Trzeba w siebie wierzyć
Tytuł: Bartek, Lenka i sny
Autor: Joanna Wachowiak
Ilustracje: Jola Richter - Magnuszewska
Audiobook czyta: Jacek Kawalec
Wydawnictwo: BIS
Data wydania: 20 października 2015
Liczba stron: 90
Literatura dziecięca ma swoją wyjątkową magię. Czasami pojawiają się w niej smoki, czarownice, rycerze na białych koniach i księżniczki w najpiękniejszych sukniach. Innym razem opowieści dotyczą zwykłych, codziennych dni, jakie spędza każdy z nas. To, co jest w tym najpiękniejsze, to również wypływająca z nich magia i wspaniałe mądrości oraz nauki. Właśnie do takich książeczek możemy zaliczyć powyższy tytuł. Co mnie w tej bajce najbardziej zauroczyło?
Joanna Wachowiak jest doktorem nauk humanistycznych, wykładowcą na uniwersytecie. Autorka książek dla dzieci: Opowieści dla małych uszu, Historyjki dla małych uszu, O czym nie śniło się dorosłym, Ja chyba śnię! i Kot kameleon (nominacja do nagrody IBBY Książka Roku 2014).
Czasami do decyzji o sięgnięciu po daną książkę popychają nas detale, na które ktoś inny nie zwróci uwagi. Pierwszym z nich zdecydowanie jest imię pojawiające się w tytule książeczki. Lenka, to imię mojej córeczki. Dodatkowo kiedy zobaczyłam, że książeczka została wydana trzy dni po narodzinach Małej, wiedziałam, że musimy ją mieć! To co najbardziej mnie zaskoczyło po otrzymaniu egzemplarza książki, to dołączona do niej płyta, a w niej opowieści czyta Jacek Kawalec! Zazwyczaj audiobooki można kupić, ale dodatkowo, albo za wyższą cenę. Tutaj płyta dołączona jest od razu. Wspaniale! Moja Lenka zachwyciła się głosem Pana Jacka.
Bartek to kilkuletni chłopiec, który doczekał się rodzeństwa, a dokładnie siostrzyczki Lenki. Gdyby tylko wcześniej wiedział, ile hałasu robią maleńkie dzieci, dwa razy zastanowiłby się nad swoim marzeniem o rodzeństwie. Na szczęście tego nie wiedział! W książeczce, którą dziś pragnę Wam przedstawić Bartek miewa najróżniejsze sny. W jednym śnie zamienia się w kurę jeżdżącą na rowerze, a w innym pomaga się wybiegać butom taty albo zamienia się w królewicza. I wiecie co? Okazuje się, że bycie królewiczem wcale nie jest takie super! Chcecie wiedzieć dlaczego? Przeczytajcie! Najpiękniejsze w tych snach jest to, że się kończą, a każdy kolejny niesie za sobą naukę, którą chłopiec od razu wciela w życie.
Autorka w bardzo przyjemny i prosty sposób pokazuje młodym czytelnikom, jak być grzecznym dzieckiem, pomagać rodzicom i być bratem superbohaterem. Tak, to jest możliwe! Uświadamia najmłodszym , że wiara w siebie to klucz do szczęścia, a przy odrobinie chęci i treningu można wiele zdziałać. Pisarka ma dobry warsztat, ciekawy styl i język prosty, a za razem trafiający do głównych odbiorców - dzieci.
Książeczka składa się z ośmiu rozdziałów, które nie są ani za długie, ani zbyt krótkie. Wykonana została na solidnym, grubym papierze. Czcionka jest duża, co zdecydowanie ułatwia czytanie, a całość ozdobiona jest ciekawymi i pasującymi do treści rysunkami, wykonanymi przez Jolę Richter - Magnuszewską. Jak już wspomniałam, do książeczki dołączona jest płyta CD, na której treść odczytuje Jacek Kawalec. To ciekawe urozmaicenie, które spodoba się każdemu, a już z całą pewnością każdej mamie, której dzieci co chwilkę podsuwają książki do czytania. Dzięki temu, miałam chwilkę wytchnienia! Treść książeczki powiedziałabym, że skierowana jest już dla dzieci troszkę starszych, które samodzielnie już czytają. 6 - 10 lat, to przedział wiekowy, któremu zdecydowanie mogę polecić tę publikację.
Bartek, Lenka i sny to bardzo ciekawa i solidnie wykonana książeczka, która bawi i uczy. Chwile spędzone z Bartkiem i Lenką będą magiczne i niezapomniane. Najmłodsi czytelnicy z całą pewnością będą zadowoleni, a kto wie, może i oni zaczną wynosić naukę z własnych snów? Serdecznie polecam!
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu BIS
Książka bierze udział w wyzwaniu: Dziecięce poczytania, Czytam ile chcę, Fantazyjny Alfabet Stronicowy, Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza
Gdyby mój brat był młodszy z pewnością podarowałabym mu taką książkę, ale że jest już starszy, raczej taka książeczka nie za bardzo by go ucieszyła, w końcu to nie Rick Riordan, ani nie Harry, czy bohaterowie Magicznego drzewa... ;)
OdpowiedzUsuńNa prezent ta książeczka na pewno by się nadała idealnie.
OdpowiedzUsuń