Tytuł: Ironia losu
Autor: Katarzyna Misiołek
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 22 marca 2017
Liczba stron: 416
Czasami zdarzają się sytuacje, na które nie mamy większego wpływu. Po zapoznaniu się z dwoma książkami autorki Ostatni dzień roku oraz jej kontynuacją Dziewczyna, która przepadła, wiedziałam, że będę chciała poznać kolejną. Kiedy ujrzałam jej okładkę, byłam zachwycona, a fakt, że miała mieć swoją premierę w moje urodziny tylko upewnił mnie w przekonaniu, że jest ona dla mnie wręcz stworzona. Później jednak okazało się, że z pewnych względów musiałam ją odłożyć, a do jej przeczytania musiałam się dobrze przygotować. Czy taki okres oczekiwania dobrze wpłynął na mój odbiór powieści?
Marzena wierzy, że wciąż jeszcze ma kontrolę nad swoim sielankowym, od dawna poukładanym życiem. Mąż to jedno, kochanek to zupełnie inna bajka – tak sobie przynajmniej wmawia. Jednak uwikłana w romans z młodszym mężczyzną, który zajmuje coraz więcej miejsca w jej życiu, dzień po dniu traci dobre relacje z najbliższymi, kłamie, kręci, plączę się... Mąż długo niczego nie podejrzewa; kochanek robi się z kolei coraz bardziej nachalny, wręcz toksyczny. Twierdzi, że się w Marzenie zakochał, ale czy to na pewno jest miłość? Zakazany związek nabiera tempa, wciąga bohaterów w wir wydarzeń, nierozerwalnie splatając ich losy. Szarpanina emocjonalna Jacka i Marzeny przypomina szaloną jazdę górską kolejką; w tle Hubert – mąż, który coraz mniej wie o własnej ukochanej. Podgryzana wyrzutami sumienia wiarołomna żona codziennie obiecuje sobie, że niebawem to wszystko zakończy, ale z każdym dzwonkiem telefonu myśli tylko o dłoniach kochanka na swojej nagiej skórze. Jednak wraz ze słodko-gorzkim romansem pojawiają się dramatyczne wydarzenia, których bohaterka nie mogła przewidzieć. Łańcuszek zdarzeń doprowadza do nieodwracalnej tragedii, a życie kolejny raz pokazuje, że nie da się ranić innych bez żadnych konsekwencji… [opis wydawcy]
Do czego swoimi dwoma poprzednimi książkami przyzwyczaiła mnie autorka, oprócz pięknych okładek? Do dobrego i przyjemnego w odbiorze języka, dobrze poprowadzonej akcji, ciekawej fabuły i bezpośredniości. Z tego, co udało mi się zauważyć Katarzyna Misiołek w swoich powieściach stara się nie oceniać, a stawia przed czytelnikiem fakty i obraz swojej wyobraźni. To nam pozostawia ocenę sytuacji, czynów bohaterów i wynikających z nich konsekwencji. Tym razem również tak było, co bardzo mnie ucieszyło. Z całą pewnością można stwierdzić, że Ironię losu czyta się szybko i bez większych oporów. Jest to dobra lektura na jeden wieczór, niezależnie od pory roku, dobrze się sprawdzi zarówno na mroźne wieczory, jak i te wakacyjne.
Co mnie najbardziej irytowało w tej książce? Marzena! O mamo, co ta kobieta w sobie miała... Wielokrotnie pragnęłam wskoczyć do świata przedstawionego i porządnie nią potrząsnąć by w końcu się opamiętała. Marzena zdawała się być zaślepioną egoistką, której przydałaby się porządna lekcja. Ale czy ją otrzymała? Kiedyś sobie powiedziałam, że jedyną rzeczą której nigdy nie wybaczę, będzie zdrada. Tak, chodzi głównie o tę zdradę ze strony naszego partnera. Żyję jednak w przekonaniu, że na świecie są miliony ludzi takich jak ja - którzy zdradą się brzydzą i nigdy tego nie zrobią. A cała reszta? To ich życie ich konsekwencje po dokonaniu wyboru.
Książka Katarzyny Misiołek poważnie otwiera nam oczy na świat, pewne sytuacje i fakt o podejmowaniu niektórych decyzji. Może nie otworzyła oczu mi, ale poleciłabym tę książkę przynajmniej kilku osobom, które za sprawą swoich genialnych decyzji spartoliły życie innym. A może wręcz przeciwnie? Może o ironio, uratowały te osoby od... siebie?
Ironia losu to książka, którą śmiało mogę polecić. Zmusza do refleksji, stawia sprawę jasno i wyraźnie. Czyta się szybko i przyjemnie, a co najważniejsze - otwiera oczy niektórych na pewne sprawy, które mogą decydować o dalszym życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria