Tytuł: Najlepszy powód, by żyć
Autor: Augusta Docher
Wydawnictwo: OMGBooks
Data wydania: 27 września 2017
Liczba stron: 400
Augusta Docher, znana również jako Beata Majewska jest autorką, którą od dawna obserwuję. Moja przygoda z jej twórczością zaczęła się w dziwny sposób i nawet mnie zaskoczyła. Kiedy zaczęłam śledzić poczynania Augusty w literackim świecie, promowała ona akurat swoją książkę Anatomia uległości. Pamiętam, że było o niej głośno i wszędzie na nią trafiałam. Miałam ochotę poznać historię spisaną na jej kartach, ale ciągle coś nie pozwalało mi po nią sięgnąć. W sumie wystarczyło złożyć zamówienie, ale ciągle coś mnie od tego odsuwało. W pewnym momencie dostałam możliwość przeczytania jej dwóch książek z cyklu Wędrowcy - Eperu i Habbatum. Mam je i zamierzam niedługo poznać ich treść, jednak nadal są dla mnie zagadką. W między czasie udało mi się przeczytać dwie części wspaniałej trylogii, którą autorka wydała pod nazwiskiem Beata Majewska (Konkurs na żonę oraz Bilet do szczęścia). Na marginesie wspomnę również, że najnowsza książka Kryształowe serca, która swoją premierę będzie mieć już 8 listopada jest niesamowita! Wracając do meritum, mam już wszystkie wydane książki autorki, oprócz tej, na którą polowałam...
Wszystko trwało ułamek sekundy. Błysk ognia i nagle jestem w ognistej kuli. Dociera do mnie, że się palę. Jestem żywą ludzką pochodnią.
Dominika budzi się po kilku dniach. Wie, że to był wypadek, a ukochany ojciec wcale nie chciał jej zabić. Teraz, kiedy on jest w więzieniu, ona leży w szpitalu i walczy o życie. Chociaż właściwie to inni walczą za nią - ona się już poddała. Ale to, co miało być końcem, okazuje się początkiem... [opis wydawcy].
Najnowsza powieść Augusty Docher vel Beaty Majewskiej ma przepiękną okładkę, która od razu rzuciła mi się w oczy. Należy przyznać, że wydawnictwo stara się wydawać coraz ładniejsze książki i z całą pewnością się to udaje. Czym jednak byłaby książka z piękną okładką, a marnym środkiem?
Siadając do lektury modliłam się o jedno - obym nie odnalazła tutaj utartego schematu, który dostrzec można coraz częściej w książkach skierowanych do młodzieży. W końcu to New Adult. Augusta Docher obrała jednak zupełnie inną ścieżkę, którą ja z wielką przyjemnością i ogromnymi emocjami kroczyłam, przerzucając kolejne strony. Fabuła tej książki wciągnęła mnie bez reszty, a kiedy przeczytałam ostatnie słowa okazało się, że na zegarze wybiła godzina czwarta. Nad ranem... Przeklinałam się w duchu, za dłuższą chwilę nieodpowiedzialności. Przecież niebawem trzeba było wstać do dziecka i normalnie funkcjonować. Cóż, dziecko rano dostało wyjątkowo większą ilość
bajek. Było warto! Z całą pewnością, gdybym jeszcze raz miała zarwać nockę dla tej książki, nie zastanawiałabym się.
bajek. Było warto! Z całą pewnością, gdybym jeszcze raz miała zarwać nockę dla tej książki, nie zastanawiałabym się.
Autorka w piękny sposób ukazuje miłość, która potrafi przezwyciężyć wielkie przeciwności. Dominika po wypadku ma prawo mieć kompleksy. Ja z całą pewnością bym je miała! Kiedy jednak w grę wchodzi prawdziwe i głębokie uczucie, wygląd zewnętrzny schodzi na dalszy plan. Czy znaczenie mają tutaj pieniądze, pochodzenie i wszelki inny majątek? Na szczęście nie!
Za serce łapały mnie momenty "przedtem", czyli te z czasów wypadku. Czytając tę historię miałam świadomość, że pisarka inspirowała się prawdziwymi wydarzeniami, co wywoływało jeszcze większe emocje. Poznając fragmenty, w których bohaterka walczyła z poparzeniami, na myśl przychodziły mi wspomnienia, kiedy dosłownie spaliłam sobie na słońcu nogi. Do dziś na samo wspomnienie tej sytuacji, przechodzą mnie dreszcze. Obym nigdy nie musiała znaleźć się w sytuacji Dominiki, bo w przeciwieństwie do niej, mogłabym tego nie udźwignąć.
Augusta Docher w swojej książce porusza jednak znaczenie więcej ważnych tematów i wątków, choć akcja powieści rozwija się niespiesznie. Jestem nią zachwycona i niezmiernie się cieszę, że miałam okazję ją poznać. Autorka utwierdza mnie w przekonaniu, że warto sięgać po jej książki, a ja już niebawem zatopię się w Wędrowcach.
Najlepszy powód, by żyć to niesamowita opowieść o niefortunnych zbiegach okoliczności, błędnych decyzjach i wielkiej miłości. Jest oto historia, która przypadnie do gustu młodzieży, ale kobietom dojrzałym. Choć niektóre zachowania Dominiki mnie zaskoczyły, to całość wypadła naprawdę bardzo dobrze. Jest to nieszablonowa opowieść trzymająca w napięciu, dostarczająca emocji i zmuszająca do refleksji, ale też wzruszająca i wywołująca uśmiech! Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria