Tytuł: Na karuzeli
Autor: Teresa Monika Rudzka
Wydawnictwo: Szara godzina
Data wydania: 30 marca 2016
ISBN: 9788364312809
Liczba stron: 256
Są takie książki, w których okładka wiele mówi o zawartości. W swojej małej biblioteczce posiadam przynajmniej kilkanaście pozycji, na które zdecydowałam się właśnie ze względu na okładkę. Po każdej mogłam się czegoś spodziewać i zazwyczaj moje przypuszczenia były słuszne. Patrząc na okładkę Na karuzeli pierwszy raz pomyliłabym się. Dałabym sobie rękę ściąć za to, że to jest powieść z gatunku romans, erotyk, może z nutką historyczną. Zdziwiłabym się.
Piękna modelka, początkująca pisarka i szczęśliwa mężatka Dagmara, czeka na przyjazd matki, z którą przez lata nie utrzymywała kontaktów. Mama Dagmary pochodzi z ubogiej rodziny mieszkającej w malutkim miasteczku na wschodzie Polski. Widzi, jak Dagmara konserwatywnie zrywa z dotychczasowym modelem życia i odnosi sukcesy. Za jaką cenę?
Pięć pokoleń, pięć tak bardzo różnych, a jednocześnie tak podobnych do siebie kobiet Dagmary - Doroty - Danuty - Zofii - Dagmary, które łączy znacznie więcej, niż tylko więzy krwi. Akcja powieści rozpoczyna się w teraźniejszości. W dobie internetu i telefonów komórkowych. W czasach pogoni za pieniądzem i mylną definicją lepszego dnia następnego. Aby odkryć tajemnice bohaterek, akcja cofa się z każdą kolejną stroną coraz bardziej do tyłu.
Tak, jak już wspomniałam, po okładce książki spodziewałam się lekkiego romansu, z domieszką subtelnego erotyku i nutką powieści historycznej. Otrzymałam zupełnie coś innego. To mnie zaskoczyło. Właściwie w pozytywnym tego stwierdzenia znaczeniu. Początkowo książkę czytało mi się ciężko, zapewne dlatego, że nastawiłam się na zdecydowanie inną lekturę. Czekałam na wielką miłość, gorącą atmosferę, przyprawiającą mnie o wypieki na polikach. Co otrzymałam? Najpierw lekkie rozgoryczenie. Ktoś mógłby stwierdzić "jak"? Jak to jest możliwe, że kobiety, które łączy wspólna krew mogą zachowywać się w ten sposób? Jak może być w nich tyle zła, nienawiści i egoizmu. W pierwszej fazie nie przypadły mi do gustu. Jednak im dalej zagłębiałam się w treść powieści, tym lepiej rozumiałam. Autorka porusza tematy bardzo trudne i bardzo realne. Alkoholizm, patologia, prostytucja, choroby o podłożu psychicznym, jak anoreksja. Każdy z tych tematów z osobna jest niezwykle trudny, a co w sytuacjach, kiedy nakładają się na siebie? Czy dzieci wychowujące się w takich warunkach są w stanie uniknąć popełnienia identycznych błędów jak rodzice? Czy żyjąc w przeświadczeniu, że życie potoczy się inaczej niż rodziców, nie wpadnie się do tego samego worka?
Teresa Monika Rudzka z wykształcenia jest polonistką, toteż potrafiła swoją kolejną powieść dopieścić w najmniejszym calu pod względem stylistycznym i językowym. Kiedy już przebrnęłam przez zaskakujący dla mnie początek, historia pewnej rodziny zdecydowanie mnie wciągnęła i z wielkim zainteresowaniem cofałam się do przeszłości, aby wspólnie z bohaterkami odkryć rodzinne tajemnice. Autorka w swojej powieści próbuje uświadomić czytelnikom, co niesie za sobą popełnianie błędów, podejmowanie złych decyzji i nie wyciąganie nauk z przeżytych doświadczeń. Za swoje błędy bohaterki muszą zapłacić, czasami bardzo wysoką cenę...
Na karuzeli to niezwykle refleksyjna i zmuszająca do przemyśleń powieść, którą zdecydowanie polecam miłośniczkom literatury kobiecej i realistycznych powieści obyczajowych, które poruszają trudne i ważne tematy. Najnowsza powieść Teresy Moniki Rudzkiej ma w sobie coś, co sprawia, że książka jest wyjątkowa. Jej prawdziwy urok i całą prawdę jaką niesie poznamy dopiero wtedy, kiedy przeczytamy całość, a rozsypane elementy układanki w pełni wskoczą na swoje miejsca.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Szara Godzina
Książka bierze udział w wyzwaniu: Dziecięce poczytania, Czytam ile chcę, Grunt to okładka, Pod hasłem, W drodze
Rzeczywiście okładka jest myląca. Też obstawiałam lekki romans historyczny, a okazuje się, że to raczej poważna historia o problemach, z jakimi borykają się kobiety z jednej rodziny. Możliwe, że rozejrzę się za tym tytułem :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, książka naprawdę jest interesująca! Rozejrzę się za nią jak będę w w bibliotece w połowie sierpnia! ;)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńśledzę pani bloga i bardzo go polubiłam, więc nominowałam panią do wyzwania ksiażkowego LBA, informacje na moim blogu:
http://siegamypoksiazke.blogspot.com/
Zapowiada się interesująco. Może i ja się skuszę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę tę książkę przeczytać. Teraz już wiem, na co się nastawiać w związku z tą lekturą;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra recenzja. Natknelam sie niedawno na ta ksiazke w ktorejs ksiegarni internetowej i widzac okladke rowniez pomyslalam, ze to romans z nutka historyczna w tle. A jednak.
OdpowiedzUsuńLubie zarowno ksiazki kobiece, jak i obyczajowe, wiec to zdecydowanie cos dla mnie.
Pozdrawiam cieplo. Obserwuje.
W wolnej chwili zapraszam do siebie :)
http://pepilio.blogspot.no/
Gdyby nie Twoja recenzja, to pewnie bym po tą książkę nie sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest piękna! Nawet nie wiesz, jaką chęć mi narobiłaś na poznanie tej książki :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, ze mimo ciężkiego początku powieść bardzo Ci się spodobała. Jak będę miała okazję, to przeczytam.
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście książka, która skłania do szerokich przemyśleń. Polecam ją gdziekolwiek się da.
OdpowiedzUsuńPostaram się w wolnym czasie mieć na uwadze ten tytuł, a na razie mam w planach inne powieści.
OdpowiedzUsuńLubię takie powieści, ale zdecydowanie jesienią. Więc będę o niej pamiętać :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Coś jak historia o Nałęczowie z powieści Bancarzewskiej
OdpowiedzUsuńCZEŚĆ! Nominowałam Cię na swoim blogu do LBA :) Mam nadzieję, że z chęcią odpowiesz na moich 11 pytań :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że poza refleksyjną częścią fabularną, autorka dopracowała książkę językowo. Chętnie przeczytam. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń