"Kiedy księżyc jest nisko" - Nadia Hashimi
Przeżyłam już dość strachu i strat. Jestem zmęczona tkwieniem w pułapce. Co rano, kiedy się budzę i widzę, że nic się nie zmieniło, myślę, że ze mną już koniec [...] W takim piekle żyję i będę żyła już zawsze.
Tytuł: Kiedy księżyc jest nisko
Tytuł oryginału: When the Moon is Low
Autor: Nadia Hashimi
Tłumaczenie: Ewa Morycińska-Dzius
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 28 kwietnia 2016
ISBN: 978-83-65442-83-3
Liczba stron: 392
Moja ocena: 8/10
Nadia Hashimi osiągnęła wielki sukces dzięki swojej debiutanckiej powieści Afgańska Perła. Lektura na wielu czytelnikach zrobiła ogromne wrażenie, głęboko poruszając. Okazała się być tak dobra, że ciężko było o niej zapomnieć. Po tak udanym debiucie zastanawiałam się, jak autorka poradzi sobie z kolejną książką. Czy utrzyma swój wyjątkowy styl? Czy i tym razem porwie serca wielu czytelników? Jak zostanie odebrana jej nowa powieść, biorąc pod uwagę fakt, że poruszany w niej temat odzwierciedla życie wielu uchodźców, o których tyle ostatnio się słyszy...
Feribę poznajemy praktycznie od jej narodzin. Ta niewinna i bezbronna istotka już wtedy przeżywa pierwszy koszmar swojego króciutkiego życia. Przychodząc na świat, traci najbliższą osobę na świecie - matkę. Pomimo tego, Feriba wyrasta na mądrą, zaradną i niezwykle ambitną dziewczynę. Poświęca swoje najpiękniejsze lata życia na pracę w domu, pomagając przy każdym kolejnym dziecku swego ojca i jego nowej wybranki. Dziewczynka ma jednak swoje marzenia. Pragnie pójść do szkoły, nauczyć się czytać i pisać. Chce w życiu osiągnąć coś więcej i postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Kobieta wychodzi za mąż, ma trójkę dzieci i spełnia się zawodowo w roli nauczycielki. Nikt nie przypuszcza, że już niebawem nad afgański Kabul nadciągną czarne chmury. Afganistan jaki znaliśmy do tej pory był przepełniony pięknymi barwami, ciepłem i miłością, a przede wszystkim bezpieczeństwem. Tak było w latach 70-tych. Wraz z wkroczeniem do kraju talibów wszystko diametralnie się zmienia. Jedną z ofiar staje się mąż Feriby. Kobieta musi podjąć niezwykle trudną decyzję. Zostać w kraju, w którym nie może zapewnić bezpieczeństwa i godnego bytu własnym dzieciom, czy opuścić swój świat, dom. Zostawić wszystko, co udało jej się osiągnąć, cały dorobek życia i ruszyć w drogę do Europy, poszukując szansy na przetrwanie. Przeważnie lubię wcielać się w bohaterów, o których czytam i razem z nimi poznawać kolejne historie. Wspólnie patrzeć, słyszeć i czuć. Teraz nie jestem w stanie. Po prostu nie potrafię. No bo jak? Jak mogę spróbować wczuć się w sytuację kobiety, która właśnie straciła męża, dom i wszystko co miała? Jak ja bym postąpiła na jej miejscu? Od 7 miesięcy już wiem, że najważniejsze jest dla mnie bezpieczeństwo mojego dziecka i zrobiłabym dla niej wszystko. Nie potrafię jednak wyobrazić sobie co musiała czuć Feriba. Co musi czuć każda kobieta postawiona w takiej sytuacji... Jak potężny ból musi im towarzyszyć. Cierpienie dnia codziennego.
Afganistan jest teraz krajem wdów i wdowców, sierot i kalek. Kalek bez prawej nogi... bez lewej ręki... bez dziecka... bez matki. Każdy coś utracił. Tak jakby pośrodku ziemi rozpostarła się czarna dziura, która wciągała kraj w swój nienasycony brzuch.
Choć Nadia Hashimi nie opisywała prawdziwej historii, to jej bohaterowie są bardzo realistyczni. Autorka świetnie ich wykreowała, dbając o każdy najmniejszy szczegół. Pisarka posiada dobry warsztat i ma niezwykle lekkie pióro. Powieścią Kiedy księżyc jest nisko zdecydowanie dorównała swojej pierwszej książce. Nie osiadła na laurach. Jej styl i tym razem skradł moje serce. Byłam pewna, że tym razem obejdzie się bez łez. Książka Nadii Hashimi zafundowała mi emocjonalny wstrząs! Sprawiła, że podobnie jak pierwszej książki autorki, tej również długo nie zapomnę. Przecież temat jest tak codzienny. Wydawałoby się - tak oczywisty. Wystarczy włączyć jakieś wiadomości i na pewno znów usłyszymy wzmiankę na temat uchodźców. Żadne wiadomości nie oddadzą w pełni sytuacji, w której znalazło się tak wielu ludzi. Nie pokażą nam bólu rozstania z rodziną, domem, życiem. Rozstanie z życiem... To odpowiednie określenie.
Reasumując, książkę pragnę polecić każdemu, aby od środka poznać życie tysięcy ludzi, wzorując się na jednej rodzinie. Codziennie tak wiele osób zmierza do Europy. Każdemu przyklejamy tą samą łatkę. Wszystkich wrzucamy do tego samego worka. Dlaczego tak robimy? Dlaczego nie potrafimy dać szansy na szczęście tym, którzy na to naprawdę zasługują. Zapraszam do niezwykle refleksyjnej lektury. Na pytanie dlaczego spróbujcie odpowiedzieć sobie sami.
Książkę do recenzji przekazało Wydawnictwo Kobiece, za co serdecznie dziękuję.