środa, 10 sierpnia 2016

"Domino" - Michał Piedziewicz [recenzja]




Tytuł: Domino
Autor: Michał Piedziewicz
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2 czerwca 2016
ISBN: 9788377793589
Liczba stron: 368


     Wojna to okropny czas. Pełen bólu, walki i łez. Koniec wojny powinien być niezwykle szczęśliwy, a ludziom powinno się żyć już tylko lepiej. Jednak czy zawsze tak jest? Czy życie w powojennej, komunistycznej Polsce było piękne i kolorowe, usłane różami? Zdecydowanie nie. W okresie wojny i odbudowy powojennych zniszczeń są też chwile prawdziwego szczęścia, przejawy uśmiechu i miłości. Jak to wyglądało w Gdyni? Zapraszam na recenzję.

     Gdynia, sierpień 1939 roku. Choć nikt się tego po nim nie spodziewa, Konstanty Kotkowski, poważna figura lokalnego półświatka, wyrusza na front. To początek wielkich zmian, nie tylko w życiu jego rodziny i przyjaciół, ale również w dziejach miasta, - którego powstaniu i niebywałemu rozkwitowi przyglądali się od początku z tak wielkimi nadziejami...

     Kolejna powieść Michała Piedziewicza Domino jest kontynuacją losów bohaterów, których poznać można było w powieści Dżoker. W poprzedniej książce poznajemy rozwijające się miasto, w Dominie powolną odbudowę po wojennych zgliszczach. Osobiście poprzedniej powieści nie czytałam i w żaden sposób nie wpłynęło to, na moje odczucia podczas lektury. Oczywiście chętnie zapoznam się również z Dżokerem, nie w celu poznania wcześniejszych losów bohaterów, a wyobrażenia sobie rozwoju miasta Gdyni. Wiele można przeczytać o Gdańsku, ale o Gdyni? Właściwie nie spotkałam się jeszcze z książką, w której tak dokładnie opisane byłoby to miasto i jego metamorfoza. Autor uczynił z Gdyni głównego bohatera, co zauważamy dopiero z czasem. 

      Czego najbardziej obawiałam się  przed przystąpieniem do czytania? Trudnego języka, nieciekawych i zbyt obszernych opisów, wojny i głębokiego smutku. Bo czy można się weselić i obdarowywać uczuciami ludzi, kiedy cały świat zdaje się, legł w gruzach? Okazuje się, że można. Michał Piedziewicz zgrabnie wplata odrobinę ironii i miłosnych aspektów do swojej powieści.

     Autor zastosował sposób narracji, który mi odpowiada najbardziej. Poznajemy wszelkie wydarzenia z punktu widzenia różnych osób. To jest ważne, szczególnie przy zaznajamianiu czytelnika z tak trudnym tematem jakim jest wojna i świat tuż po jej zakończeniu. Większość ludzi, żyjących w luksusie dnia dzisiejszego ma problem z wyobrażeniem sobie tego, co działo się w tamtym czasie. Ukazanie życia z różnych punktów widzenia, na pewno to ułatwi. Pisarz idealnie wczuwa się w życie swoich bohaterów, dzięki czemu jego powieść nabiera pięknych barw i niesamowitego wydźwięku. Momentami miałam wrażenie, że jestem gdzieś niedaleko, słyszę ciche szepty i słowa nuconych piosenek. Akcja powieści jest wartka. Nie nudzi i nie pędzi zbyt szybko, a zmieniający się narratorzy wprowadzają co chwilę coś nowego, coś - żywego... Dodatkowo Domino przepełnione jest niesamowitymi emocjami, które niesie z każdą kolejną kartką. Opisywane emocje uderzają w czytelnika, jak kostki domina ustawione w rzędzie. Wystarczy pchnąć delikatnie pierwszą, a każda kolejna poruszy następną. Efekt domina.

      Domino to wspaniała powieść o wojnie i życiu w powojennych zgliszczach. To historia przepełniona niesamowitymi emocjami i szczerością z delikatną domieszką szczypty ironii. Serdecznie polecam lekturę na kończące się wakacje. Gdynia Was nie zawiedzie!



Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG


Książka bierze udział w wyzwaniu: Dziecięce poczytaniaCzytam ile chcęGrunt to okładkaW drodze

14 komentarzy:

  1. Jest to książka, która mogłaby mi przypaść do gustu. Będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, mam nadzieję, że Gdynia spodoba Ci się nawet ta powojenna ;)

      Usuń
  2. Okładka straszna i jakoś mało nawiązuje do czasów wojny. Nie znam pierwszego tomu, więc na razie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam do okładki nic nie mam. Wg mnie nawiązuje do czasów powojennych i nadmorskiej Gdyni ;) Ale nie zmuszam, na pewno masz wiele innych ciekawych lektur :)

      Usuń
  3. To może być ciekawa pozycja, jestem zainteresowana. Masz rację, że Gdynia rzadko gości na kartach powieści, w przeciwieństwie do reszty Trójmiasta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się spodobała :) Myślę, że również znalazłabyś coś ciekawego dla siebie ;)

      Usuń
  4. Jest to książka, która mogłaby zaciekawić mnie jak i mojego Tatę. ;)
    Poza tym zapraszam cię na ostatnie dni mojego konkursu i zapraszam 15 sierpnia na przedpremierową recenzję książki, którą później będzie można wygrać w rozdawajce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam obydwie części, ale jeszcze nie czytałam pierwszej. Wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki sposób narracji z pewnością pomaga ułożyć w głowie wiele wątków. Chętnie książkę przeczytam. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam dwie części i bardzo mi się podobały. Jestem ciekawa czy autor pokusi się o napisanie trzeciej:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi ciekawie, ale raczej nie jest to książka w moim typie :)
    Nominowałam cię do LBA (http://papierowa-dolina.blogspot.com/2016/08/liebster-blog-award-1.html), zapraszam do odpowiedzenia na zadane przeze mnie pytania.

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...