piątek, 30 grudnia 2016

"Światło w mroku" - I.M. Darkss [recenzja]




Tytuł: Światło w mroku
Autor: I.M. Darkss
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 11 lipca 2016
Liczba stron: 328


     Z reguły nie czytam książek z wątkami paranormalnymi, czy z gatunku fantastyki. Nie dlatego, że mi się nie podobają, czy jakoś szczególnie ich nie lubię. Przecież kocham Harrego Pottera chociażby. Po prostu bliżej mi do treści, które trzymają się bliżej prawdziwego życia, ludzkich doznań i prawd życiowych. Za namową znajomych postanowiłam dać szansę tej książce, jako, że lubię sięgać po polskie debiuty.

     Świat zdominowany jest przez dwie siły, Ród Lamandi i Temeni. Od niepamiętnych czasów toczą one ze sobą zawzięte walki. Eli jest zwykłą dziewczyną. Nastolatką, która nie zdając sobie z niczego sprawy, żyje w świecie takim, jak my. Do czasu...

      Dziewiętnastoletnia Eli nie jest świadoma tego, z czym przyjdzie się zmierzyć. Kiedy w grę wchodzi wielka magia i ogromne moce, wszystko przybiera zupełnie inne barwy, a świat zmienia się jak w kalejdoskopie. Młoda dziewczyna zazwyczaj kieruje się intuicją, która zdawać by się mogło nigdy jej nie zawodzi, ale czy zawsze można na niej bezgranicznie polegać? Fabułę poznajemy zarówno od strony Eli, jak i drugiego bohatera - Jacka. On z kolei jest totalnym pesymistą. Brakuje mu wiary w siebie, co zdecydowanie nie pasuje mi do obrazu takiego ciacha, jakim jest. Ale może to i dobrze? W końcu pewni siebie przystojniacy, to już temat dość oklepany. A tak dostajemy coś zupełnie nowego.

     Bardzo spodobał mi się sposób odkrywania nowego świata. Autorka nie wrzuca nas nagle do miejsca, w którym żyją magiczne istoty, toczące ze sobą walki. Okrywamy go powoli, wręcz mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że subtelnie. Nasza ciekawa Eli w dalszym ciągu żyje w świecie prawdziwym i bardzo powoli, krok po kroku wchodzi do krainy magii. Cieszę się, ponieważ autorka mogła nas rzucić na głęboką wodę, a ja, jako marna fanka fantastyki, mogłabym się mocno zachłysnąć, o ile nie utonąć. Dzięki takim zabiegom chłonęłam wszystko co się pojawiało, powoli układając sobie wszystko w głowie. 

     Lubię książki, w których poruszane są wątki zawsze do mnie przemawiające. Zdecydowanie należą do nich miłość i zaufanie. W swojej debiutanckiej powieści I.M. Darkss w ciekawy i intrygujący sposób wplata poboczne wątki, w taki sposób, że ciężko się oderwać od lektury. Czy są związki bez zaufania? Czy w ogóle takie mają szansę istnieć? I nie chodzi tu tylko o związki damsko-męskie, ale właściwie międzyludzkie. Zaufanie do drugiej osoby to podstawa wszelkich działań.

      Przez tę książkę mknie się z prędkością światła. Czytelnik jest nią zafascynowany jak małym światełkiem w mrocznym tunelu. Z każdą kolejną kartką światełko zdaje się przybliżać, choć do poznania pełnej jego okazałości, czeka nas wiele mrocznych i tajemniczych zakrętów.

     Światło w mroku to zdecydowanie dobry i udany debiut. Choć to gatunek, który do ulubionych nie należy, to chętnie jeszcze kiedyś do tej historii wrócę i z przyjemnością sięgnę po kolejną część. Zakończenie bowiem daje do wiwatu, a ja pragnę się dowiedzieć, jakie będą dalsze losy bohaterów. Polecam!





Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res


2 komentarze:

  1. O tak mnie zakończenie zmiazdzylo ale książka jest wśród Moich ulubionych 😃

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, jakoś nie wydaje mi się, żeby mogła mi się spodobać, więc nie będę się do niej przymierzać. ;]

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...