środa, 25 maja 2016

Wilkie Collins po raz kolejny w Polsce!

"Córki niczyje" - Wilkie Collins 





Tytuł: Córki niczyje
Tytuł oryginału: No name
Autor: Wilkie Collins
Tłumaczenie: Magdalena Hume
Wydawnictwo: MG
Data premiery: 18 maja 2016
ISBN: 9788377793503
Liczba stron: 768
Moja ocena: 7+/10


     Dwie wspaniałe, choć pod wieloma względami znacznie różniące się od siebie siostry, z radością wspominające szczęśliwe dzieciństwo. Dziewczyny dorastające w kochającej rodzinie. Każdego dnia przeglądając się w lustrze widzą własne odbicia, ubrane w bogate, wytworne suknie, z pięknie i perfekcyjnie upiętymi włosami. Nikt nie przypuszcza, że przez jedno wydarzenie czar pryśnie, a bajka zmieni się w tragedię...


     William Wilkie Collins to angielski powieściopisarz, dramaturg i autor opowiadań. Jego najbardziej znane powieści to: Kobieta w bieli, Kamień księżycowy oraz Córki niczyje. Collins uznany jest za prekursora powieści detektywistycznej, a Kamień księżycowy za pierwszą powieść tego gatunku. Pomimo tego, że pisarz tworzył w XIX wieku, to jego działa uwielbiane i cenione są do dnia dzisiejszego. 


      Bardzo dawno nie sięgałam po klasykę. Ostatni raz pochłaniałam tę niezwykłą literaturę jeszcze przed maturą. Choć większość uczniów uważała ją za szkolny obowiązek i stratę czasu, to dla mnie była czymś więcej. Klasyka literacka ma w sobie coś, co miłośnikowi książek nie pozwala przejść obok obojętnym krokiem.  Porywa w niezapomniany świat i ukazuje życie sprzed wielu lat. Z każdą kolejną kartką niesie ciekawy, często niezwykle mądry przekaz. Weźmy chociażby znaną Jane Austen czy Williama Shakespeare'a. Kto nie zna losów Romea i Julii, czy nie słyszał o Dumie i uprzedzeniu? Większość klasycznych utworów została niejednokrotnie sfilmowana, co oznaczać może jedno. Literatura klasyczna jest piekielnie dobra. Czy Wilkie Collins wpisuje się w kanon klasycznych mistrzów?


     Postanowiłam porzucić choć na chwilę literaturę współczesną i zatopić w wyjątkowej i specyficznej lekturze. Klasyka. Nie zastanawiałam się długo, gdy zaproponowano mi zapoznanie się z książką Córki niczyje. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy ujrzałam to ogromne tomiszcze! Nie wiedziałam czy się śmiać, czy może jednak płakać. Słowo się rzekło, mleko rozlało. Przysiadłam do żmudnej pracy i zaczęłam wertować tę pokaźną cegiełkę. Wiecie co się okazało? Nim się spostrzegłam, miałam za sobą 1/4 książki! Niektórzy pisarze minionych epok władali ciężkim piórem, trudnym i momentami niezrozumiałym językiem. Collins jest niezwykle przyjemny. Czyta się go w piorunującym tempie. Widać facet znał się na rzeczy, tworząc takie perełki.


     Madlen i Nora Vanstone wiodą niemalże idylliczne życie, które nagle zamienia się w koszmar. Po tragicznej śmierci rodziców, siostry dowiadują się, że obie są nieślubnymi dziećmi. Jak na nich odbije się piętno społeczne? Czy bajka w jakiej żyły do tej pory ma szansę przetrwać, a magiczne chwile będą trwały wiecznie? Ich dotychczasowe życie pęknie, jak bańka mydlana, a wszystko obróci się o 180 stopni. Okazuje się, że dziewczyny w jednej chwili tracą zupełnie wszystko - kochających rodziców, spadek, dom, a nawet zostają pozbawione nazwiska. Od tej pory same muszą zawalczyć o swoje dobro. Siostry mają zdecydowanie różne charaktery. Nora jest zrównoważona, spokojna i bardziej stabilna. Jej siostra Magdalen jest zupełną przeciwnością. Żywa, dynamiczna i niezależna. To własnie ona postanawia wziąć sprawy w swoje ręce, kiedy Nora zostaje guwernantką. Magdalen polubiłam od razu. Łączy nas wiele wspólnego. Jest niezwykle żywiołowa i ambitna. Nora jednak, choć dużo spokojniejsza, to również daje się polubić. Collins tworząc dwa tak różne charaktery, wprowadził równowagę do swojej powieści. Bohaterowie wyłaniający się spod pióra autora są z krwi i kości. Wspaniałe opisy sprawiają, że książka ożywa, a fabuła zapada w pamięć. Akcja toczy się równym rytmem, co jakiś czas wkraczając na kręte ścieżki, zaskakując nas ciekawymi zwrotami akcji. Czym byłaby powieść detektywistyczna bez intryg i tajemnic? Tego również nie brakuje w Córkach niczyich!  Dzięki temu, to opasłe tomisko staje się niezwykle przyjemną lekturą.


     Córki niczyje to niezwykle barwna, pełna intryg i tajemnic powieść, która pomimo swojego wieku, do dziś rozpala zmysły wielu czytelników. To wspaniała książka, która bez względu na upływający czas nie traci na wartości i swoim wyjątkowym uroku. Tego życzę współczesnym pisarzom - aby ich działa przetrwały setki lat i za każdym razem zachwycały czytelników, podobnie jak twórczość Wilkiego Collinsa, czy jego przyjaciela Karola Dickensa.




Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG


31 komentarzy:

  1. O tak, klasyka potrafi zachwycić. Ja uwielbiam Jane Austen, siostry Bronte, a także Arthura Conan Doyla mi Edgara Alana Poe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że o tych dwóch ostatnich nie słyszałam, ale z chęcią ich sprawdzę! ;)

      Usuń
  2. Widać, że Collins miał smykałkę do zainteresowania swoim słowem. Aż sama jestem ciekawa opisów bohaterów. Przeczytam z chęcią. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj miał smykałkę. Mnie zaintrygował. Z chęcią za jakiś czas poznam jego inne dzieła :)

      Usuń
  3. Klasyka - moja zmora. Nie wiem czy kiedyś przeczytam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to totalnie nie Twój gatunek, to nic na siłę;)

      Usuń
  4. Nie jestem do końca przekonana, czy chcę przeczytać. Może innym razem :)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za klasyką, ale muszę przyznać, że te tytuł mnie zaintrygował. A skoro piszesz, że książka jest pełna intryg i tajemnic, to może faktycznie się na nią skuszę :). Poza tym okładka jest piękna ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię, ale nie za często. To specyficzna literatura i nie mogę jej za dużo na raz czytać. Ta pozycja jednak bardzo mi się spodobała i jeśli Collins pisze tak samo lub jeszcze lepiej w swoich innych dziełach, to chętnie je poznam :)

      Usuń
  6. I takie dzieła warto czytać. Mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak tylko wyleczę łapkę, to po nią sięgnę. :) Takie obszerne klasyczne tomiszcze wymaga sprawności. ;) Bardzo jestem ciekawa, czy i mnie się spodoba ta historia.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, do takiej cegiełki przydatna jest sprawna łapka. Obyś szybko ją wyleczyła i życzę Ci, aby i Tobie ta lektura przypadła do gustu :)

      Usuń
  8. Nie mam na nią czasu, zdecydowanie, ale może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem kiedy znalazłam na nią czas. Ale nie żałuję;)

      Usuń
  9. Właśnie uświadomiłam sobie, że i ja zbyt rzadko sięgam po klasyki... A warto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto! W ferworze czytelniczych nowości zapominamy o naszych podstawach ;)

      Usuń
  10. Nie sięgam raczej po klasyki... w ogóle brak teraz czasu na czytanie :(

    Pozdrawiam,
    Czytaninka

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę szczerze zachęciłaś mnie do lektury tej książki :) Mam wielką nadzieję,że jakoś na nią trafię w najbliższym czasie :) Pozdrowienia!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że spodoba Ci się tak jak mi ;)

      Usuń
  12. Nie czytałam! Sama zbyt rzadko sięgam po klasyczne dzieła pchając się po nowości. Wydawnictwo MG robi kawał dobrej roboty. Mam kilka ich wydań i chylę czoła. Ostatnio wzięłam do ręki Stendhala i niestety. Cieszę się, że są klasycy których pióro jest przystępniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę komentarz od Justyny i serce zaczyna mocniej bić. Myślę - ciekawe czego teraz nie zauważyłam. A tu niespodzianka! ;)
      To prawda, wydawnictwo jest niesamowite. Takie perełki kryją się na świecie. Stendhala nie poznałam, ale Collins zdecydowanie przypadł mi do gustu ;)

      Usuń
  13. Klasykę omijam szerokim łukiem. To dla mnie zbyt ambitny gatunek literacki.

    OdpowiedzUsuń
  14. To raczej nie książka dla mnie. Ale sądzę że znajdzie swoją grupkę odbiorców, którym przypadnie do gustu.
    Łap nominację http://wiktoriaczytarazemzwami.blogspot.com/2016/05/liebster-blog-award-9-10.html :D
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  15. Klasyki często mają w sobie coś, czego we współczesnych powieściach brakuje :) Ta wygląda na naprawdę ciekawą i myślę, że jest warta tego, aby dopisać ją do mojej listy do przeczytania.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Od czasu do czasu siegam po klasykę. Dobrze, że tomiszcze szybko się czytało;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam klasykę, więc z chęcią sięgnę ;) pozdrawiam
    http://reading-mylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Dostałam te tomiszcze do recenzji, ale wezmę się za nie w czerwcu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dawno nie miałam klasyki w rękach. Po studiach (polonistycznych) czułam wręcz jej przesyt. Teraz jednak chętnie bym coś przeczytała, a "Córki niczyje" bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...