"Córki niczyje" - Wilkie Collins
Tytuł: Córki niczyje
Tytuł oryginału: No name
Autor: Wilkie Collins
Tłumaczenie: Magdalena Hume
Tłumaczenie: Magdalena Hume
Wydawnictwo: MG
Data premiery: 18 maja 2016
ISBN: 9788377793503
Liczba stron: 768
Moja ocena: 7+/10
Dwie wspaniałe, choć pod wieloma względami znacznie różniące się od siebie siostry, z radością wspominające szczęśliwe dzieciństwo. Dziewczyny dorastające w kochającej rodzinie. Każdego dnia przeglądając się w lustrze widzą własne odbicia, ubrane w bogate, wytworne suknie, z pięknie i perfekcyjnie upiętymi włosami. Nikt nie przypuszcza, że przez jedno wydarzenie czar pryśnie, a bajka zmieni się w tragedię...
William Wilkie Collins to angielski powieściopisarz, dramaturg i autor opowiadań. Jego najbardziej znane powieści to: Kobieta w bieli, Kamień księżycowy oraz Córki niczyje. Collins uznany jest za prekursora powieści detektywistycznej, a Kamień księżycowy za pierwszą powieść tego gatunku. Pomimo tego, że pisarz tworzył w XIX wieku, to jego działa uwielbiane i cenione są do dnia dzisiejszego.
Bardzo dawno nie sięgałam po klasykę. Ostatni raz pochłaniałam tę niezwykłą literaturę jeszcze przed maturą. Choć większość uczniów uważała ją za szkolny obowiązek i stratę czasu, to dla mnie była czymś więcej. Klasyka literacka ma w sobie coś, co miłośnikowi książek nie pozwala przejść obok obojętnym krokiem. Porywa w niezapomniany świat i ukazuje życie sprzed wielu lat. Z każdą kolejną kartką niesie ciekawy, często niezwykle mądry przekaz. Weźmy chociażby znaną Jane Austen czy Williama Shakespeare'a. Kto nie zna losów Romea i Julii, czy nie słyszał o Dumie i uprzedzeniu? Większość klasycznych utworów została niejednokrotnie sfilmowana, co oznaczać może jedno. Literatura klasyczna jest piekielnie dobra. Czy Wilkie Collins wpisuje się w kanon klasycznych mistrzów?
Postanowiłam porzucić choć na chwilę literaturę współczesną i zatopić w wyjątkowej i specyficznej lekturze. Klasyka. Nie zastanawiałam się długo, gdy zaproponowano mi zapoznanie się z książką Córki niczyje. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy ujrzałam to ogromne tomiszcze! Nie wiedziałam czy się śmiać, czy może jednak płakać. Słowo się rzekło, mleko rozlało. Przysiadłam do żmudnej pracy i zaczęłam wertować tę pokaźną cegiełkę. Wiecie co się okazało? Nim się spostrzegłam, miałam za sobą 1/4 książki! Niektórzy pisarze minionych epok władali ciężkim piórem, trudnym i momentami niezrozumiałym językiem. Collins jest niezwykle przyjemny. Czyta się go w piorunującym tempie. Widać facet znał się na rzeczy, tworząc takie perełki.
Madlen i Nora Vanstone wiodą niemalże idylliczne życie, które nagle zamienia się w koszmar. Po tragicznej śmierci rodziców, siostry dowiadują się, że obie są nieślubnymi dziećmi. Jak na nich odbije się piętno społeczne? Czy bajka w jakiej żyły do tej pory ma szansę przetrwać, a magiczne chwile będą trwały wiecznie? Ich dotychczasowe życie pęknie, jak bańka mydlana, a wszystko obróci się o 180 stopni. Okazuje się, że dziewczyny w jednej chwili tracą zupełnie wszystko - kochających rodziców, spadek, dom, a nawet zostają pozbawione nazwiska. Od tej pory same muszą zawalczyć o swoje dobro. Siostry mają zdecydowanie różne charaktery. Nora jest zrównoważona, spokojna i bardziej stabilna. Jej siostra Magdalen jest zupełną przeciwnością. Żywa, dynamiczna i niezależna. To własnie ona postanawia wziąć sprawy w swoje ręce, kiedy Nora zostaje guwernantką. Magdalen polubiłam od razu. Łączy nas wiele wspólnego. Jest niezwykle żywiołowa i ambitna. Nora jednak, choć dużo spokojniejsza, to również daje się polubić. Collins tworząc dwa tak różne charaktery, wprowadził równowagę do swojej powieści. Bohaterowie wyłaniający się spod pióra autora są z krwi i kości. Wspaniałe opisy sprawiają, że książka ożywa, a fabuła zapada w pamięć. Akcja toczy się równym rytmem, co jakiś czas wkraczając na kręte ścieżki, zaskakując nas ciekawymi zwrotami akcji. Czym byłaby powieść detektywistyczna bez intryg i tajemnic? Tego również nie brakuje w Córkach niczyich! Dzięki temu, to opasłe tomisko staje się niezwykle przyjemną lekturą.
Córki niczyje to niezwykle barwna, pełna intryg i tajemnic powieść, która pomimo swojego wieku, do dziś rozpala zmysły wielu czytelników. To wspaniała książka, która bez względu na upływający czas nie traci na wartości i swoim wyjątkowym uroku. Tego życzę współczesnym pisarzom - aby ich działa przetrwały setki lat i za każdym razem zachwycały czytelników, podobnie jak twórczość Wilkiego Collinsa, czy jego przyjaciela Karola Dickensa.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG
O tak, klasyka potrafi zachwycić. Ja uwielbiam Jane Austen, siostry Bronte, a także Arthura Conan Doyla mi Edgara Alana Poe.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że o tych dwóch ostatnich nie słyszałam, ale z chęcią ich sprawdzę! ;)
UsuńWidać, że Collins miał smykałkę do zainteresowania swoim słowem. Aż sama jestem ciekawa opisów bohaterów. Przeczytam z chęcią. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj miał smykałkę. Mnie zaintrygował. Z chęcią za jakiś czas poznam jego inne dzieła :)
UsuńKlasyka - moja zmora. Nie wiem czy kiedyś przeczytam :(
OdpowiedzUsuńJeśli to totalnie nie Twój gatunek, to nic na siłę;)
UsuńNie jestem do końca przekonana, czy chcę przeczytać. Może innym razem :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Może kiedyś ;) W razie czego - polecam ;)
UsuńNie przepadam za klasyką, ale muszę przyznać, że te tytuł mnie zaintrygował. A skoro piszesz, że książka jest pełna intryg i tajemnic, to może faktycznie się na nią skuszę :). Poza tym okładka jest piękna ;).
OdpowiedzUsuńJa lubię, ale nie za często. To specyficzna literatura i nie mogę jej za dużo na raz czytać. Ta pozycja jednak bardzo mi się spodobała i jeśli Collins pisze tak samo lub jeszcze lepiej w swoich innych dziełach, to chętnie je poznam :)
UsuńI takie dzieła warto czytać. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto :)
UsuńJak tylko wyleczę łapkę, to po nią sięgnę. :) Takie obszerne klasyczne tomiszcze wymaga sprawności. ;) Bardzo jestem ciekawa, czy i mnie się spodoba ta historia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oj tak, do takiej cegiełki przydatna jest sprawna łapka. Obyś szybko ją wyleczyła i życzę Ci, aby i Tobie ta lektura przypadła do gustu :)
UsuńNie mam na nią czasu, zdecydowanie, ale może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem kiedy znalazłam na nią czas. Ale nie żałuję;)
UsuńWłaśnie uświadomiłam sobie, że i ja zbyt rzadko sięgam po klasyki... A warto!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto! W ferworze czytelniczych nowości zapominamy o naszych podstawach ;)
UsuńNie sięgam raczej po klasyki... w ogóle brak teraz czasu na czytanie :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytaninka
Za dużo pracujesz Grażynko! ;)
UsuńNaprawdę szczerze zachęciłaś mnie do lektury tej książki :) Mam wielką nadzieję,że jakoś na nią trafię w najbliższym czasie :) Pozdrowienia!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spodoba Ci się tak jak mi ;)
UsuńNie czytałam! Sama zbyt rzadko sięgam po klasyczne dzieła pchając się po nowości. Wydawnictwo MG robi kawał dobrej roboty. Mam kilka ich wydań i chylę czoła. Ostatnio wzięłam do ręki Stendhala i niestety. Cieszę się, że są klasycy których pióro jest przystępniejsze ;)
OdpowiedzUsuńWidzę komentarz od Justyny i serce zaczyna mocniej bić. Myślę - ciekawe czego teraz nie zauważyłam. A tu niespodzianka! ;)
UsuńTo prawda, wydawnictwo jest niesamowite. Takie perełki kryją się na świecie. Stendhala nie poznałam, ale Collins zdecydowanie przypadł mi do gustu ;)
Klasykę omijam szerokim łukiem. To dla mnie zbyt ambitny gatunek literacki.
OdpowiedzUsuńTo raczej nie książka dla mnie. Ale sądzę że znajdzie swoją grupkę odbiorców, którym przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńŁap nominację http://wiktoriaczytarazemzwami.blogspot.com/2016/05/liebster-blog-award-9-10.html :D
Pozdrawiam cieplutko
Klasyki często mają w sobie coś, czego we współczesnych powieściach brakuje :) Ta wygląda na naprawdę ciekawą i myślę, że jest warta tego, aby dopisać ją do mojej listy do przeczytania.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Od czasu do czasu siegam po klasykę. Dobrze, że tomiszcze szybko się czytało;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam klasykę, więc z chęcią sięgnę ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://reading-mylove.blogspot.com
Dostałam te tomiszcze do recenzji, ale wezmę się za nie w czerwcu.
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam klasyki w rękach. Po studiach (polonistycznych) czułam wręcz jej przesyt. Teraz jednak chętnie bym coś przeczytała, a "Córki niczyje" bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuń