Tytuł: Połów
Cykl: Vestmanna (tom 2)
Seria: Ślady zbrodni
Autor: Ove Logmansbo (Remigiusz Mróz)
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 26 października 2016
Liczba stron: 416
Wielkie bum na Remigiusza Mroza jak trwało, tak trwa. Zastanawiam się, czy gdyby nie seria wydana pod pseudonimem, to udałoby mi się sięgnąć po jego twórczość? Przyznaję, że jestem bardzo ciekawa jego książek wydawanych pod własnym nazwiskiem, jednak z nadmiaru obowiązków i szybkości wydawania książek przez Remigiusza mogę nigdy nie zdążyć nadrobić zaległości. A jeszcze serial ma być... Wróćmy jednak na Wyspy Owcze.
Raz do roku wody wokół Wysp Owczych przybierają krwawy odcień. Mieszkańcy urządzają grindadráp, czyli tradycyjny połów grindwali. Jedno z upolowanych zwierząt budzi w Farerach grozę – podczas patroszenia rybacy odkrywają w żołądku ssaka makabryczne znalezisko… Na wyspę zostaje wezwana z Danii policjantka Katrine Ellegaard, która ma poprowadzić śledztwo w sprawie niepokojącego odkrycia. Tymczasem pojawiają się nowe fakty w sprawie, która wstrząsnęła Vestmanną w poprzednim roku. Skazany za tamto przestępstwo odwołuje się od wyroku do Sądu Najwyższego. [opis wydawcy]
Czytałam i czytałam i próbowałam dojść do tego, co najbardziej podoba mi się w drugiej części cyklu. Tego, że będzie wątek kryminalny byłam pewna, chyba jak każdy. Słyszałam już wiele opinii. Jedni zarzucają, że całe to śledztwo i sprawy związane właśnie z wątkiem kryminalnym, wypadają słabo. Wielkim znawcą kryminałów nie jestem, ale mi się podobało. Może i nie trzymała mnie ta książka w kosmicznym napięciu od pierwszej do ostatniej strony, ale spędziłam z nią miło czas. To na pewno. Mogę mieć delikatny zarzut, co do samych bohaterów, w których czegoś mi zabrakło. Świetnie odnalazłam się w wątkach pobocznych, jak na przykład losy Hala - jego przeszłość, kontakty z córką i myśl, czy faktycznie był winny? Żałuję, że te fragmenty nie zostały jeszcze dogłębniej pociągnięte, jednak dzięki nim, moja ocena jest znacznie wyższa.
Nie wiem jakim językiem posługuje się Remigiusz Mróz w książkach wydawanych pod własnym nazwiskiem. Nie mogę dlatego go porównać. Autor mógł starać się odbiec od własnego stylu i ukryć Mroza, jednak czy mu się to udało? Wiem jedynie, że mam ochotę poznać jego inne dzieła, żeby nie łamać sobie języka na bardzo skomplikowanych imionach i nazewnictwie. Matko, jak Ci ludzie uczą się własnego języka? I pomyśleć, że ja mam problem z prostym angielskim...
Spodobał mi się również lekko zarysowany wątek miłosny, którego nie było ani za dużo, ani za mało. Jest to dla mnie świetne uzupełnienie kryminałów, a wątków romantycznych zawsze w tego typu literaturze wyszukuję. To, co muszę przyznać, to fakt, że tę książkę właściwie pochłonęłam w jeden wieczór. Napisana jest całkiem lekko i przyjemnie, dlatego naprawdę miło się czytało. Zostałam zaskoczona również zakończeniem, dzięki któremu mam ochotę poznać już tom trzeci.
Czy było nierealnie? Nie mi to oceniać. Poza tym nie zawsze szukam w książkach, które czytam realizmu. Często mam ochotę oderwać się od własnych czterech ścian, dlatego podróż na Wyspy Owcze okazała się sukcesem.
Pamiętam gorące dyskusje na temat osadzenia fabuły tego cyklu własnie na wyspach owczych. Nie wiem ile w opisie tego społeczeństwa jest prawdy, ale zostałam zaintrygowana i chętnie będę sobie wyszukiwać różne ciekawostki na ten temat, a to chyba najważniejsze, prawda? Panie Remigiuszu, gratuluję! A pozostałym polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria