środa, 27 września 2017

Wywiad z Agnieszką Walczak - Chojecką


Dzień dobry. Drodzy Czytelnicy, dziś zapraszam Was na wywiad przeprowadzony z Agnieszką Walczak - Chojecką, autorką między innymi Sagi Bałkańskiej, w której się zakochałam bez pamięci.


     

      Na wstępnie chciałabym serdecznie Pani podziękować za poświęcony czas i chęć podzielenia się z nami odpowiedziami na poniższe pytania.



foto: Joanna Sibilska




1. Jak zrodził się pomysł na stworzenie Sagi bałkańskiej, składającej się z trzech powieści i osadzonej w historycznych realiach?
Ogólny pomysł stworzenia trzytomowej sagi z akcją toczącą się na Bałkanach wyszedł od mojego wydawcy – Wydawnictwa Filia. Stało się to zaraz po tym, jak zgłosiłam się do niego z powieścią „Gdy zakwitną poziomki”. W tej książce część akcji rozgrywa się na malowniczym chorwackim wybrzeżu, więc właścicielki wydawnictwa od razu wyczuły moją miłość do Bałkanów. A że jestem slawistką i prawie pięć lat spędziłam w byłej Jugosławii, to bardzo chętnie podjęłam wyzwanie. Wiedziałam jednak, że nie będzie ono dla mnie łatwe, bo nigdy wcześniej nie pisałam kilkutomowej opowieści i to na dodatek z faktami historycznymi w tle. Teraz jednak mogę powiedzieć, że była to wspaniała pisarska przygoda, która bardzo wiele mnie nauczyła. I na dodatek, patrząc na reakcje czytelników, wydaje się, że udana. Więcej szczegółów na temat tego, jak powstawały poszczególne tomy zdradzam w posłowiu ”Nie czas na pożegnanie”, więc zachęcam do jego przeczytania.

2. W swoich książkach wysyła Pani bohaterów do odległych krain: Tajlandia, czy tereny byłej Jugosławii. Te miejsca znaczą dla Pani coś szczególnego?
Podróż jest bardzo istotnym elementem moich książek – i ta dosłowna, i ta w głąb siebie. Ma ona znaczenie oczyszczające, pomaga spojrzeć moim bohaterom z dystansem na swoje życie i odpowiedzieć sobie na ważne pytania. Miejsca, w które zabieram czytelników, nie są więc przypadkowe. To obszary, które sama odwiedziłam i które mnie urzekły, takie jak właśnie niezwykłe zakątki Azji ze swoimi bajkowymi krajobrazami i zabytkami, ale też pogodnymi, życzliwymi ludźmi(„Dziewczyna z Ajutthai”), malownicze włoskie wybrzeże Amalfii z miasteczkami zawieszonymi na nadmorskich skałach („Włoska symfonia”), czy tereny Chorwacji, Bośni i Hercegowiny oraz Serbii ze swoim całym kolorytem i równie barwnymi mieszkańcami („Gdy zakwitną poziomki” i „Saga Bałkańska”). Poprzez książki chciałabym się podzielić z czytelnikami moim podróżniczym oczarowaniem i zarazić ich chęcią odwiedzenia tych niezwykłych miejsc, w których sama byłam. Nazywam się nawet autorką podróżną.

3. Jeśli mowa już o miejscach, muszę zapytać również o pewne polskie miejscowości, które spotykamy w Nie czas na zapomnienie. Kotlina Kłodzka jest dla Pani ważnym miejscem? Czy to przypadkowy wybór?
Kotlina Kłodzka występuje we wszystkich częściach Sagi Bałkańskiej. Jej tereny zauroczyły mnie, gdy parę lat temu pojechałam do Ząbkowic Śląskich na pierwszy Festiwal Czas na Książki organizowany przez blogerkę Sylwię Winnik. Po oficjalnych spotkaniach zostałam w

Kotlinie kilka dni dłużej i…przepadłam. Całkowicie zakochałam się w miejscach takich jak Szczeliniec Wielki, czy Błędne Skały z ich formacjami skalnymi rodem z filmów fantasy, a także w niezwykle klimatycznych miasteczkach: Dusznikach Zdrój, czy Polanicy. Poznałam też wtedy kilka
cudownych, ciepłych miłośniczek polskiej literatury, z którymi się zaprzyjaźniłam. Gdy więc pisząc pierwszy tom sagi, zastanawiałam się skąd powinna pochodzić Katarzyna i gdzie ma mieszkać jej matka, od razu przyszła mi na myśl Kotlina Kłodzka.


4. Czy debiutując powieścią Dziewczyna z Ajutthai, Pani wyobrażenie o polskim rynku wydawniczym różniło się od dzisiejszych poglądów? Jak wyobrażała to sobie Pani przed wydaniem pierwszej książki, a jak jest dziś?
Ha, ha. Jako debiutantka żyłam w świecie naiwnych wyobrażeń, pewnie jak większość osób, które pracują nad swoją pierwszą książką. Byłam przekonana, że cały wydawniczy rynek czeka właśnie na moją powieść, zaraz rozdzwonią się telefony i już za miesiąc – dwa od jej ukończenia, znajdzie się

ona w księgarniach, najlepiej na półce Top 20. Byłam ogromnie zaskoczona, gdy znajoma pisarka powiedziała mi, że będę miała dużo szczęścia, jeśli książka ukaże się w ciągu 12 miesięcy. Miała
jednak rację. Znalezienie pierwszego wydawcy nie było wcale łatwym zadaniem i faktycznie stało się zgodnie z jej przewidywaniami. Potem już jednak było z górki. 

Szybko udało mi się związać z wiarygodnym, prężnie działającym wydawcą i kolejne moje powieści ukazywały się systematycznie. Co nie znaczy, że rynek wydawniczy widzę w jasnych barwach. Wręcz przeciwnie, myślę, że aby odnieść na nim sukces potrzeba bardzo dużo wytężonej pracy, sporo talentu i jeszcze więcej szczęścia.

5. Na dwadzieścia lat całkowicie pochłonęła Panią praca w biznesie. Nie tęskni Pani do tego czasu? Czy pisanie całkowicie rekompensuje decyzję odejścia z branży?
Do pracy w biznesie nie tęsknię ani trochę. Jestem przekonana, że odkąd rozstałam się z korporacją, zajmuję się tym, co zawsze powinnam była robić. Co nie znaczy, że te dwadzieścia lat przepracowanych w biznesie uważam za stracone, absolutnie nie. Odpowiadałam za marketing, robiłam więc ciekawe, kreatywne rzeczy i przede wszystkim współpracowałam z fajnymi ludźmi. I ponieważ właśnie tego ostatniego czasem mi trochę brakuje, to by znów oddać się kreatywnemu współdziałaniu, zapisałam się na roczny kurs scenariopisarstwa. Mam nadzieję, że zdobędę na nim nowe umiejętności i nawiążę kontakty, które pomogą mi przenieść wymyślone historie w świat filmu. To moje wielkie marzenie.

6. Historia Jasminy i Dragana jest niesamowita i intrygująca. Mawia się jednak, że autor mimowolnie w każdej swojej powieści umieszcza cząstkę siebie. Czy w Sadze bałkańskiej odnajdziemy takie elementy, czy raczej powinniśmy szukać we wcześniejszych dziełach?
Hm…, jedno jest pewne – najwięcej wątków autobiograficznych można odszukać w „Dziewczynie z Ajutthai”, która była dla mnie pewnego rodzaju po biznesowym katharsis. Choć oczywiście i w tej powieści nie należy utożsamiać bohaterki z autorką, zawsze przed tym przestrzegam. Natomiast jeśli chodzi o sagę, to w niej chciałam bardziej przekazać swoje zauroczenie bałkańskim światem i jednocześnie przestrzec przed tak mocno odradzającymi się na świecie nacjonalizmami, niż opisać jakieś własne życiowe historie. Niektórzy nawet mieli mi za złe, że pokusiłam się o pisanie o wojnie w byłej Jugosławii, choć sama jej nie przeżyłam. Ja jednak uważam, że gdyby pisarzom wolno było pisać tylko o zdarzeniach, których sami byli świadkami lub o miejscach, w których żyli, powstawałyby głównie pamiętniki, a literatura byłaby o wiele uboższa od tej, która powstaje. Bo przecież wyobraźnia i empatia, w połączeniu z dobrym researchem, mają wielką siłę.

7. Zawsze intrygowała mnie myśl, co czytają nasi polscy pisarze. Czy ma Pani ulubionych autorów, których chciałaby nam polecić? Może znajdą się wśród nich nasi rodacy?
Czytam bardzo różną literaturę, od iberoamerykańskiej, poprzez pisarzy byłej Jugosławii, do polskich 

współczesnych autorów. Spośród tych ostatnich polecam serdecznie twórczość Ałbeny Grabowskiej, a także mojego taty Grzegorza Walczaka, szczególnie jego niezwykłą, znakomicie przyjętą przez krytykę powieść pt. „Oaza”. Jest to książka dla wymagającego czytelnika, ale naprawdę warto się z nią zapoznać.


8. Już 20 września odbyła się premiera ostatniego tomu Sagi bałkańskiej – Nie czas na pożegnanie. Chciałabym jednak zapytać o dalsze plany. Może zdradzi nam Pani czym jeszcze nas zaskoczy? Może już kolejne powieści są gotowe?
Czas przed premierą książki i zaraz po niej jest zawsze dla mnie bardzo intensywny. Poświęcam go głównie na spotkania i kontakty z moimi czytelnikami oraz na działania promocyjne. W dzisiejszym świecie nie wystarczy napisać książkę, na rynku ukazuje się tak dużo tytułów, że trzeba się nieźle napracować, by przebić się do świadomości czytelników ze swoją powieścią. Ale oczywiście mam już w głowie kolejną historię, którą chciałabym Wam opowiedzieć. Aktualnie robię do książki research, zbieram materiały. Na razie nie zdradzę na jej temat nic więcej. Mam jednak nadzieję, że ta opowieść faktycznie Was zaskoczy. 

Z całego serca dziękuję za poświęcony czas. Z tego miejsca życzę Pani dalszych wspaniałych sukcesów na drodze zarówno literackiej, zawodowej, jak i osobistej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drodzy Czytelnicy!
Jest mi niezmiernie miło, że trafiliście na mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej jeśli pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza. Dzięki temu wiem, co Wam się podoba i jaka jest Wasza opinia na dany temat. Pozostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę!
Pozdrawiam,
Daria

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...