środa, 4 października 2017

"Na szczycie" | "Gra o miłość" | "Nieczysta gra" - K.N. Haner || RECENZJA ŁĄCZONA




   Seria: Miłość w rytmie rocka
Tytuły: Na szczycie (tom 1)
Na szczycie. Gra o miłość (tom 2)
Na szczycie. Nieczysta gra (tom 3)
Autor: K.N. Haner
Wydawnictwo: Novae Res
Daty wydania: 13.02.2015 / 26.10.2016 / 14.06.2017
Liczby stron: 794 / 418 / 428


     Do twórczości Kasi Haner bardzo długo nie mogłam się przekonać. Nie ma co się okłamywać, zbierałam się do niej, jak do Greya. Dosłownie! Pamiętam, że za trylogię E.L. James zabrałam się dopiero po wydaniu trzeciej części i to tylko dlatego, żeby wyrobić sobie o niej własne zdanie, gdyż te opinie, które do mnie docierały były skrajnie różne. Przeczytałam, książki sprzedałam, zdanie sobie wyrobiłam. Powieści K.N. Haner jednak ciągle mnie intrygowały, a każda kolejna opinia (również ta bardzo negatywna!) nakłoniły mnie do tego, by sprawdzić, co w trawie piszczy. Przygodę z twórczością autorki rozpoczęłam od serii z Morfeuszem, a teraz nadszedł czas na jej debiut i kontynuację. Czy moje zdanie względem jej powieści uległo zmianie?


     OPISY:

***

     Singielka Rebeka Staton z powodu bardzo trudnej sytuacji życiowej zarabia na utrzymanie jako striptizerka w nocnym klubie go-go i dzieli mieszkanie ze swoim najlepszym przyjacielem. Pewnego dnia występuje w stroju anioła, a jej pokaz ogląda niezwykle przystojny menadżer najlepszego zespołu rockowego w kraju - Sedrick Mills. Ich spojrzenia krzyżują, Rebeka zapomina o wykonywanym układzie tanecznym, za co właścicielka lokalu wyrzuca ją z pracy. Mogłoby się wydawać, że w tym momencie dziewczyna się załamie, jednak dzięki niezwykłej propozycji tajemniczego gościa dzieje się  zupełnie inaczej. Rebeka dołącza do zespołu i wraz z nim rusza w roczne tournee, podczas którego całe jej dotychczasowe życie zupełnie  się odmieni. Hollywood, Las Vegas i Denver to jedne z nielicznych przystanków obfitującej w przygody podróży. Trudne dzieciństwo, problemy z matką i zdolność pakowania się w kłopoty sprawiają, że przeszłość wróci w najmniej spodziewanym momencie, a życie Rebeki skomplikuje się jeszcze bardziej...

***

     Cudowne wakacje Reb i Seda dobiegają końca. Czy powrót do rzeczywistości okaże się  równie bolesny jak to, że Rebeka będzie musiała przetrwać rozstanie z ukochanym? Czy niedaleka przeszłość i wspomnienia z dzieciństwa nie będą przeszkodą w budowaniu szczęścia?

***

     Ślub Rebeki i Sedricka zbliża się wielkimi krokami. Zakochana para pragnie założyć rodzinę i wieść idealne życie, ale w ich świecie nic nie jest proste. Czy ambitne plany dotyczące życia rodzinnego są możliwe do zrealizowania w związku tworzonym przez gwiazdę rocka i równie piękną, co szaloną byłą striptizerkę? Czy bolesna tęsknota, wzruszająca naiwność i nieprzewidywalne eksplozje namiętności to właściwe składniki dobrego małżeństwa? [opisy wydawcy]


     Po raz pierwszy od kiedy zaczęłam blogować podejmuję się napisania recenzji trzech książek na raz. Początkowo miało być inaczej, ale po dłuższych namysłach postanowiłam zrobić to zbiorczo? Dlaczego? Z jednej strony pisanie opinii o serii książek jedna za drugą jest ciężkie, ponieważ jednak są one do siebie dość podobne. Szczególnie, jeśli kolejne części cyklu są utrzymane na w miarę równym poziomie lub różnią się nieznacznie. Tak jest w przypadku serii Miłość w rytmie rocka. Przyznaję szczerze, że pomimo tego, iż poznałam już trylogię Mafijnej miłości, która zdecydowanie przypadła mi do gustu - tej serii się obawiałam. Dlaczego? Ponieważ Na szczycie jest debiutem, o którym słyszałam wiele kontrowersyjnych opinii. Jednak skoro Morfeusz przypadł mi do gustu to stwierdziłam, że tej książce również muszę dać szansę. I dałam z czego się bardzo cieszę! Postanowiłam napisać również zbiorczą opinię, ponieważ wszystkie trzy tomu udało mi się napisać ciągiem i gdyby nie opisy, mogłabym się pogubić co było w której. Nie dlatego, że panuje tutaj chaos. Co to, to nie! Otóż całą historię czyta się jednym tchem. Po skończonej jednej książce od razu chce się zabrać za kolejną, ale o tym za chwilę.


     Kiedy wzięłam do ręki pierwszy tom serii - Na szczycie, zamarłam. Byłam w szoku, że ta książka ma prawie 800 stron! Ale wiecie co? Teraz trochę żałuję, że kolejne części nie miały tak dużych gabarytów, ponieważ lektura tych książek to czysta przyjemność. Fakt, nie było idealnie i tego ukrywać nie będę. Ale czy debiuty mogą być idealne? Bez błędów i rys? Nie sądzę. A debiut Kasi Haner jest naprawdę bardzo udany. Tutaj chciałabym jeszcze zaznaczyć, że nie będę rozdzielać swojej opinii na poszczególne części, nie będę się również za bardzo skupiać na fabule. Wolę Wam opowiedzieć o emocjach jakie mi towarzyszyły, co tutaj możecie znaleźć i czego na pewno nie będzie.

     Bardzo ciekawa byłam kreacji bohaterów. Poznajemy tutaj Rebekę, która nagle traci pracę i w momencie, w którym powinna się załamać okazuje się, że los postanowił się do niej uśmiechnąć. Tutaj pojawia się Sedrick, który będzie nam towarzyszył do samego końca. Schemat trochę utarty - on szalenie przystojny (o, mamo!) menadżer rockowego zespołu, pewny siebie i doskonale zdający sobie sprawę z tego, co chce osiągnąć, a z drugiej strony ona - niby kryta, delikatna i wrażliwe, ale uparta i zadziorna. Oczywiście momentami irytująca, jak to na bohaterki przystało. Z Rebeką miałam ten problem, że momentami ją kochałam całym sercem, by już po chwili mieć ochotę udusić ją gołymi rękoma. Czy to jest w ogóle możliwe? Otóż jest! W K.N. Haner wykonaniu na pewno! Ale to, co trzeba autorce przyznać, to ogromna umiejętność charakteryzacji bohaterów z najdrobniejszymi detalami. Postaci są rzeczywiste, realne, zbudowane z krwi i kości. Posiadają oni szalenie dużo zalet, ale i wad, za które pragniemy ich nienawidzić. Pojawia się wielu bohaterów drugoplanowych, którzy również są przede wszystkim wyraziści. Właściwie mogę spokojnie przyznać, że w pierwszej kolejności polubiłam chłopaków z zespołu, a także przyjaciela Rebeki. Dopiero później zaczęłam darzyć sympatią parę głównych bohaterów, pomiędzy którymi zaczęło się coś dziać...

     Miłość i seks to z całą pewnością pierwsze z wątków, które kojarzą się z twórczością K.N. Haner i dobrze! Wiedziałam już, że jeśli chodzi o sceny miłosny uniesień, mogę spodziewać się wszystkiego. Dosłownie. Z tego, co orientowałam się przed przystąpieniem do lektury tej serii wiedziałam, że sceny seksu są mocniejsze w trylogii z Morfeuszem, a tam... oj działo się! Im było mroczniej i brutalniej, tym robiło się ciekawiej. Podoba mi się w twórczości pisarki to, że nie boi się używać słów. Nazywa rzeczy po imieniu, potrafi być dosadna, ale i delikatna, jak na kobietę przystało. Miłosne sceny podnoszą w otoczeniu temperaturę, sprawiają, że czytelniczkom pojawiają się wypieki na twarzy, oddech zdecydowanie przyspiesza, krew zaczyna buzować w żyłach, a serce ma ochotę wyskoczyć z ciała. Jest gorąco i emocjonalnie. Seria Na szczycie to istny rollercoaster, z którego ciężko wysiąść. Ba! Z niego nie chce się wysiąść! Muszę jednak tutaj wspomnieć również, że autorka idzie na całego. Co przez to rozumiem? Znajdziecie tutaj wszystko: seks klasyczny, oralny, analny. W parach i trójkątach. Haner pokusiła się również o sceny homoseksualne. Są one w moim odczuciu bardziej zarysem dla całości, jednak są. Zdaję sobie sprawę, że niektórych mogą zniesmaczyć i jeśli nie lubicie takich scen w literaturze, to po prostu po te książki nie sięgajcie. Są inne, które się Wam spodobają. Jeśli jednak macie ochotę na odrobinę szalonej przejażdżki - wsiadajcie!


     Powieści Kasi Haner nie tylko pod kątem erotycznym są istnym rollercoasterem! Należy zaznaczyć, że również ze względu na akcję i jej dynamizm nim jest. Tutaj nie ma się kiedy nudzić. Autorka co chwilę pakuje swoich bohaterów w coraz to nowsze kłopoty. Kiedy już się wydaje, że wychodzą na prostą a sytuacja się klaruje, nie miejcie złudzeń. Doczytajcie stronę do końca i szykujcie się na kolejny ostry zakręt i mocny zwrot akcji. Kasia do fabuły wrzuca dużo wątków i sprawnie nimi manipuluje. Plącze, cofa się, wybiega do przodu, zawija jak świstak w sreberka, a co najciekawsze - umiejętnie potrafi je naprostować i nie gubi się w nich. Bardzo często można zauważyć, że debiutanci boją się dodawać do swoich książek kolejnych bohaterów, czy wątki z prostej przyczyny - ciężko nad nimi zapanować. Kasi Haner pięknie się to udało i za to ją podziwiam.

     Nie mogę pominąć takiej kwestii, jak styl i język. Zapoznałam się z nim w Mafijnej miłości, jednak tutaj miałam świadomość, że poznam debiut, pierwsze dziecko autorki, a z każdą kolejną częścią będę mogła dokładnie śledzić w jakim kierunku podąża jej warsztat pisarski. Kasia należy do autorek bezpośrednich. Nie wkłada w usta swoich bohaterów języka nie z tego świata. Jest on prosty, łatwy w odbiorze, momentami niezwykle przyjemny, a czasami przyprawiający czytelnika o ciarki. Tak, autorka nie stroni od wulgaryzmów i pikantnych epitetów. Najczęściej wszelkie użyte słowa są uzasadnione względem opisywanej sytuacji, jednak momentami kilka niecenzuralnych słówek można było pominąć. Uwielbiam czytać dialogi pomiędzy głównymi bohaterami, które tworzy pisarka. Są
szczere, realne, zabawne, a momentami komiczne. Wielokrotnie śmiałam się czytając dyskusję pomiędzy tą dwójką.

     Z całą pewnością Kasi Haner konikiem są ZAKOŃCZENIA!!! Wiecie jakie to uczucie, kiedy zbliża się moment, chwila, w której wydarzy się coś, co budzi w waszym brzuchu motyle, wasze ciało pokrywa gęsia skórka, a na karku jeży się włos? Tak, właśnie wtedy Kasia mówi stop! Koniec! A czytelniczki załamują ręce, robią wielkie oczy i zadają sobie pytanie "ale jak?!", "dlaczego?", "teraz?!". Droga autorko - tak się nie robi! Masz szczęście, że ten cykl miałam okazję poznać ciągiem. W przeciwnym razie nie musiałabym chodzić do fryzjera - osiwiałabym z marszu. Chociaż może miałoby to swoje plusy? Tak, recenzja czwartego tomu, który mam zaszczyt objąć patronatem medialnym pojawi się już niedługo w osobnym poście.

     Na szczycie to niesamowita, gorąca, pełna zwrotów akcji szalona powieść, która rozpali do czerwoności czytelniczki i sprawi, że zamkną książki z przyspieszonym oddechem i wielką ochotą na więcej. Oczywiście nie każdy lubuje się w takiej literaturze, więc jeśli Was nie pociąga, po prostu po nią nie sięgajcie. Ci jednak, którzy lubią się zrelaksować i puścić wodze wyobraźni do tajemniczego świata, pełnego wielkiej miłości, seksu i bohaterów z krwi i kości - polecam. Polecam gorąco! Na zbliżające się mroźne wieczory to lektura idealna.



KLIKNIJ I ZOBACZ ILE PIÓR PRZYZNAJĘ TEJ SERII









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...