środa, 14 lutego 2018

"Batawe" - Augusta Docher vel Beata Majewska




Tytuł: Batawe
Cykl: Wędrowcy (tom III)
Autor: Augusta Docher vel Beata Majewska
Wydawnictwo: BIS
Data wydania: 18 stycznia 2018
Liczba stron: 520


     Czasami trafiają nam się autorzy, na których dość długo polowaliście, jeśli można tak to ująć i choć zaczęliście przygodę z ich twórczością nie od tej książki, od której chcieliście, to i tak trwacie przy nim przy każdej kolejnej publikacji. Tak mam właśnie z Augustą Docher, którą możecie znać również jako Beatę Majewską - tak, to ta sama osoba, wydająca pod dwoma pseudonimami. Jak udało się zakończenie trylogii?


     Annie znów grozi niebezpieczeństwo. To z powodu Księgi stała się celem Wędrowców z plemienia Habbatum. Dziewczyna jednak z każdym dniem jest coraz bardziej świadoma swojej mocy i wspierana przez ukochanego Leo przybliża się do odczytania własnego przeznaczenia. Czy obojgu wystarczy sił, by wypełnić swój los? Jaką rolę w tym wszystkim odegra Alisha i jaki jest jej związek z Brianem? Czy Eperu zdołają powstrzymać plemię Habbatum przed przejęciem władzy nad Wędrowcami, a nawet światem? [opis wydawcy]

      Prawie miesiąc zajęło mi zebranie się w sobie i dokończenie tego wpisu. Dwa pierwsze akapity przygotowane już były jakiś czas temu, jednak gdy tylko siadałam przed komputerem, nie potrafiłam dobrać odpowiednich słów. Dlaczego? Sama nie wiem. Mam wrażenie, że nasza Beatka lubi się ze mną bawić i sprawdza, kiedy naprawdę mnie złamie, a ja wiem, że w końcu to nastąpi i coraz ostrożniej podchodzę do jej książek. Powiem Wam też w tajemnicy, że mam obietnicę od autorki iż w końcu nad jej książką zapłaczę, a ja czekam na ten moment i mocno kibicuję Beacie, by taka historia jak najszybciej wyszła spod jej lekkiego pióra.

      Całkiem niedawno mieliście okazję przeczytać wpis o dwóch poprzednich tomach Eperu i Habbatum, które naprawdę bardzo mi się podobały oraz o innej książce autorki. Dzisiaj przyszedł najwyższy czas, by zakończyć podróż z Wędrowcami, której będzie mi bardzo brakować. Wiem, że kiedyś do niej wrócę i na nową przeżyję to, co bohaterowie, a biorąc pod uwagę same gabaryty powieści - trochę tego jest. Na początku myślałam, że Augusta Docher zwariowała, zostawiając nam tak obszerny cykl, ale kiedy jestem już na finiszu żałuję, że nie napisała jeszcze chociaż kilku rozdziałów.

     Uwielbiam książki pisarki bez względu na to, czy są to młodzieżówki osadzone w klimatach fantastyki, powieści obyczajowe dla bardziej dojrzałych kobiet, czy New Adult - wszystkie łączy jedno - przyjemny i lekki styl oraz plastyczne opisy, które przenoszą nas do świata bohaterów i pozwalają wczuć się to, co ich otacza. Przyznaję, że dość szybko się połapałam co jest co i raczej nie zostałam niczym zaskoczona, ale to nie było najważniejsze. Wiedziałam czego mniej więcej mogę się spodziewać i to dostałam - świetną kontynuację, a przy okazji zakończenie trylogii. Bardzo polubiłam jednego z bohaterów - Thora. Jestem w stu procentach pewna, że każdy kto przesiąknie do świata Wędrowców pokocha tę postać, która jest niesamowita i z całą pewnością wywoła uśmiech na twarzach wielu z Was. Z kolei bardzo denerwująca lub wręcz irytująca była Alisha - trzecia z narratorek. Ja wiem, autorzy tworzą takich bohaterów, ponieważ testują moją cierpliwość... Znacie to uczucie, kiedy macie ochotę wskoczyć do książki i mocno potrząsnąć jakąś postacią? Tak właśnie było w tym przypadku! Na szczęście Augusta Docher oddała jeszcze głos  Leo i Annie, ratując mnie tym samym od szaleństwa.

      To, na co muszę zwrócić uwagę, to okładka, albo i okładki! Przede wszystkim brawa za to, że cały cykl wygląda jak nierozerwalna seria, idealnie do siebie pasująca. Każdym tom ma podobną szatę graficzną, choć oczywiście okładki są zupełnie inne. I tutaj kolejny plus - Batawe z całą pewnością ma najlepszą okładkę z całego cyklu! To mój numer jeden.

     Augusta Docher potrafi podnieść napięcie i dostarczyć emocji. Jedni je odczują mocniej, inni mniej, ale to, co najważniejsze - odczują. Choć odrębna część sama w sobie może nie być rollercoasterem, to już całość z całą pewnością nim jest! Gdy przez ten miesiąc układałam sobie w głowie wszystko to, co związane było z Wędrowcami uświadomiłam sobie jeszcze jedno - ten cykl nie był by taki sam, gdyby zabrakło w nim irytującej Alisy lub fantastycznego Thora. Gdyby Leo i Anna podjęli inne decyzje, byłoby zupełnie inaczej, ale czy lepiej? Ja się cieszę, że jest właśnie tak! Lekka (choć trochę ważąca), przyjemna i ciekawa lektura zarówno dla młodszych, jak i starszych.

     Batawe to bardzo dobre zakończenie całej trylogii o Wędrowcach. Autorce udało się pozamykać praktycznie wszystkie wątki i po raz kolejny przeniosła mnie do fantastycznego świata, z którego nie za bardzo miałam ochotę wracać. W tej serii znajdziecie wszystko czego oczekujecie od wciągającej, dobrej i przyjemnej literatury. Polecam!



KLIKNIJ I ZOBACZ ILE PIÓR PRZYZNAJĘ TEJ KSIĄŻCE






Za możliwość objęcia tej książki patronatem medialnym serdecznie dziękuję Autorce 
i Wydawnictwu BIS


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...