wtorek, 18 lipca 2017

"Sztuki i sztuczki" - Marta Reich [recenzja]




Tytuł: Sztuki i sztuczki
Autor: Marta Reich
Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 20 maja 2017
Liczba stron: 780


      Po raz pierwszy z piórem Marty Reich spotkałam się przy jej bardzo obszernym debiucie Morderstwo i cała reszta. Może pamiętacie moje obawy, kiedy po nią sięgałam - debiut na ponad osiemset stron?! To wydawało się niemożliwe, a jednak. Autorka wciągnęła mnie w historię Poli od pierwszej strony i dostarczała niesamowitych wrażeń do samego końca. Do tego dopracowany język, niezły styl i w rezultacie fantastyczna całość. Byłam bardzo na tak, a kiedy pojawiła się informacja o kolejnej cegiełce pisarki, wiedziałam, że muszę ją poznać. Czy Marcie Reich udało się utrzymać wysoki poziom?

        Izabela Zawilska ma na pozór wszystko,  o czym marzą kobiety: urodę, talent, sławę, pieniądze i rzesze adoratorów. Ukoronowaniem jej dotychczasowej kariery ma być rola Ofelii w Hamlecie, którego premiera w warszawskim teatrze Iluzja zbliża się wielkimi krokami.I gdy wydaje się, że aktorka dotarła na sam szczyt, w jej życiu zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. Kobieta otrzymuje listy z pogróżkami i makabryczne przesyłki, a kilkakrotnie tylko cudem udaje jej się uniknąć śmierci w ewidentnie zaaranżowanych wypadkach.
Nieufnie nastawiona do gwiazdy Pola początkowo nie chce angażować się w jej problemy, sądząc, że kobiecie chodzi o autoreklamę. Doznaje jednak wstrząsu, gdy artystka naprawdę ginie pod swoim domem w brutalnej strzelaninie. Tym bardziej, że za śmiercią Zawilskiej idą kolejne... Powodowana wyrzutami sumienia, dziennikarka rzuca się w wir nowego śledztwa. [opis wydawcy]

      Myślę i myślę, i właściwie nie wiem od czego zacząć.Sztuki i sztuczki to niezwykle obszerna powieść, choć nieco wyszczuplona, względem swojej poprzedniczki. Po raz kolejny sięgając po książkę Marty Reich obawiałam się. Czego? Tym razem tego, że autorka wpadnie w rutynę i nie dostarczy mi niczego nowego, tego, że w końcu zaplącze się w swoich zawiłościach na tyle, że nie sposób będzie to rozprostować. Czy słuszne były moje obawy?

       Marta Reich na siedmiuset osiemdziesięciu stronach uknuła niesamowitą intrygę, wciągając w nią ponad pięćdziesięciu bohaterów! (Nie, nie liczyłam, o tym się dowiedziałam). Nie wierzyłam, że można zapanować nad taką gromadą. Niektórzy mają problem z utrzymaniem wszystkiego w garści przy raptem trzech bohaterach, a tu... Oczywiście część z nich to postaci drugoplanowe lub epizodyczne, jednak dla całości są kluczowe. Jestem pełna podziwu. 

       Kolejną sprawą jest niezwykła wielowątkowość powieści. Czytając, zastanawiałam się w duchu kiedy autorce powinie się noga, pióro przestanie słuchać, a bohaterowie tak zamieszają jej wątkami, że się z nich nie wyplącze. I tu pojawił się kolejny moment zaskoczenia. Marta Reich każdy z wprowadzonych wątków przede wszystkim przemyślała, a następnie odpowiednio wprowadziła, rozkręciła i umiejętnie zakończyła, co moim zdaniem było ogromnym wyzwaniem. Warto również wspomnieć, że w tej części rozwija się wątek miłosny, bowiem uczucie pomiędzy Polą i Alexem przyjemnie się rozwija. Jednak i tu autorka postanowiła dołożyć sobie problemów.

       Czytając zarówno Morderstwo i całą resztę,  jak i Sztuki i sztuczki można zauważyć przemianę w głównej bohaterce, Poli Białohorskiej. Tu robi się poważniejsza. Uwielbiałam Polę z debiutu Marty Reich, jednak tutaj jej postać ma coś, czego chyba delikatnie brakowało mi poprzednio. Znacznie więcej się o niej dowiaduję, co wprowadza nieco obyczajowy obraz powieści, ale właśnie to bardzo mi się podobało. Żałuję, że nigdy nie byłam w Warszawie, by móc szybko wyobrażać sobie kolejne miejsce, w które razem z Polą zabrała mnie autorka. Czytając tę powieść czuć sentyment pisarki do do tego miasta i jego okolic i mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję pospacerować uliczkami, którymi przechadzają się bohaterowie.

        W kolejnej książce, będącej kontynuacją losów głównych bohaterów, Marta Reich udowodniła, że jej język jest wspaniały i w dalszym ciągu bardzo przyjemnie się go czyta. Delikatnie leniwy styl prowadzi akcję spokojnie, jednak nie zabraknie tu nagłych zwrotów, które na chwile zachwieją naszą równowagą. Cieszę się również, że w swojej książce autorka nawiązała do znanych i cenionych nazwisk, jak Szekspir i Agatha Christie. Pani Marto, podziwiam!

       Sztuki i sztuczki to niesamowita powieść pełna intryg, splecionych ze sobą wątków i losów bohaterów. Jest to historia przemyślana, dopracowana i poprowadzona wspaniałym stylem, co sprawia, że pomimo sporej objętości książki, chce się więcej. Gorąco polecam zarówno pierwszy jak i drugi tom. I cieszcie się, jeśli oba są przed Wami, czeka na Was duża dawka dobrej lektury. Ja niestety muszę czekać na tom trzeci. Polecam!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...