wtorek, 4 października 2016

"Jeszcze jeden oddech" - Paul Kalanithi [recenzja]


Książki stały się moimi powiernikami, a jednocześnie pieczołowicie wyszlifowanymi soczewkami, przez które patrzyłem na świat w nowy sposób.




Tytuł: Jeszcze jeden oddech
Tytuł oryginału: When Breath Becomes Air
Autor: Paul Kalanithi
Tłumaczenie: Łukasz Małecki
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 29 września 2016
Liczba stron: 232


     Każdą książkę, którą przeczytam i zrecenzuję zazwyczaj oceniam. Czy to w skali dziesięciopunktowej, czy pięciopunktowej - zawsze są jakieś gwiazdki. Czy w tym przypadku jednak mogę książkę również ocenić w ten sposób? Czy można ocenić czyjeś życie, jego walkę i sposób odnalezienia się  sytuacji, jaka mu się przytrafiła?

     Zaczęłam pisać tę recenzję wczoraj i nie mogłam. Po prostu nie potrafiłam zebrać się w sobie, żeby napisać o niej kilka słów. Mam wrażenie, że pisząc, nie mam na myśli samej książki, lecz jej autora. Człowieka z krwi i kości, który podzielił się ze światem swoją historią. Choć Jeszcze jeden oddech jest swego rodzaju autobiografią, to zupełnie inaczej mi się ją czytało niż dotychczasowe. Odniosłam wrażenie, jakbym wysłuchiwała opowieści samego Paula, o tym, jakie snuł życie. Wspomnieniami wracającego do dzieciństwa, lat młodości, pierwszej miłości, szkoły, studiów. Wielokrotnie nawiązywał do znakomitej literatury, która była jego wielką pasją, kolejną miłością. Autor niejednokrotnie podkreślał z jakimi problemami borykał się jeszcze jako młody chłopak, później mężczyzna. W dalszej części z chirurgiczną precyzją opisał swoje życie, jako lekarza. Paul Kalanithi był znakomitym, cenionym neurochirurgiem. Pod koniec dziesięcioletniej rezydentury, mając trzydzieści sześć lat, usłyszał diagnozę - rak płuc, nowotwór złośliwy...

     Od samego początku wiemy, jak zakończy się walka Kalanithiego. Paul umrze. Książka nie ma na celu trzymać nas w niepewności. Nie znajdziemy w niej fikcji. Wszystko to, co przelał autor na papier jest prawdą. Jest jego życiem spisanym za pomocą wartościowych słów.

    Długo zastanawiałam się nad tym, czy mogę napisać, że polecam tę książkę chorym, osobom borykającym się z problemami nowotworowymi. Właściwie chyba nie mogę. Nigdy (mam nadzieję) nie będę w stanie zrozumieć jak czuję się osoby, które nagle słyszą okrutną diagnozę. Znajdą się tacy, którzy będą szukać ukojenia w literaturze, jednak na pewno nie każdy będzie chciał czytać właśnie o chorobie i nieuniknionej śmierci. Ci jednak, którzy szukają w książkach zrozumienia - znajdą ją. Ci, którzy szukają pomocy w tym trudnym momencie - również ją znajdą. Paul Kalanithi poznał chorobę z każdej strony. Najpierw jako neurochirurg ratował ludzi, nie tylko usuwając im z głowy nowotwory, ale również rozmawiając z nimi, poznając ich psychikę, wartości jakimi się kierują. To, co bardzo mi się w nim podobało i za co na pewno go cenię, to fakt, że nie traktował swoich pacjentów, jak zalegające kartoteki. Do każdego pacjenta podchodził indywidualnie. Bardzo dużo rozmawiał zarówno z nimi, jak i ich rodzinami, którzy również potrzebowali wsparcia. 

     Jeszcze jeden oddech to wspaniała publikacja o walce niezwykłego człowieka o każdy dzień życia, o spełnienie marzeń, o uśmiech na twarzy do końca swoich dni, o zapewnienie dobrego bytu żonie, która zostanie sama, wreszcie walce o ostatni oddech. 

     Podczas lektury nie płakałam. Emocje również były różne, czasami uśpione, cicho drzemały, by na chwilę przebudzić się, zrobić co trzeba i znów ucichnąć. Uroniłam tylko kilka łez. Pod sam koniec, który przecież znałam od początku. Ostatnie kilka stron, napisanych zostało przez żonę doktora, która po jego śmierci, dokończyła dzieło. Książkę, której nie zdążył skończyć. Chociaż, może właśnie tak miało być? Lucy opisała kilka ostatnich oddechów męża. Przedstawiła jego odejście z własnego punktu widzenia. Odszedł bowiem człowiek, który zostawił kochającą rodzinę. 

     Autor swoim życiem dążył do zrozumienia, czym właściwie owo życie jest. Czym jest ulotność, chwila, rozum, czy słowo.
Może życie w istocie jest tylko chwilą zbyt krótką, aby poświęcać jej namysł?
     Nie chcę napisać, że jest to lektura obowiązkowa dla chorego lub bliskich, którzy w rodzinie zmagają się z poważną chorobą. Wiem jednak, że jeśli ktoś będzie szukał książki, w której poruszony jest motyw choroby, przemijania i walki o spędzenie ostatnich momentów życia najlepiej jak można, to znajdzie te aspekty właśnie tutaj. To, co jest najważniejsze, to fakt iż Jeszcze jeden oddech jest autobiografią znakomitego neurochirurga, który w jednej krótkiej chwili z lekarza, stał się pacjentem. Nie jest to jednak lektura lekka. Porusza ważne i bardzo trudne tematy, zagłębiając się w psychologię. Autor niejednokrotnie używa terminów medycznych, jednak każdy w łatwy i prosty sposób wyjaśnia. Całość czyta się bardzo szybko, a momenty, kiedy książkę odkłada się na bok, to te, kiedy chcesz się zastanowić nad sensem życia, wysnuć własne refleksje i podumać otoczony ciszą.

     Jeszcze jeden oddech to wspaniała, poruszająca historia niezwykłego człowieka, który w jednej chwili z lekarza, przeistoczył się w pacjenta. Jest to opowieść prawdziwa, o życiu niezwykle wartościowego człowieka, który swoim postępowaniem i walce z chorobą stał się wzorem do naśladowania nie tyle dla pacjentów, ile dla samych lekarzy. Polecam!




Egzemplarz do recenzji przekazało Wydawnictwo Literackie za co serdecznie dziękuję.



10 komentarzy:

  1. Coś czuję, że tematyka tej książki mnie przerośnie. Chyba na razie dam sobie z nią spokój.

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja niezwykle zachęcająca. Mam nadzieję, że nadarzy się okazja do przeczytania tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Są lektury po których ciężko się pozbierać, to z pewnością jedna z takich książek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele dobrego słyszałam o tej książce, chyba czas przekonać się na własnej skórze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejna książka wędruje na listę "Do przeczytania". Naprawdę mnie zainteresowałaś. Teraz muszę tylko ją znaleźć i bierzemy się za czytanie :D


    recenzje-oliwii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno sięgnę po tę książkę. Trudno napisać, że "lubię" takie lektury, ale z pewnością interesują mnie i nie omijam ich. Ta trafia na moją listę.
    Pozdrawiam,
    Zaczytana do samego rana

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie odchoruję tę lekturę, ale i tak chciałabym ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo zachęcająca opinia, już wciągnęłam książkę na listę do przeczytania, naprawdę zapowiada się bardzo interesująco ta autobiografia. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety, książka nie zachęca do przeczytania. Chociaż może to mój gust.
    Pozdrawiam
    Biblioteka Tajemnic

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...