Tytuł: Bal piłkarzy
Seria: Szkoła detektywów Emila Wykopka
Autor: Joanna Olech
Ilustracje: Joanna Olech
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: wrzesień 2016
Liczba stron: 96
Pamiętacie Porwanie Joanny Olech? Niedawno o nim Wam opowiadałam. Dziś przychodzę z kolejną częścią mrożącego krew w żyłach i zapierającego dech w piersiach opowiadania. Oj przepraszam, pomyliłam się. Nie mniej jednak ta książka nie jednemu czytelnikowi przyspieszy bicie serca i sprawi, że fascynacja sferą detektywistyczną zdecydowanie wzrośnie.
Tym razem detektyw Emil się nam nie zawieruszył. Nie oznacza to jednak, że jego uczniowie nie będą mieli co robić. Wręcz przeciwnie. Na pewnym balu piłkarzy ginie puchar. Odnalezienie sprawcy wcale nie jest takie proste, choć nasi bohaterowie dzielnie zmagają się z przeciwnościami losu i sprytnie łączą ze sobą wszelkie tropy.
Benio, Maurycy, Kordula, bliźniaczki Misia i Wisia bardzo starają się rozwikłać trudną zagadkę, jednak nie jest to takie proste, jak się początkowo wydawało. Kiedy myślą już, że nie dadzą rady, nauczyciel zdecydowanie ich podbudowuje, uświadamiając, że na pewno sobie poradzą. Bardzo podoba mi się ten moment, gdyż daje młodym czytelnikom nadzieję i wiarę w to, że z odpowiednią pomocą i wsparciem wiele można osiągnąć, a ciężka praca się opłaca.
Książka składa się z siedmiu rozdziałów, które dzięki ciekawej fabule i zdecydowanie wartkiej akcji nie nudzą, a wciągają czytelnika i nie dają odłożyć książki, przed jej skończeniem. Jednak dzięki rozdziałom, czytanie można przerwać w odpowiednim momencie, by niedługo wrócić do lektury. Dość duża czcionka, ciekawe ilustracje pobudzają wyobraźnię i wyjaśniają na czym polega praca detektywa. Książki z tego cyklu są idealnym wstępem do powieści detektywistycznych większych gabarytów. Nie zniechęcają, a zaszczepiają w młodych czytelnikach chęć sięgania po więcej.
Bal piłkarzy to kolejna część przygód detektywa Emila Wykopka i jego podopiecznych. Ponownie bohaterowie porywają nas w wartką akcję, w której każdy ślad ma swoje znaczenie. Mądra, kreatywna, pobudzająca wyobraźnię, a do tego ucząca książeczka, to coś, czemu zawsze daję zielone światełko. Mam nadzieję, że autorka jeszcze wielokrotnie porwie mnie do detektywistycznej szkoły, w której nuda, to pojęcie nieznane nikomu. Polecam!
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Egmont
Książka bierze udział w wyzwaniu: Dziecięce poczytania, Fantazyjny Alfabet Stronicowy, Olimpiada czytelnicza
Podoba mi się Twój pomysł na zdjęcia. Bardzo ciekawy efekt.
OdpowiedzUsuńNiech dzieciaki uczą się od małego dedukcji :)
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas pewnie będziemy z Jasiem sięgać po takie książki. No, może za dobrych parę lat, ale cieszę się, że będę miała możliwość poznania nowych lektur, bo sama pewnie nie zdecydowałabym się na ten tytuł.
OdpowiedzUsuń