Miłość (...) Im bardziej okupiona trudami, które uda się pokonać, tym mocniejsza.
Tytuł: 52 kolory życia
Seria: 52 kolory życia (tom III)
Autor: Magdalena Kozioł
Wydawnictwo: Pociąg do natury
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 118
Serie książkowe mają to do siebie, że bardzo często każdy kolejny tom jest słabszy od poprzedniego. Opisy niczym już nie zaskakują, dialogi stają się monotonne, a fabuła nie zaskakuje, bądź nawet rozczarowuje. 52 kolory życia wyłamują się z tego schematu. Każdy kolejny tom jest lepszy, ciekawszy i bardziej intrygujący.
Magdalena Kozioł o swojej powieści mówi tak: w książce, którą mam ogromną przyjemność przedstawić, opisałam niezwykłą historię Sally - pięknej kobiety i miłości, która niespodziewanie pojawia się na jej drodze i zaskakuje, jak przysłowiowy grom z jasnego nieba. Wszystko to okraszone pięćdziesięcioma dwoma kolorami życia. Faktycznie, historia Sally jest niezwykła i choć początkowo myślałam, że jest dość nieprawdopodobna, to po zastanowieniu się doszłam do wniosku, że mam błędne odczucia. Przykro to stwierdzić, ale w dzisiejszych czasach coraz częściej widzimy sytuacja, w których długoletnie związki nagle się rozpadają, a przypadkowe spotkania przeradzają się w prawdziwą miłość do końca życia. Czasami jednak i przypadkowe spotkania, po krótkim czasie idą w zapomnienie. Jak będzie tym razem? Tego nie wiem jeszcze nawet ja, ponieważ autorka umiejętnie rozłożyła historię Sally na wszystkie przewidziane części kolorowego cyklu.
Nie chcę zdradzać fabuły, ponieważ nie chcę nikomu psuć przyjemności z poznawania kolejnych części i poczynań głównej bohaterki. Powiem tylko, że akcja cały czas nabiera tempa. Wschody słońca stają się coraz piękniejsze, jednak i te, czasami przyćmiewają ciemne chmury. Nikt nie powiedział, że będą tylko jasne, ciepłe i kojące barwy. Zarówno w życiu Sally, jak i w życiu każdego z nas zdarzają się również momenty ciemne, groźne podobne do kolorów czarnych, granatowych i kilku podobnych.
No właśnie - kolory. Powieść Magdaleny Kozioł przepełniona jest niezwykle barwnymi i pięknymi opisami, które za sprawą całkiem wprawionego pióra stają się żywe. Również za sprawą ciekawych bohaterów książka oddycha. W trzecim tomie zauważamy większą ilość dialogów, dzięki którym jeszcze lepiej możemy poznać pozostałych bohaterów, gdyż świat przedstawiony widzimy oczami Sally.
W poprzednich częściach zauważyć można było sporo błędów, głównie stylistycznych. Teraz jest dużo lepiej. Nie jest jeszcze idealnie, ale jak pisała mi autorka: ten się nie myli, kto nic nie robi. Cieszę się, że pisarka z każdą kolejną częścią rozwija siebie i swój pisarski warsztat. Jest coraz lepiej i jestem pewna, że z każdą kolejną częścią będzie po prostu wspaniale. Fabuła wciąga, akcja toczy się dobrym tempem. Pojawiają się momenty napięcia, tajemnicy, intrygi. Pod recenzją drugiego tomu, jedna z czytelniczek napisała, że nie lubi, kiedy autorzy coraz częściej wplatają do swojej twórczości element zdrady i robią to w sposób bardzo lekki i taki oczywisty. Jeszcze raz napiszę - niestety, takie jest życie. Czasami przykre, jednak znacznie częściej okraszone pięknymi barwami.
Sally jest osobą, z którą chętnie spotkałabym się na kawie w urokliwej knajpce, gdzieś nad morzem. W końcu lubię na kawę chodzić z przyjaciółmi. Bohaterkę 52 kolorów życia z całą pewnością mogłabym zaliczyć do tej grupy ludzi. Jest taka... prawdziwa.
52 kolory życia to kolejna, bardzo dobra część kolorowego cyklu, który opisuje niezwykłą historię Sally. Przeznaczenie, przypadek, a w końcu życie okraszone wspaniałymi kolorami, to część tej pięknej historii. Bawi, wzrusza i sprawia, że po skończonej lekturze czytelnik chce zdecydowanie więcej! Ja już czekam na kolejny tom. Polecam!
3. 52 kolory życia tom III
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Autorce
Książka bierze udział w wyzwaniu: Dziecięce poczytania, Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza
Jejku! Już trzeci! A ja nie sięgnęłam jeszcze po pierwszy. Musze nadrobić zaległości!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą recenzją. Chyba musze zainteresować się autorką
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie ten cykl. Może się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńPrzyznam bez bicia, że jakoś mnie do tego cyklu nie ciągnie - wciąż się opieram i chyba nic się w tej kwestii nie zmieni. Recenzja na plus :*
OdpowiedzUsuńZaśpiewam Ci "Więc chodź pomaluj mój świat..." :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam tego cyklu. Chyba jest z nie mojej bajki. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że stylistycznie każda kolejna część sprawia wrażenie lepszej. Chciałabym kiedyś zapoznać się z tym cyklem. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń