Tytuł: Zwierzogród. Słownik angielsko-polski
Opracowanie merytoryczne: Agnieszka Pycz
Ilustracje: Wojciech Stachyra, Filip Depa
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 178
Wiek: +6
Całe życie rodzice powtarzali mi ucz się języków. To jest twoja przyszłość. Wiedziałam, że mają rację, ale jak zwykle postawiłam na swoim. W szkole miałam dobre oceny, ale metody wykuj słówka, a dostaniesz 5 okazały się w moim przypadku nieskuteczne. Nie powtarzałam ich, przez co prędzej czy później z głowy wyleciały. Dziś sama jestem sobie winna, a mieszkając za granicą widzę, jak wielki błąd popełniłam. Na naukę jednak nigdy nie jest za późno, dlatego będę starać się uczyć ze wszelkich możliwych źródeł. Oto pierwsze z nich.
Patrzę na tę książkę, zarówno pod kątem nauki dziecka, jak i dorosłego - w tym przypadku jest to moja nauka. Osobiście podstawy znam, ale powtórek nigdy za wiele, a i zawsze jakieś nowe słówko wpadnie do głowy. Słownik rozpoczyna się wstępem od Pani Agnieszki, która odpowiedzialna była za opracowanie merytoryczne. Zaraz za tym, znajdziemy alfabet, który różni się od naszego. Tak przy okazji przypomniało mi się, jak jako mała dziewczynka wyobrażałam sobie naukę języka obcego. Byłam pewna, że dostanę alfabet, w całości różniący się od naszego. Taki, w którym każda literka (symbol), będzie odpowiadać literce w naszym alfabecie. Coś jak chińskie znaki. Po nauczeniu się tych odpowiedników, wystarczy podstawić w odpowiednie miejsca i voila, gotowe! Moje przypuszczenia okazały się dalekie od prawdy. Niestety
Jak sama nazwa wskazuje jest to słownik, dlatego nie oczekujmy, że znajdziemy tu wspaniałe opowieści, czy wiersze. Znajdziemy jednak wiele przydatnych słówek, ułożonych alfabetycznie. Każde słowo jest przetłumaczone. Podany jest sposób jego czytania (tu żałuję, że nie ma dołączonej płyty z wymową, bowiem dziecku często trudno jest odczytać wymowę). To co dla mnie bardzo ważne, to przykłady użycia wyrazów w konkretnych zdaniach, które dodatkowo są przetłumaczone. Dzięki temu dziecko nie uczy się tylko wyrażeń słownikowych, ale i szeregu innych słów potrzebnych do komunikowania się. Zapoznaje się również ze schematem tworzenia zdań, nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Oprócz tego, na końcu znajdziemy również dodatkowe słówka pogrupowane tematycznie, na przykład: dni tygodnia, miesiące, liczby, liczebniki, kolory, kształty i wiele innych. Całości uroku dodaje oprawa graficzna. Urocze rysunki, nawiązujące do konkretnego zdania. Co jakiś czas znajdziemy w książce również zestawienia obrazków z ich nazwami, na przykład owoce, warzywe, przedmioty codziennego użytku.
Zwierzogród. Słownik angielsko-polski to bardzo ładnie wydana, a co najważniejsze dobrze dopracowana książka do nauki języka angielskiego dla najmłodszych, ale nie tylko! Jedynym minusem jakiego się dopatrzyłam jest brak płyty CD z wymową, która bywa naprawdę bardzo pomocna. Poza tym mogę polecić tę książkę z czystym sumieniem. Od dziś sama zaczynam spędzać z nią czas.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa
Kiedyś mój brat miał takie słowniki z bohaterami Disney'owskimi. Myślę, że to bardzo zachęca dzieciaki do nauki!
OdpowiedzUsuńczytajacpomiedzywersami.blogspot.com
Dario,ja w sprawie Pod hasłem. Piszę tutaj u Ciebie, ponieważ mam maila z Twoim zgłoszeniem, ale po postem komentarza nie ma...
OdpowiedzUsuńNie mogę zaliczyć słownika - to nie jest książka, którą się czyta od deski do deski - traktuję jak książeczkę z zadaniami czy kolorowankę, których nie zaliczam, bo nie są typowe. W nowej edycji na pewno wypiszę je, żeby nie było wątpliwości w kolejnym roku.
Jaka fajna! Chyba podrzucę pod choinkę bratu .;)
OdpowiedzUsuń