piątek, 11 listopada 2016

"Emocjonalne SOS" - Guy Winch [recenzja]





Tytuł: Emocjonalne SOS
Tytuł oryginału: Emotional First Aid
Autor: Guy Winch
Tłumaczenie: Katarzyna Mojkowska
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 28 września 2016
Liczba stron: 368


      W dzisiejszym świecie na wiele chorób znajdzie się odpowiednie lekarstwo. Noga, ręka, brzuch, nawet serce okazuje się być uleczalne. Co jednak, kiedy choruje nasza psychika? Nie łykniemy tabletki, nie popijemy syropem. Plastry też okazują się zbędne. Garść goryczy wypłynie ze łzami, ale co z resztą? Na te pytania chętnie odpowiada Guy Winch.

      Guy Winch do bardzo dobry psycholog, który swoje myśli, twierdzenia, doświadczenie postanowił przelać na papier, czym spróbował stworzyć papierową apteczkę na zranione psychicznie ciało. Widząc okładkę tej książki, która po części jest poradnikiem, miałam mieszane uczucia. Obawiałam się, że w środku znajdę pamiętnik z rozterkami nastolatki. Niestety okładka w mojej ocenie jest dość infantylna. Nie skreślajmy jednak od razu wnętrza. Dałam jej szansę. Z jakim rezultatem?

      Przeczytałam całość. Przyznam, że poznawałam treść z wielkim zainteresowaniem, ponieważ interesowałam się psychologią i podjętymi w książce wątkami. W osobnych rozdziałach doktor porusza takie tematy, jak odrzucenie, samotność, strata i trauma, poczucie winy, rozpamiętywanie, porażka. Cóż, szczerze muszę przyznać, że na niektóre z nich okazało się, że nadal cierpię, choć myślałam, że pewne fragmenty mojego życia są już dawno za mną. Cieszę się, że znalazłam tu kilka cennych wskazówek, które pomogą przegnać chociażby rozpamiętywanie. Każdy z nas jest inny. Jeden z problemem będzie sobie radzić bardzo długo, drugi nawet go nie zauważy. Dlatego dla niektórych poruszane wątki mogą wydać się błahe. Pozostali natomiast mogą od długiego czasu zmagać się z niewyjaśnionymi sytuacjami, narastającymi problemami, prowadzącymi w rezultacie do depresji i innych powikłań. To, co dla mnie w takiej literaturze najważniejsze, to zrozumiały język oraz słowa poparte przykładami.

     Autor z wiadomych przyczyn sprawnie operuje naukowym językiem, ale zdając sobie sprawę z faktu, że nie każdy musi go znać również dobrze, jak on sam, pisze w sposób prosty i łatwo przyswajalny. Doktor Guy Winch przytacza mnóstwo przykładów, z jakimi miał styczność przez całe swoje życie. To właśnie dzięki temu, tak mnie zafascynował. Będąc jeszcze na studiach, uczęszczałam na zajęcia z pedagogiki dziecka i rodziny. Przedmiot sam w sobie wydał mi się ciekawy, a do tego prowadząca zasypywała nas przykładami, z jakimi przyszło jej się zmierzyć. Uwielbiałam jej wykłady, a dzięki Emocjonalnemu SOS mogłam się przez chwilę poczuć tak, jak wtedy.

      Zdaję sobie sprawę, że osoby, u których zaczyna się chociażby depresja lub inne stany psychiczne nie wyniosą z tej książki nic, co by im pomogło. Na takie przypadki potrzebny jest już odpowiedni lekarz. Skorzystać z niej mogą jednak ci, którzy borykają się z problemami i są na tyle silni, że wyniosą z lektury odpowiednie wnioski i wcielą je w życie. Nie jestem w stanie również stwierdzić, czy książka przyda się chociażby studentom psychologii. Zapewne zależeć to będzie od zaawansowania jego stadium nauki. To, co bez wątpienia mogę stwierdzić, to fakt, że mi osobiście ta książka bardzo się spodobała i zdecydowanie mogę ją polecić.

     Emocjonalne SOS to nie zwykła książka o losach wyimaginowanych bohaterów. To prawdziwe doświadczenia bardzo dobrego lekarza, który swoim dziełem stworzył papierową apteczkę dla potrzebujących pomocy. Nasze organizmy chorują nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, a na wiele takich schorzeń nie dostaniemy odpowiedniej tabletki. Prosty język i masa przykładów, to najmocniejsze strony tej publikacji. Polecam.




Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza




Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłemOlimpiada czytelnicza

7 komentarzy:

  1. Nie czytuję poradników, ale myślę, że dla tej książki mogłabym zrobić wyjątek. Chętnie przekonam się czy porady autora w jakiś sposób okażą się dla mnie przydatne.Rzeczywiście okładka jest odstraszająca, bo sugeruje, że autor skupia się na udzielaniu rad miłosnych, a nie radzeniu sobie z negatywnymi emocjami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dość ciekawa propozycja, chętnie poznam ją bliżej. Może to akurat coś dla mnie. ;-) Pozdrawiam.
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  3. Niebanalnie :) jestem zainteresowana, choć nie wiem, kiedy dostanę ją w łapki, ale wykonanie wydaje się naprawdę ciekawe i ludzkie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja :) Bardzo podoba mi się to, żeby piszesz o początkowych obawach, a potem kreślisz przed nami to, co w środeczku i sami musimy dojść do tego, czy podejmiemy czytelnicze wyzwanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książkę i już się nie mogę doczekać lektury. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Sam tytuł zaciekawia, a potem treść i jej oddziaływanie na czytelnika :)

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...