania prawdy, to wplatane momentami retrospekcje. Wszystko to komplikuje całą sprawę, miesza ze sobą wszystkie poznane fakty, w taki sposób, że nie można się z tego wyplątać. Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę, że nie zawsze tytuł powieści oddaje to, czego byśmy się spodziewali. Czasami bywa dość zwodniczy...

     Para zza ściany to wstrząsająco dobry debiut! Przemyślana i perfekcyjnie dopracowana fabuła, zarówno pod kątem kryminalnym, jak i psychologicznym. Autorka sprawnie wodzi czytelnika za nos, wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu do ostatniej. Po skończonej lekturze, czytelnik pozostaje jeszcze długo w osłupieniu. Jedno jest pewna, od tego momentu już nigdy nie spuszczę córeczki z oczu. Gorąco polecam!




Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i s-ka


10 komentarzy:

  1. Rewelacyjna gimnastyka dla umysłu czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  2. W życiu przeczytałam może jeden thriller, ale im dłużej czytam recenzje innych, tym bardziej chcę po jakiś sięgnąć! Kto wie, może ten będzie następny?
    czytajacpomiedzywersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie zrozumiem, jak można zostawić dziecko w mieszkaniu i wyjść... Co z tego, że ma się przy sobie elektroniczną nianię - przecież nawet w przypadku zachłyśnięcia się czy innego wypadku liczą się sekundy. :/ Aktualnie czytam "Dziecko wspomnień", które ciągle trzyma mnie w napięciu. "Para zza ściany" czeka na półce i pewnie przeczytam ją jeszcze w tym roku, ale pomiędzy tymi dwoma tytułami muszę sięgnąć po coś lżejszego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka widnieje na mojej liście do Mikołaja ;)
    Jestem bardzo ciekawa tego debiutu, a że thrillery uwielbiam, a do tego tematyka (pomysł) mnie intryguje... Musi być dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuję się bardzo zaintrygowana i to już samą fabułą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio czytałam o tej powieści i czuję, że będzie to odpowiednia dawka emocji! Nie do końca rozumiem, jak można zostawić dziecko i wyjść.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czeka ta ksiązka na półce. Po Twojej recenzji przesunę ją bliżej w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszy mnie fakt, że kolejny debiut można nazwać naprawdę dobrym i wciągającym. Do tak emocjonującej lektury podejdę z przyjemnością. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że mogłaby mi się spodobać, poza tym lubię kryminały, thrillery. Jestem jej ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...