wtorek, 9 sierpnia 2016

"Śmiertelnie prosta gra" - Konrad Gonera [recenzja]





Tytuł: Śmiertelnie prosta gra
Autor: Konrad Gonera
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 15 maja 2016
ISBN: 9788380831391
Liczba stron: 186


     Dobry thriller lub kryminał powinien trzymać czytelnika w wysokim napięciu. Przyprawiać go o ciarki i gęsią skórkę. Skłaniać do myślenia i tropienia mordercy, bandyty, czy kryminalisty. Co w przypadku, gdy praktycznie od samego początku znamy mordercę? Czy taki kryminał ma szansę być dobry, biorąc również pod uwagę fakt, że nie jest sporych gabarytów? Przekonajmy się.

     Typowe amerykańskie miasto staje się świadkiem czarnej serii morderstw. W niewyjaśnionych okolicznościach znikają młode kobiety. Co jakiś czas odnajdywane są  kolejne ciała, bestialsko zmasakrowane i zgwałcone. Porucznik Ernest Minneman i detektyw Rachel Fox rozpoczynają żmudne, pełne niebezpieczeństw śledztwo, w którym stawka, o którą toczy się gra, może okazać się niezwykle wysoka.

     Kiedy zamawiam jakąś książkę przez internet lub zgadzam się na zrecenzowanie dla wydawnictwa lub autora, nigdy nie sprawdzam jej gabarytów. Wiecie jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam, że thriller / kryminał Konrada Gonery ma niecałe 200 stron? Spore. Mój entuzjazm na przeczytanie tej książko zdecydowanie opadł. Mówi się trudno, a ze zobowiązań należy się wywiązać. Byłam pewna, że moja dzisiejsza ocena będzie mierna. I tu kolejny raz się zdziwiłam.

    Pierwsze co rzuca się w oczy, to bardzo dobry styl autora, a należy wziąć pod uwagę, że jest to dopiero druga jego powieść (debiutował książką Przestrzeń samotności). W książce nie znajdziemy rozwlekających się opisów, żmudnego wprowadzania w akcję. Konrad Gonera jest rzeczowy. Zaczynasz czytać, a tu nagle pach! Akcja, akcja i ciarki na plecach. Brawo! Kolejny plus za narrację. Uwielbiam książki, w których raz towarzyszymy jednemu bohaterowi, raz drugiemu. Dzięki temu zagłębiamy się w psychikę obu stron. Poznajemy ich emocje i myśli, które nimi kierują. Pierwszy raz w moje ręce wpadła książka, w której towarzyszyłam również mordercy. Zbrodniarzowi, którego znałam praktycznie od początku. I wiecie co? W ogóle mi to nie przeszkadzało. W Śmiertelnie prostej grze nie chodzi o to, aby szukać mordercy, a o to, by go zrozumieć. Chociaż, czy można tak powiedzieć? Jak można zrozumieć kogoś, kto gwałci i morduje w bestialski sposób młode kobiety?

     Historię Konrada Gonery czyta się niezwykle szybko. Proszę nie myśleć, że jest to spowodowane małą ilością stron. Trafiałam już na książki, które pomimo niewielkich gabarytów, były dla mnie swoistą udręką. Fabuła nie jest może oryginalna. To już było. Nie raz i nie dwa. Śmiertelnie prosta gra napisana jest jednak w świetny sposób, tak, że nie sposób się od niej oderwać. To co przeczytałam, zdecydowanie mnie zadowoliło. Jestem pewna, że autor rozwijając choć odrobinę pewne sceny, świetnie by sobie z tym poradził, choć jak już napisałam, to, co udało mi się przeczytać jest dobre i dopracowane. Nie znalazłam żadnych niedomówień, zagmatwanych spraw, czy błędów. 

     Śmiertelnie prosta gra to druga powieść, która wyszła spod pióra Konrada Gonery. Polecam ją przede wszystkim fanom intrygujących thrillerów i kryminałów. Zdecydowanie nie zawiedziecie się, choć po skończonej lekturze możecie prosić o więcej. Ja czekam na kolejną książkę, którą mam nadzieję autor wyda. Polecam!



Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res


Książka bierze udział w wyzwaniu: Dziecięce poczytaniaCzytam ile chcęGrunt to okładkaW drodze

9 komentarzy:

  1. Kto by pomyślał, że tak krótka powieść, okaże się taką bombą! Jestem zaintrygowana tym tytułem, bo zdecydowanie odpowiada mi taki mroczny klimat i dobrze dopracowany wątek kryminalny. Tytuł zapisuję. Dzięki! :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem te wielkie gabaryty mają w sobie dużo wodolejstwa. Ten tytuł zapamiętam i z chęcią po niego siegne;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też wolę obszerne powieści, bo jednak nie tylko akcja się liczy, ale także zbudowanie wiarygodnych portretów psychologicznych postaci. Oczywiście zdarzają się niewielkie objętościowo, ale dopracowane powieści. Nie słyszałam o tym autorze, możliwe, że rozejrzę się za tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety kryminały to nie moja bajka... Ale wiem czyja :) Już mu podsyłam tę stronę :)
    PS. Nominowałam Cię do LBA szczegóły TUTAJ

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem wielką fanką kryminałów, z pewnością sięgnę po tę książkę. Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła, masz bardzo przyjemny styl pisania :)

    Przy okazji zapraszam do siebie:
    House Of Books

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię zarówno thrillery jak i kryminały, więc mogłabym się skusić. Czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Liczy się jakość, a nie ilość. Ta niewielka książeczka wpisuje się w obszar moich zainteresowań. Bardzo podoba mi się pomysł zapoznania czytelnika z tym, co myśli morderca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się ze zdaniem dotyczącym często złudnej małej liczby stron. Nie zawsze oznacza to szybkie przebrnięcie przez lekturę, ale tu, mimo pewnej powtarzalności fabuły, z chęcią poznam omawianą historię. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Często mam obawy, kiedy sięgam po książkę z niewielką ilością stron, ale przeważnie moje obawy są nieuzasadnione :) Wydaje mi się, że przedstawienie dobrej historii w tak ograniczonej formie jest małą sztuką :)

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...