sobota, 28 maja 2016

Czy człowiek ma wpływ na swoją przyszłość?

"Ezotero. Córka wiatru" - Agnieszka Tomczyszyn



Najgorsza kara, jaką możemy otrzymać, to ta, którą wymierzymy sobie sami.



Tytuł: Ezotero. Córka wiatru
Autor: Agnieszka Tomczyszyn
Wydawnictwo: MG
Data premiery: 17 czerwca 2015
ISBN:  97883377792803
Liczba stron: 274
Moja ocena: 6/10



      Latte nigdy nie zastanawiała się nad przyszłością. Wydawało jej się, że przeszłość kryje wystarczająco wiele tajemnic. W poszukiwaniu miłości, przyjaźni i prawdy o swojej matce i sobie natrafiała wciąż na pytania bez odpowiedzi.
Czy człowiek ma wpływ na swoją przyszłość?
Czy mogąc poznać losy bliskich osób, bohaterka zrobi to bez mrugnięcia okiem?
Czy mistyka jest nierozerwalnym elementem nowoczesnego świata? [materiały wydawnictwa]


     Długo zastanawiałam się czy sięgnąć po tę książkę. Kusiła mnie magiczna okładka, ciekawie zapowiadająca się fabuła. Ezotero to książka wielogatunkowa, łącząca w sobie powieść obyczajową, kryminał oraz fantasy. Bardzo lubię historie, które nie opierają się na jednym gatunku. Cenię sobie odwagę autora i próbę eksperymentowania, szczególnie jeśli jest to debiut literacki. Kiedyś napisanie ciekawej książki było znacznie łatwiejsze. A dziś? Wystarczy spojrzeć na ilość premier w jednym miesiącu. Kilkadziesiąt? Trzeba mieć niezłą wyobraźnię i dobry warsztat, żeby się przebić. Czy Agnieszce Tomczyszyn się to udało?


     Główną bohaterką jest Latte. Przyznajcie, że ma bardzo nietypowe imię. Od razu kojarzy się z pewnym rodzajem kawy. Mam wrażenie, że do tej kawy nie podchodzi się obojętnie, albo się ją lubi, albo nie. Mi najbardziej nie odpowiada jej piana. Osobiście nie przepadam za latte. Jest dla mnie zbyt mdła. A jak było z Latte? Cóż, nie była idealnym bohaterem literackim, z którym mogłabym się zaprzyjaźnić, ale okazała się całkiem przyjemną osóbką. Dziewczyna mieszka z matką, więc wydawać by się mogło, że są świetnymi przyjaciółkami i wiedzą o sobie wszystko. W tym przypadku tak nie jest. Tajemnice, zatajanie prawdy, brak rozmowy o przeszłości wpływają na to, że ich świat zamyka się w małej przestrzeni. Czy matka w ten sposób próbowała uchronić córkę? Czy przed przeznaczeniem, można się skryć? Wątpię. W ten sposób, na Latte po śmierci matki spada dziedzictwo, którego musi podjąć. Dziewczyna jednak nie jest na to przygotowana. Czy poradzi sobie w nowym otoczeniu? Czy świat czarownic, wróżek i egzorcystów ją nie przerośnie?


     Początek powieści zapowiadał się niezwykle ciekawie. Autorka spokojnie wprowadzała nas w swój świat. Akcja toczyła się delikatnym, miarowym tempem, pobudzając do pracy wyobraźnię czytelnika. Byłam pewna, że książka będzie rewelacyjna. I mogła być! Agnieszka Tomczyszyn zdecydowanie ma potencjał i ciekawy pomysł. Po pierwszych dwóch rozdziałach widać, że próbowała wcześniej pisać i wie co robi. Gdyby tylko w ten sposób poprowadziła swoją powieść do końca, to zdecydowanie skradłaby serca wielu czytelników. Niestety z każdym kolejnym rozdziałem wprowadziła sporo chaosu. Zbyt dużo wątków chciała zawrzeć w stosunkowo cienkiej książce. Uważam, że można było ją rozbudować. Poprowadzić akcję tak jak na początku. Zastosować odrobinę ciekawych zwrotów akcji, które miałyby swoje uzasadnienie. To co, że książka miałaby 400, czy 500 stron? Na pewno miałaby znacznie więcej fanów. 


     Zdecydowanie duży plus za wprowadzenie kilku gatunków. Bardzo zgrabnie i ciekawie został wprowadzony wątek kryminalny, co robi się coraz częstszym zabiegiem. Całość historii oplata powieść obyczajowa, którą bardzo lubię. Autorka porusza temat więzi pomiędzy matką i córką, a także stratę najbliższej osoby. 
Pomimo dość chaotycznego środka, autorka bardzo mnie zaskoczyła zakończeniem. Wbiła mnie w fotel i sprawiła, że od razu miałam ochotę sięgnąć po kolejną część. Brawo! Oby więcej takich sytuacji. Pisarka ma lekkie pióro i pomimo ezoterycznej tematyki - całkiem przyjemny język. 


     Ezotero. Córka wiatru to powieść, o zmaganiach młodej dziewczyny, która powoli odkrywa tajemnice przeszłości, by sprawnie móc odnaleźć się w przyszłości. Autorka umiejętnie miesza ze sobą gatunki literackie i zdecydowanie zaskakuje zakończeniem. Jak na debiut, pisarka poradziła sobie nie najgorzej, chociaż udowodniła, że potrafi pisać dobrze, wciągając czytelnika od pierwszych stron. Jeśli tylko utrzyma taki styl jak na początku pierwszej części, to z przyjemnością sięgnę po kolejną książkę spod jej pióra. Daję autorce zielone światełko. Czy je wykorzysta? Przekonam się już niedługo. Na zakończenie pragnę przytoczyć słowa, które każdy powinien zapamiętać, w tym również pisarze, a szczególnie debiutanci:
Większą dumą i wartością w naszym życiu będzie nawet jedna rzecz, którą wykonamy perfekcyjnie, wiedząc, że była warta włożonego wysiłku, niż tysiąc takich, których będziemy się później wstydzić



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MG 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...