Agnieszka Lis - "Pozytywka"
Tytuł: Pozytywka
Autor: Agnieszka Lis
Wydawnictwo: Czwarta strona
Data premiery: 13 stycznia 2016
ISBN: 978-83-7976-367-2
Liczba stron: 258
Cena: 34,90
Moja ocena: 7/10
Idealny ślub, wspaniały mężczyzna, cudowny dom. Można by rzec życie niczym bajka. Jednak czy w bajkach jest tylko pięknie i kolorowo? Czy bohaterowie magicznego świata nie zmagają się z trudami losu? Nikt z nas nie wiem, jakie plany wobec nas szykuje życie i nigdy nie będziemy na to gotowi.
Monika, piękna i młoda ze zwykłego i prostego życia trafia do wspomnianej bajki. Poznajemy ją podczas wesela godnego samej księżniczki. Najpiękniejszy dzień życia każdej kobiety, a przynajmniej jeden z piękniejszych. Jednak Monika nie odczuwa euforii, pełni szczęścia zbyt przejęta detalami. Kobieta przeprowadza się do willi teściów i wspólnie z małżonkiem Robertem powinna wieść sielankowe życie. Chciałoby się powiedzieć: żyli długo i szczęśliwie. Z dnia na dzień Robert coraz bardziej odsuwa się od żony, ich miłość słabnie, a jedyne co ich jeszcze łączy to pragnienie dziecka. W wigilijny wieczór Monika oznajmia rodzinie radosną nowinę, jest brzemienna. Szczęście jednak, nie ma ochoty zawitać na dłużej, a niebawem nad żoliborską willę nadciągną ciemne chmury...
Agnieszka Lis ma niezwykle lekkie pióro, prosty, choć niebanalny język. Książkę czyta się naprawdę bardzo sprawnie. Pierwszą połowę powieści dosłownie pochłonęłam. Polubiłam główną bohaterkę, która bardzo przypominała mi Klaudię z powieści Edyty Świętek "Wszystkie kształty uczuć". Obie bohaterki miały w sobie to coś, co mnie do nich bardzo przyciągnęło. Bardzo kibicowałam Monice i na wieść o dziecku bardzo się ucieszyłam. Jednak wraz z czarnymi chmurami pojawiającymi się nad żoliborską willą, u mnie pojawiły się łzy, delikatnie spływające po policzku i zawieszające się na rzęsach. Tak bardzo jej współczułam, tak bardzo chciałam przytulić i jakoś pocieszyć. Tylko jak? Co można powiedzieć kobiecie w takiej sytuacji... Do teraz nie znajduję odpowiednich słów, bo czy w ogóle jakieś słowa na taki ból istnieją? Czy cokolwiek poza czasem jest w stanie choć odrobinę złagodzić ból, pozwolić zapomnieć? Nie sądzę.
Monika rzuca się w wir pracy i to, co z początku służyło jako mechanizm obronny, strategia przetrwania, z czasem stało się rutyną i jej stylem życia.
Z drugiej strony mamy Roberta i całą resztę. Mężczyzna początkowo bardzo zakochany w żonie, nie widzący świata poza nią, gdzieś po drodze się pogubił. Jego świat zawirował, a on nie za bardzo wiedział jak się z tego zamętu wydostać. Kiedy dochodzi do tragedii, jego życie zmienia się już na dobre. Nie daje Monice odpowiedniego wsparcia, nie dba o nią i nie zapewnia żonie bezpieczeństwa w swych silnych, męskich ramionach. Co mnie zaskoczyło, jedyną osobą, która od początku wyciąga pomocną i życzliwą dłoń do Moniki, jest jej teściowa Teresa. Matka Roberta często widzi w młodej kobiecie siebie sprzed wielu lat. Pamięta jakie popełniła błędy, których żałuje do dzisiaj.
Ja zmarnowałam swoje marzenia; nie oddawaj życia walkowerem.
Niestety druga połowa książki była troszkę słabsza, od pierwszej, jednak nie była zła. Przeczytałam ją również szybko, jednak nie odczułam już tak potężnych emocji jak wcześniej. Pojawiał się czasami na mojej twarzy uśmiech, ale już nie od ucha do ucha, jak wcześniej. Nie pojawiły się też łzy, choć były momenty, kiedy zamykałam książkę i przerywałam na chwilę lekturę bojąc się, że za chwilę znów uronię łzę. Pozytywce zdecydowanie towarzyszą mocne emocje, które mną targnęły. Autorka wystawia swoich bohaterów na wielką próbę życia. Autorka w ciekawy i ujmujący sposób przedstawia nam dramat kobiety, stojącej w obliczu strasznej tragedii. Jej przemiana i dojrzewanie do pewnego punktu życia są bardzo realne. Troszkę zawiodłam się zakończeniem, czegoś mi w nim zabrakło.
Reasumując Pozytywka to powieść z nutą zarówno słodyczy, jak i goryczy. Opowiada o szczęściu i samotności wśród ludzi, wśród najbliższej rodziny. Przedstawia tragedię młodych, kochających się ludzi i rozpad miłości. Ukazuje jak radzić sobie z depresją, jak wspiąć się na szczyty sławy, ale i jak z niej szybko spaść. Razem z Moniką poznajemy świat i podróż do psychiki i serca kobiety ponad wszystko kochającej swoje dziecko. Książka nie jest dla każdego. Jednego zachwyci i wyciśnie z niego emocje, zmusi do refleksji, innego zrazi. Ja jestem zdecydowanie bliżej tej pierwszej opcji. Osobiście z całą pewnością jeszcze nie raz sięgnę po twórczość Agnieszki Lis, gdyż mnie przekonała do siebie. Na koniec słowa, które szalenie mi się spodobały:
Chcesz rozśmieszyć Boga? Opowiedz mu o swoich planach.
Mam tę książkę na swojej liście. Jestem ciekawa jak autorka przedstawiła historię i jak poradziła sobie z problematyką. Z pewnością przeczytam
OdpowiedzUsuńBędę czekać na Twoją opinię ;)
UsuńHej! Z tej strony akcja Lepszy Bloger Książkowy.
OdpowiedzUsuńJest mi łatwiej, ponieważ czytałam tę książkę.
Popracuj nad szykiem zdania. Np. to zdanie "Jednak Monika nie odczuwa euforii, pełni szczęścia zbyt przejęta detalami." Brzmiało by lepiej tak "Jednak Monika, zbyt przejęta detalami, nie odczuwała euforii i pełni szczęścia.
Dwa czasowniki, brak przecinka "Kobieta przeprowadza się do willi teściów i wspólnie z małżonkiem Robertem powinna wieść sielankowe życie." Może dodać ",gdzie wspólnie z małżonkiem..."
"Obie bohaterki miały w sobie to coś, co mnie do nich bardzo przyciągnęło." Ciekawa jestem, co miałaś na myśli? Czytałam powieść i trudno mi wyłuskać coś charakterystycznego.
Podoba mi się odpis twoich emocji, porównanie pierwszej i drugiej części książki. Brakuje mi zdania kluczowego, hasło promującego.
Ciekawa jestem, jak odbierzesz mój wpis na jej temat: http://www.jusssi.pl/2016/01/pozytywka-agnieszki-lis-pena-spoilerow.html
Literówka: Nikt z nas nie wiem...
Ps. Jak z prawami autorskimi go górnej grafiki?
Hej, hej, czekałam na Ciebie ;)
UsuńWiem, muszę nad szykiem zdania popracować. Zawsze miałam problem ze stylem, także dziękuję za wskazanie błędów :) Zdanie kluczowe, hasło promujące... Z tym mam chyba na razie największy problem.
Z chęcią obejrzę Twój wpis!
Co do praw autorskich, szukałam i nadal szukam autora, ale ciężko znaleźć. Grafika była już wykorzystywana w kilku miejscach i nigdzie nie było wzmianki na ten temat. Jeśli tylko go znajdę, będę mieć pewność czy spokojnie mogę z niej korzystać.
Dziękuję za pierwsze porady :)
Zgadzam się z koleżanką wyżej.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek jestem zafascynowana tą książką i chętnie ją sprawdzę.
Tak opisane emocje to plus gdyż to pozwala chociaż troszkę odkryć tego co w książce i zachęcić jednocześnie do sięgnięcia po nią i przekonania się na własnej skórze. :)
Każdy odbiera książkę inaczej, na swój sposób. Każdy ma bowiem inne doświadczenia i upodobania ;) Ja jednak zawsze staram się dzielić swoimi emocjami, które towarzyszą mi przy danej lekturze ;)
UsuńMam na nią ochotę. Już od dłuższego czasu się jej przyglądam. Kusi mnie :) Przypomniałaś mi o niej :)
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się;)
UsuńMam nadzieję, że mnie porwie :P
UsuńJa na razie nie będę jej szukać, ale tytuł sobie zapiszę. Jak najdzie mnie ochota na ten gatunek, będzie jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńTeż mam tak z niektórymi książkami ;) Ta czekała od dnia kobiet ;)
UsuńUwielbiam takie powieści! A słodko-gorzka nuta sprawia że łatwiej odnieść się do emocji bohaterów :) Pozdrawiam Pośredniczka
OdpowiedzUsuńIdealnie to ujęłaś! ;)
UsuńZgadzam się z Justyną Ch. Postaraj się przeczytać tekst jeszcze raz i skorygować niektóre zdania. Uważaj tez na przecinki w zdaniach.
OdpowiedzUsuńNie będę już korygować teksu. To drobne błędy, które już zostały zaznaczone;) Będę się starać wyłapać je przy następnym tekście
UsuńLepszy bloger książkowy nadchodzi :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że przez tę recenzję ciężko było mi się przebić. Ale może zacznę od plusów:
Podoba mi się to, że pokazujesz, jakie emocje towarzyszyły Ci podczas lektury. Dzięki temu odnosimy wrażenie, że książka nie pozostawi czytelnika obojętnym.
Podoba mi się także to, że nie do końca streszczasz fabułę, a jedynie zaznaczas jej najważniejsze elementy, niejako przygotowując czytelnika na to, czego będzie świadkiem w lekturze.
Co do minusów - koniecznie popracuj nad poprawnością językową - szykiem zdań i interpunkcją!
Tak już wiem.
UsuńNigdy nie streszczam książki. Jest to dla mnie zabieg bezsensowny, bo po przeczytaniu takiej "recenzji" czytelnik nie ma przyjemności z lektury.
Czytałam recenzję tej książki napisaną przez Jussi i podjęłam decyzję, że to nie jest książka dla mnie. Z fragmentów przytoczonych przez Justynę wynika, że nie spodobałby mi się styl powieści, dlatego dałam spokój i raczej nie skuszę się na lekturę.
OdpowiedzUsuńNie każdą książkę trzeba przeczytać :) Ja z kolei z chęcią sięgam po książki, które wywołują sprzeczne opinie, lubię się sama wypowiedzieć na jej temat.
UsuńZgadzam się, że to jest często najlepsza strategia, kiedy książka zbiera skrajne opinie, ale w tym przypadku po prostu wiem, że nie będzie mi się podobać. Szkoda, więc czasu i nerwów, bo jak słusznie zauważyłaś, nie każdą książkę trzeba poznać :)
UsuńJasne, jeśli wiesz, że Ci na pewno nie spasuje, to lepiej odpuścić:) Jest jeszcze wiele innych książek, którym warto poświęcić czas ;)
UsuńTen końcowy cytat już znałam, ba - sama Boga nie raz tymi moimi planami rozśmieszałam :D
OdpowiedzUsuńCo do książki, to brzmi ciekawie :)
Słowa genialne, bo i ja często Go rozśmieszam ;)
UsuńCzytałam już kilka recenzji tej książki. Jeśli będę miała okazję to na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńZ chęcią poznam Twoją opinię na jej temat :)
UsuńKsiążka czeka na półeczce i chętnie ją przeczytam ;) Tylko muszę wygospodarować czas ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
<a href="http://czytaninka.blogspot.com>Czytaninka</a>
Doskonale rozumiem ;) Będę czekać na Twoją recenzję ;)
UsuńW chwili obecnej moja pozytywka wygrywa jakąś melancholijną nutę. A ten ostatni cytat sprawdzał się w moim życiu wielokrotnie :D Książka jest u mnie w bibliotece od niedawna, więc zapewne kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńCieszą mnie Twoje słowa ;)
UsuńBędę spokojnie czekać na Twoją opinię ;)
Czytałam kilka recenzji o tej powieści i widzę, że potwierdzasz, iż można się na niej mocno wzruszyć. Przeczytam z dużą chęcią. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa Twojej opinii również mi zależy ;) Z chęcią ją przeczytam! :)
UsuńChyba chwilowo nie mam na nią ochoty :)
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńSzkoda, że książka jest dość nierówna i jedna część jest gorsza od drugiej. Niemniej sama historia wydaje się ciekawa, więc dam się skusić. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Będę wypatrywać Twojej opinii ;)
UsuńA ja czekam na tą książkę w bibliotece i jak się pojawi, obowiązkowo czytam . :)
OdpowiedzUsuńSuper, ciekawa jestem jak Tobie się spodoba;)
UsuńPrzyznaję, że przed premierą ten tytuł bardzo mnie ciekawił, ale gdy przeczytałam kilka recenzji dotyczących tej książki to moja ochota na nią zmalała. ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, sama się nad nią wahałam, ale jednak dałam jej szansę i nie było tak źle. Tam gdzie pojawiają się różne opinie, lubię sobie wyrobić własne zdanie ;) Podobnie było w sytuacji z książką "Od urodzenia" :)
UsuńZapowiada się całkiem nieźle. Chyba się skuszę...
OdpowiedzUsuńMoże Ci się spodoba ;)
Usuń