poniedziałek, 22 lutego 2016

Priscille Sibley "Obietnica gwiezdnego pyłu"

"Obietnica gwiezdnego pyłu" - Priscille Sibley




Tytuł: Obietnica gwiezdnego pyłu
Tytuł oryginalny: The promise of stardust
Autor: Priscille Sibley
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 6 listopada 2013
ISBN: 978-83-79430-89-5
Liczba stron: 416
Cena: 34,90
Moja ocena: 10/10 


Zacznę od tego, że jest to moja pierwsza recenzja, dlatego na początek wybrałam książkę, którą dobrze znam, która coś dla mnie oznacza i chciałabym Was, drodzy czytelnicy zachęcić do przeczytania jej.


Priscille Sibley w swojej pierwszej książce, podjęła się bardzo trudnego tematu jakim jest eutanazja. Ostatnimi czasy dużo mówi się na takie tematy jak eutanazja czy równie kontrowersyjna aborcja. Kim jesteśmy, żeby decydować o ludzkim życiu? Co jednak w momencie, gdy o własnym życiu decyduje zdrowa, w pełni świadoma osoba? Co w momencie, gdy w testamencie znajduje się prośba o niepodtrzymywanie życia przez aparaturę?


Matt i Elle znają się od dziecka. Najpierw łączy ich piękna miłość przyjacielska, która stopniowa przeradza się w miłość do płci przeciwnej. Po wielu latach życie ponownie łączy ich drogi. Tworzą zgrane małżeństwo, przepełnione miłością. Jedyne czego brakuje im do pełni szczęścia jest dziecko. Kilka poronień oraz poród martwego noworodka sprawiają, że Matt nie chce się zgodzić na kolejną próbę ofiarowania życia maleńkiej istocie. Nie chodzi mu właściwie o dziecko, lecz o żonę, którą kocha ponad życie i boi się o nią, ponieważ doskonale wie jak cierpiała po wcześniejszych nieudanych próbach. Pewnego dnia Elle niefortunnie spada z drabiny. Diagnoza jest szokująca. Stan śmierci mózgowej. Życie, a właściwie funkcje życiowe kobiety mogą być jedynie podtrzymywane przez aparaturę. Cała rodzina, wszyscy znajomi, a szczególnie Matt są zdruzgotani. Są świadomi bowiem tego, że Elle najbardziej bała się długiej śmierci. Bała się podłączenia do aparatury. W młodości była świadkiem bardzo długiej i bolesnej śmierci matki. Po tym wydarzeniu spisała testament, w którym orzekła, że w przypadku wypadku nie chce być sztucznie podtrzymywana przy życiu. Kiedy Matt chce się pożegnać z żoną i wydać ostateczną zgodę na odłączenie od aparatury, dowiaduje się, że jego żona jest w ciąży. Mężczyzna momentalnie zmienia zdanie, ponieważ wie, że dziecko było największym pragnieniem Elle, wyczekiwanym szczęściem, dla którego kobieta zrobiłaby wszystko. Niestety testament został powierzony matce Matta, która twardo trzyma się jego postanowień. Konflikt może zostać rozstrzygnięty jedynie drogą sądową...


Rodzina Elle, po śmierci jej matki - Alice - bardzo się zżyła. Mając w pamięci męczarnie, jakie znosiła Alice, nie zgadzają się na podtrzymywanie Elle przy życiu. Dla nich nieważne jest dziecko, które żyje w ciele kobiety. Widzą oni martwe ciało. Ciało, które przypomina im przeszłość, przypomina Alice. Matta czeka bardzo ciężka walka. Walka z całym światem. 
Życie bohaterów poznajemy oczami Matta, który przytacza liczne retrospekcje. To z nich dowiadujemy się o przeszłości małżeństwa, o krzywdach i cierpieniach jakie musieli znieść, by dojrzeć do miłości jaka ich połączyła ponownie po latach. Dzięki nim dowiadujemy się jak silna więź łączyła małżonków. Emocje, jakie przytacza nam Matt szybko odczuwalne są przez czytelnika, z którymi szybko można się utożsamić. Dzięki przytaczanym retrospekcjom lepiej znamy i rozumiemy Elle, a w związku z tym każdy krok Matta zaczyna mieć znaczenie.

Historia opisana w powieści wydaje się być bardzo autentyczna, co zawdzięczamy wykształceniu autorki. Priscille Sibley jest pielęgniarką na oddziale intensywnej terapii noworodków. Zapewne w swoim życiu widziała wiele cierpienia, różnych przykrych sytuacji z jakimi musieli zmagać się rodzice oraz ich rodziny. Na szczęście powieść nie jest naszpikowana trudnymi medycznymi nazwami, dzięki czemu czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Osobiście pochłonęłam tą książkę w dwa wieczory i jestem pewna, że jeszcze nie raz do niej wrócę. Mogę więc szczerze podpisać się pod słowami autorki "Smaków miłości" Jacquelyn Mitchard:
"Przeczytałam tę powieść dwukrotnie. Za pierwszym razem byłam zaintrygowana. Za drugim czułam się zaszczycona, że dane mi jest obcować z tak niesamowitą historią"

Przykre jest również to, jak media, dziennikarze potrafią żywić się ludzką tragedią. Dla nich nie liczy się człowiek, jego uczucia czy decyzja. Dla nich najważniejszy jest głośny news, na którym żerują. Matt nie dość, że walczy z całą rodziną, przyjaciółmi, prawem, to jeszcze zasypywany jest masą pytań często bardzo osobistych, bardzo bolących.
Jaki będzie ostateczny werdykt sądu? Może rodzina Elle zmieni zdanie i zgodzi się z decyzją Matta? Czy Matt da radę trwać w swoim przekonaniu do końca? Czy uda mu się ocalić dziecko?


"Obietnica gwiezdnego pyłu" od pierwszego rozdziału pobudza wyobraźnię i wszelkie emocje. Zagnieżdża się głęboko w naszym umyśle i jeszcze długo po skończeniu czytania nurtuje nas pytaniami. Kim jesteśmy by decydować o ludzkim życiu? Czy kobiety w ciąży, a raczej ich ciała mimo wszelkim przeciwnością powinny być podtrzymywane przy "życiu" tak długo, by płód miał szansę się wystarczająco rozwinąć i miał szansę na przeżycie? Od kiedy płód powinniśmy traktować jako żywą istotę? Czy sztuczne podtrzymywanie przy życiu ciała kobiety nie przeradza się w "żywy inkubator"? Czy pozwalając na odłączenie kobiety w ciąży od aparatury przykładami rękę do aborcji? Wiele z tych pytań pozostaje niewyjaśnionych i według mnie takie pozostaną. Osobiście nie wiem jaką decyzję podjęłabym na miejscu Matta czy rodziny Elle. Dziś jestem szczęśliwą matką i nie wyobrażam sobie życia bez mojej małej perełki, jednak jak bym się zachowała na miejscu bohaterów? Tego nie wiem. Te i inne pytania pozostawiam Wam do osobistej interpretacji zachęcając do przepięknej i wzruszającej lektury, nad którą wylałam wiele łez. Lektury, która poruszyła moje serce na wiele, wiele dni po skończeniu czytania.

6 komentarzy:

  1. Z recenzji wnioskuję, że książka musi być bardzo ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam swoje koszmarne początki, dlatego jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej recenzji. Bardzo dobrze napisana.
    Co do samej książki - postaram się mieć ją na uwadze, a na razie mam co czytać.
    ps. super nagłówek - idealnie pasuje do nazwy Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję Cyrysiu;* Do Ciebie jeszcze mi daleko ;) ale dziękuję za ciepłe słowa :)
      Domyślam się, że u Ciebie półki uginają się pod ciężarem książek, które musisz przeczytać i to szybko, ale fakt, polecam tą pozycję ;)

      Usuń
    2. Ehh, ja też pamiętam swoje początki... Niby niedawno, a ciężko uwierzyć, że za trzy miesiące minie już rok. Życzę Ci z całego serducha powodzenia. :-) Blogowanie jest przyjemne, ale i wymaga sporej dawki wytrwałości. Zgadzam się z Cyrysią, że Twoja recenzja jest bardzo dobrze napisana. Moim zdaniem jest też dojrzała i ciekawa. :-)Gdzieś już kiedyś widziałam tę książkę, ale dotąd nie zgłębiałam się w jej treść. Teraz wiem, że zawarte w niej tematy eutanazji, pragnienia dziecka i straty bliskiej osoby są warte przeczytania, zatem zapisuję tytuł na swoją listę. :-)

      Usuń
    3. ślicznie dziękuję za miłe słowa! Cóż, mam nadzieję, że niedługo ja będę mogła cieszyć się roczkiem bloga ;) Jesteś kolejną osobą, którą zachęciłam do lektury czyli pierwszy mały sukces osiągnięty! :)

      Usuń

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...