Tytuł: Nakarmię cię miłością
Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Zysk i s-ka
Data premiery: 26 września 2016
Liczba stron: 352
Zanim zdecydowałam się na tę książkę, przeczytałam o niej masę zachwalających opinii. Kiedy widzę tylko same pozytywne słowa, przyznam szczerze - odsuwa mnie od danej pozycji. W tym przypadku jednak natknęłam się również na negatywną recenzję i to ona skłoniła mnie do tego, by poznać Laurę i Tobiasza, aby wyrobić sobie własne zdanie.
Dla kilku przyjaciółek wieczór panieński ma być przede wszystkim dobrą zabawą i odskocznią od codzienności. Warszawski klub, muzyka, alkohol i dodatkowa atrakcja - losowanie zadań, które ma wykonać każda z uczestniczek. To, które przypadnie w udziale Laurze, przykładnej pracownicy banku, okazuje się wyzwaniem równie trudnym, co ekscytującym. Pocałunek z przystojnym nieznajomym... W ten sposób dziewczyna poznaje Tobiasza, charyzmatycznego muzyka. Wypełnienie zadania doprowadza do niezwykle zaskakującego poranka, a kiepski dowcip Tobiasza wywołuje nieprzewidziane skutki. [opis wydawnictwa]
Czy można debiutować dwa razy? Okazuje się, że można! Anna Dąbrowska wydała już jedną powieść Stalowe serce, jednak pod pseudonimem Laven Rose. Jej pierwszego debiutu nie czytałam, ale najnowszej powieści postanowiłam dać szansę. Przyznaję szczerze, że spodziewałam się książki lekkiej, przyjemnej i pełnej miłości. Czy moje przypuszczenia były słuszne? Czy autorce udało się nakarmić mnie miłością?
Pisarka nie dostarczyła mi lekkiej lektury o mało znaczącym temacie. Pod przykrywką przypadku, imprezowego szaleństwa i dużej ilości muzyki, poruszyła trudne i ważne tematy. Nakarmię cię miłością nie jest książką relaksującą i prostą, lecz emocjonującą i refleksyjną. To, co najważniejsze, to jej realizm. Poznając losy bohaterów zdajemy sobie sprawę, że to wszystko mogło spotkać każdego z nas. Naszą rodzinę, przyjaciół, sąsiadów. Nigdy nie zdajemy sobie sprawy z tego, co dzieje się tuż za ścianą. Albo po prostu nie chcemy tego wiedzieć? Choć jak już wspomniałam, powieść Anny Dąbrowskiej zahacza o naprawdę trudne wątki, to lekkość jej pióra sprawia, że przez treść się wręcz płynie. Czyta się zdumiewająco szybko. Powiedziałabym nawet, że za szybko.
Akcja toczy się nienagannym, równomiernym tempem, dostarczając czytelnikowi wielu wrażeń i emocji. Tak jest do czasu, kiedy na scenę wkracza pewna dama... Od tego momentu akcja niesamowicie przyspiesza, pędząc niczym rozpędzony rollercoaster. Ma to jednak swoje plusy i minusy. Wartka akcja zawsze jest przeze mnie doceniana. Tutaj jednak troszeczkę zabrakło mi pogłębienia tematu, który aż się prosił o wykorzystanie. Pomimo tego fabuła jednak i tak wciąga doszczętnie. Przepadamy w treści na tyle, że nie wiadomo skąd, nagle nadchodzi koniec i głęboka pustka ukryta pod ostatnią kropką.
To, co jest ogromnym plusem tej powieści, to niesamowicie przyjemny i plastyczny język autorki. Widać, że zdecydowanie mocno trzyma swą dłonią pióro, którym zamaszyście wyciąga wspaniałe litery. Wspomniana muzyka tworzy pomiędzy wersami świętną playlistę, a erotyczne sceny... Nie chcę zapeszać, bowiem mam na dzieję, że jeszcze nie raz będzie mi dane przeczytać tak dobrą powieść spod pióra Pani Anny, nie mniej jednak uważam, że subtelnością scen erotycznych spokojnie dorównuje genialnej Mii Sheridan! Dodatkowo to, co lubię najbardziej (i pewnie nie tylko ja), to genialne, nieprzewidywalne i zaskakujące zakończenie. Po prostu brawo!
Nakarmię cię miłością to książka niezwykle realistyczna i emocjonalna, poruszająca zakamarki naszych uczuć i pobudzająca do refleksji. Niezwykle przyjemny język, subtelne sceny erotyczne i nietuzinkowi bohaterowie, a to wszystko okraszone cudowną muzyką. Gorąco polecam!
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i s-ka
Książka bierze udział w wyzwaniu: Dziecięce poczytania, Grunt to okładka, Pod hasłem, Olimpiada czytelnicza
Muszę w końcu i ja się za nią zabrać, bp jestem jej ogromnie ciekawa.
OdpowiedzUsuńNo proszę... Ja akurat o tej książce nie słyszałam, ale po Twoim wstępie myślałam, że napiszesz o wielkich oczekiwaniach i rozczarowaniu, a tu same pozytywy. :)
OdpowiedzUsuńJa odrobinę mniej entuzjastycznie podeszłam do tej książki, myślę jednak, że autorka po dopracowaniu kilku aspektów będzie w stanie mnie zachwycić :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie słyszałam o niej. Chętnie to zmienię :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas 😍
Świat oczami dwóch pokoleń
Myślę, że emocje i brak realny wymiar historii mają wielkie znaczenie dla treści, to lubię :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle ciekawa recenzja :) Mi książka również przypadła do gustu :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKurcze, strasznie odrzucają mnie polscy autorzy a okładki to już całkiem. :P Nie wiem, za dużo razy okazywało się ze książka która miała byc taka super była denna.
OdpowiedzUsuńAle recenzja ciekawa, zresztą jak zawsze :)
Cieszę się, że Ci się podobała :) Ja również jestem nią zachwycona.
OdpowiedzUsuńPrywatnie uwielbiam Anię, a tę książkę pożarłam dosłownie na raz! <3 Wspaniała!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam ani raz o autorce, ale jestem ciekawa jej pióra. Mimo wszystko, chyba nie sięgnę po książkę, przynajmniej na razie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
Po raz pierwszy widzę tę książkę, ale mówiąc szczerze, mimo bardzo zachęcającej recenzji, do mnie jakoś nie przemawia. Może dlatego, że niezbyt lubię takie właśnie historię. Być może kiedyś trafi w moje ręce, ale szukać jej za wszelką cenę nie będę. Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach. Ale kiedy ją dorwę w bibliotece i przeczytam, to wieeeelki znak zapytania.
OdpowiedzUsuń