Pechowa trzynastka, czyli trzynaście rzeczy, które kocham
Kochani, witam Was serdecznie w drugiej odsłonie Poznajcie mnie lepiej. Swoją nominację zawdzięczam Wiktorii z bloga WiktoriaCzytaRazemZWami, za co bardzo dziękuję. Dziś postaram się przedstawić trzynaście rzeczy (i nie tylko!), które kocham. To wszystko w pewien sposób kształtuje moją osobę, wpływa na to jaka jestem dziś.
1. Na pierwszym miejscu znajduje się oczywiście Lena.
Lenka to mój promyczek, który każdego dnia sprawia, że dzień staje się piękniejszy. Dodaje mi energii do życia, do pokonywania wszelkich przeciwności. Jest moim małym serduszkiem, które kocham ponad wszystko :) Moja perełka ma 6,5 miesiąca, a mam wrażenie, że jeszcze wczoraj grzecznie leżała w moim brzuszku. Czas mknie niespodziewanie szybko, a zauważam to tylko wtedy, kiedy kolejne śpioszki okazują się być za małe na moją córeczkę.
2. Nie prowadziłabym bloga, gdybym nie kochała książek
To nie jest tak, że uwielbiam tylko te książki, które bardzo mi się spodobały, które skradły moje serce i wywołały łzy na twarzy. Przede wszystkim cenię każdą książkę. Uważam, że wszystkie książki mają swoją duszę. Nawet jeśli nie są wspaniałe, czy nawet dobre. Gdzieś w świecie każda książka ma swojego wielbiciela, choćby i własnego autora. Oczywiście najbliższe mojemu sercu są te, które posiadam we własnej biblioteczce i z każdą wiąże mnie szczególna więź.
3. Kocham ciszę i hałas
Kocham ciszę, ale nie taką jak sobie właśnie pomyśleliście. Oczywiście są takie dni, kiedy mam ochotę zamknąć się w pokoju i nie słyszeć dosłownie nic. Jednak na co dzień uwielbiam ciszę natury. Ciszę lasu, łąki, czy parku, w którym nawet bawią się dzieci. Uwielbiam siedzieć na ławce w parku, czytając książkę. W każdej chwili mogę ją zamknąć i wsłuchać się w szum rzeki, powiew wiatru, czy śmiech dzieci bawiących się w oddali.
Z drugiej strony, nie zawsze jestem typem samotnika. W takich momentach uwielbiam gwar, głośny śmiech otaczających mnie ludzi. Głośną muzykę. Uwielbiam ciszę, kiedy mogę wsłuchać się w bicie serca tych, których kocham.
4. Kocham sprawiać radość innym
Jak każdy, uwielbiam prezenty. Szczególnie te bez okazji i niespodziewane. Jednak jeszcze bardziej lubię sprawiać radość innym. Najprostszym (choć nie zawsze) na to sposobem są prezenty! Przedstawię Wam chociażby sytuację sprzed kilku dni. Moja ukochana siostra (jedyna!) obchodziła swoje 21 urodziny. Oczko! Razem z Lenką pobuszowałyśmy po sklepach i zaopatrzyłyśmy się w 21 rzeczy. Od kartki urodzinowej, przez słodycze, biżuterię, po wino i skarpety. Jedynym prezentem jaki dostała ode mnie do ręki była kartka urodzinowa. W środku dołączyłam do niej karteczkę z informacją, że resztę prezentów musi znaleźć sama. Dałam jej pierwszą podpowiedź, gdzie mniej więcej ma szukać. I tyle! Przy każdym kolejnym drobiazgu znajdowała się mała podpowiedź. Zabawa wyszła rewelacyjna. Siostra zadowolona, a Lenka nie wiedzieć czemu miała ubaw po pachy. Niby nic wielkiego, ale jednak. Taka to właśnie jestem ja.
5. KOCHAM poi
Zawsze kochałam taniec. Po prostu zawsze. Kiedy tylko słyszałam muzykę, zatracałam się w niej. Wiele lat temu dołączyłam do teatru ulicznego, który działał na własną rękę w mojej miejscowości. Pewnego dnia, podczas trenowania wierszy do pochodu majowego kolega dał mi do rąk dwa łańcuchy, na końcach których zawiązane były wstążki, które zastępowały ogień. Zaśmiałam się, ponieważ byłam pewna, że szybciej się w nich zaplączę niż wykonam jakikolwiek dobry ruch. Jakie było zdziwienie niemalże wszystkich, kiedy za pierwszym razem udało mi się wykonać podstawowy krok (dla porównania kolega ćwiczył ten ruch kilka godzin i wciąż miał z nim problem). Bardzo szybko załapałam podstawy i po dwóch tygodniach pojechałam na pierwszy pokaz z całą grupą.
Kiedy po raz pierwszy dali mi ogień, to przyznam - bałam się. Było już ciemno. Wszyscy zebrani zastanawiali się jak mi wyjdzie. Kolega zaczął grać na bębnie i... Przepadłam! Od tego momentu był tylko ogień, muzyka i ja. Nic innego się nie liczyło. Usłyszeć wokół siebie szum ognia... Niesamowite przeżycie. I do tego wszystkiego taniec. Na początku myślałam, że to niemożliwe. Wykonywać figury mając w rękach dwa podpalone na końcach łańcuchy i do tego jeszcze tańczyć. Da się! Oj chyba w końcu znów odpalę swoje łańcuchy... :)
6. Kocham irlandzkie klify!
Od kiedy pamiętam, marzyłam o tym, żeby odwiedzić Szmaragdową Wyspę, a w szczególności klify! Moje marzenie spełniło się.
Tego jak tam jest nie da się opisać. Trzeba tam stanąć. Zamknąć oczy i poczuć wiatr wiejący znad oceanu, usłyszeć trzepot skrzydeł mew, przelatujących nad głową. Poczuć ciepło promieni słońca, chylącego się ku zachodowi. W końcu otworzyć oczy i podziwiać piękno natury. Zdecydowanie są to niezapomniane chwile i jedne z najpiękniejszych wspomnień.
7. Kocham ciepło
Zdecydowanie moją ulubioną porą roku jest późna wiosna, lato i wczesna jesień. Nie mam nic do zimy, ale zdecydowanie wolę ciepełko. Uwielbiam ciepło ogniska oraz ciepło bijące od drugiej osoby. Kocham ciepło mojej kołderki.
Może dlatego, że należę do zmarzlaków, to tak bardzo pokochałam taniec, szczególnie ten z ogniem?
8. Kocham swój tatuaż
Kilka osób pytało mnie, czy zdjęcie na głównym banerze bloga jest moje. Czy to moje plecy i mój tatuaż? Czy ten tatuaż jest prawdziwy? Odpowiadam: tak! W rzeczywistości mój feniks ma kolory. Żółty, pomarańczowy i czerwony. Kolory ukochanego ognia. W moim życiu były chwile, które nie należą do najpiękniejszych wspomnień. Pamiętam, że pewnego dnia powiedziałam sobie, że jeśli uda mi się zrobić tatuaż, to będzie to przełom. Postawiłam na wymarzonego feniksa. Nie zrobiłam go dlatego, że taki był aktualny krzyk mody, czy chwilowa zachcianka z pierwszym lepszym motywem. Ma on dla mnie wielkie znacznie. Feniksy odradzają się z własnego popiołu. Podobnie było ze mną. Odrodziłam się na nowo. Te ptaki mają ogromną moc. Potrafią przenosić ogromne ciężary, a ich łzy uzdrawiają. Może moja łza nie sprawi, że zniknie rana, jednak coś w tym jest. Dodatkowo jego kolory i to, że umierając, staje w płomieniach. Jak już wspominałam wcześniej - kocham ogień. Wszystko łączy się w całość.
Przy okazji opowiem Wam dwie zabawne historie związane właśnie z nim.
Pierwsza. Koledzy w pracy debatowali na temat męskich przyrodzeń. Nie wnikałam w szczegóły mając świadomość, że po dziesięciu godzinach pracy potrafią rozmawiać na dziwne tematy. Przechodziłam akurat obok nich, kiedy usłyszałam jak jeden mówi: a mówcie sobie co chcecie, Daria ma i tak największego ptaka... Cóż...
Druga: poród! A właściwie już po cesarce. Pomijam fakt, że spałam kiedy mnie pokroili i zszywali... Kiedy było po wszystkim, panie pielęgniarki chciały mnie obmyć z krwi i wszystkiego, czym mogłam się zabrudzić. Obróciły mnie na bok, żeby dostać się do pleców. Cisza i cisza... W końcu jedna mówi: no dalej, na co czekasz! Obmyj bo nie ma czasu. Na co ta odpowiada: czekaj, oglądam arcydzieło... ;)
9. Kocham być aktywną
Właściwie nie ma konkretnej formy, którą lubię najbardziej. Uwielbiam bawić się z Lenką oraz tańczyć z ogniem. Kocham taniec pod każdą postacią. Uwielbiam spacerować! Dla mnie samochody są tylko wtedy, kiedy są naprawdę konieczne. Uwielbiam zawody grupowe. Kocham wszelkie wycieczki. Uwielbiam poćwiczyć przy muzyce, a moją ulubioną instruktorką jest Mel B! ;)
10. Kocham herbaty!
Należę do tej grupy ludzi, dla której kawa mogłaby nie istnieć, choć lubię czasami jakiś smakowy wynalazek wlać w siebie. Jednak zdecydowanie wolę eksperymentować z herbatami. Zawsze, kiedy znajomi do mnie przychodzili i mówili napilibyśmy się herbaty, szybko żałowali swoich słów. Nigdy nie potrafili się zdecydować, którą tym razem spróbować i najczęściej kończyło się na czarnej lub na kawie ;) Jaka jest moja ulubiona? Biała z trawą cytrynową i kwiatem granatu. Bardzo lubię też te kwitnące. Oprócz tego, że są smaczne, są jeszcze przepiękne.
11. Kocham dobre smakołyki
Co tu dużo mówić? Uwielbiam to, co dobre! Zaczynając oczywiście od czekolady! No dobra, nie lubię tych, w których są rodzynki. Fuj! Uwielbiam gołąbki mamy, sałatki, które razem przyrządzamy, pierogi i ciasta babci! Nie będę ściemniać - uwielbiam KFC :D Kocham placki ziemniaczane. Najlepiej gorące z zimną śmietanką, mniam! Kocham majonez winiary! Bez niego, świat byłby szary... Szaleję za truskawkami, choć nigdy nie jadłam ich w czekoladzie. No i bita śmietana. Oh i ah!
12. Kocham bez
Większość kobiet ma jakiś ulubiony kwiat. Róże, tulipany czy choćby paprotki. Ja uwielbiam bez. Jest taki cudowny. Ma niesamowity zapach. Mogłabym go mieć w pokoju przez cały rok! Najlepszy jest taki gruby, ciemnofioletowy. Oj uwielbiam!
13. Pokochałam bloga i wszystko co z nim związane
Nie wiem dlaczego zdecydowałam się na prowadzenie bloga tak późno. Cieszę się jednak, że w końcu to zrobiłam, ponieważ pokochałam to! Uwielbiam codziennie na niego wchodzić. Dzielić się z Wami swoimi emocjami i przemyśleniami. Pokochałam moich Czytelników. Jesteście wspaniali! Mam cichą nadzieję, że z wieloma osobami będę mieć możliwość bliżej się zapoznać. Kochani bloggerzy, to co robicie jest wspaniałe. Nigdy nie przestawajcie!
Na tym koniec. Dowiedzieliście się o mnie czegoś ciekawego? Czymś Was zaskoczyłam? Jesteśmy w czymś podobni? :) Tym razem nie nominuję nikogo. Mam na razie urwanie głowy. Jeżeli ktoś ma ochotę opisać swoich 13 rzeczy, które kocha - proszę bardzo!