poniedziałek, 30 lipca 2018

"Dance, sing, love. W rytmie serc" - Layla Wheldon || patronat medialny




Tytuł: Dance, sing, love. W rytmie serc
Cykl: Dance, sing, love (tom II)
Autor: Layla Wheldon
Wydawnictwo: Editio Red
Data wydania: 4 lipca 2018
Liczba stron: 432


      Layla Wheldon głośno weszła na polski rynek wydawniczy i podbiła serca wielu szczególnie młodych dziewczyn, chociaż dorosłe kobiety, jak i mężczyźni również sięgali po debiut polskiej bardzo młodej autorki. Jak poradziła sobie z drugim tomem? Czy dosięgła go klątwa drugiego tomu?


     Po tragicznym wydarzeniu na lotnisku Livia Innocenti na długo straciła zdrowie i pełną sprawność - kariera tancerki stanęła więc pod znakiem zapytania. Z pomocą swojego chłopaka Jamesa Sheridana oraz przy wsparciu przyjaciół, Kathy, Zafira, Leny, Mirandy i Alexis, Livia powoli staje na nogi. Odnajduje spokój i ukojenie w muzyce i tańcu, które stają się elementem terapii. Dostaje także propozycję, by spróbowała swoich sił jako choreograf. 

Czas zabliźnia rany, jednak trauma po wypadku nie daje o sobie zapomnieć. Problemy nie znikają, podobnie jak powracające nocami koszmary. Kiedy wydaje się, że wszystko się wreszcie układa, a związek Livi z Jamesem wchodzi na właściwe tory, los wystawia ich uczucie na ciężką próbę. I zrobi to jeszcze nieraz. Czy ich serca nadal będą bić w jednakowym rytmie? [opis wydawcy]

     Mówiąc szczerze, obawiałam się tego, co postanowiła zaprezentować autorka. Pierwszy tom był dobrym debiutem, jednak niedoskonałości było w nim całkiem sporo. Przede wszystkim działo się w nim bardzo, ale to bardzo dużo i szczerze mówiąc, wielu wątków nie byłam w stanie zapamiętać. Uświadomiłam to sobie dopiero siadając do lektury drugiego tomu. Chwila na odświeżenie informacji z pierwszej części i nagle... pustka. Oczywiście pamiętałam doskonale główny zarys, głównych bohaterów i zakończenie, które zrobiło na mnie wtedy efekt wow, ale reszta fabuły? Jak się okazało sporo wyparowało z głowy, ale i tak nie odsunęło mnie to od chęci poznania kontynuacji. Byłam przede wszystkim ciekawa, jak swój warsztat pisarski rozwinęła młoda autorka. Czy skupiła się na poprawie drobnych potknięć?

     Mogę przyznać z czystym sumieniem, że W rytmie serc jest znacznie lepszą pozycją niż tom pierwszy. Autorka bardzo sprawnie i z fajnym pomysłem pociągnęła fabułę. Dostarczyła czytelnikom wielu emocji, a przede wszystkim zwolniła z akcją! Dzięki temu, mamy szansę głębiej poznać głównych bohaterów, towarzyszyć im podczas dojrzewania do pewnych sytuacji. Mamy szansę bliżej poznać bohaterów drugoplanowych, których aktualnie po tomie pierwszym widziałam jak przez mgłę. Bardzo się cieszę, że Layla Wheldon częściej dopuszczała ich do głosu i przyznaję, że chętnie poznam ich dalsze losy.

     Ta pozycja jest dużo bardziej dojrzała. Pewne sytuacje są dobrze przemyślane i akcja poprowadzona z większą rozwagą. Doskonale widać, jak autorka uczy się na popełnianych błędach, wyciąga wnioski i idzie do przodu, a przy tym nie traci znakomitych pomysłów. Jestem zadowolona po lekturze tomu drugiego i szczerze mogę przyznać, że Layla nie wpadła w drugotomową klątwę. Poradziła sobie bardzo sprawnie i jestem niezmiernie ciekawa, co nam zaprezentuje w tomie trzecim, który ma wyjść pod tytułem Choreografia uczuć

     Dance, sing, love. W rytmie serc to intrygująca, przepełniona emocjami znakomita kontynuacja tanecznej serii. Przepełniona muzyką, tajemnicami, zwrotami akcji i bohaterami, którzy porywają nas do swojego małego świata i nie pozwalają go opuścić choćby na moment. Polecam!










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...