Tytuł: Wyprzedaż snów
Autor: Marzena Rogalska
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 26 października 2016
Liczba stron:400
Przeglądając informacje o kolejnych premierach książkowych natknęłam się na książkę Wyprzedaż snów. Początkowo nie do końca wiedziałam, co tak bardzo zwróciło moją uwagę. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że zaintrygowało mnie nazwisko autorki. Marzena Rogalska, słynna polska dziennikarka. Przeszukałam wszelkie informacje, w celu sprawdzenia, czy wydawała książki już wcześniej. Nie. Byłam pewna, że jest to w takim razie biografia lub choć krótki opis pewnego etapu życiu. Moje zaskoczenie było jeszcze większe, kiedy okazało się, że jest to powieść obyczajowa.
Jak długo można uciekać przed samym sobą, ile razy układać sobie na nowo życie?
Agata, zraniona i załamana, po ośmiu latach powraca do miasta, w którym spędziła najlepsze chwile swojej młodości. Nie wie, co pozostało z jej dawnych przyjaźni, jak bardzo zmienił się świat i życie ludzi, którzy ją kochali, a których porzuciła. Czy czas może zniszczyć prawdziwą przyjaźń? Czy Agata, która nie ma nic i sama potrzebuje pomocy, może pomóc innym? Tak, jeśli magia spełniających się snów zadziała...
Po powrocie Agaty do Krakowska poznajemy powoli ją i jej przyjaciół. Ich zwykłe życie, codzienność, jaka otacza każdego z nas. Akcja powoli nabiera tempa do momentu, w którym Krzysztof rozpoznaje rysunek głównej bohaterki. Od tego momentu powieść niemalże przeistacza się w baśń, oplecioną magią i niezwykłą przyjaźnią. Lecz czy realną?
Nie raz i nie dwa wyrwana ze snu zastanawiałam się, czy pewne sytuacje przydarzyły mi się naprawdę. Czasami jestem tak bardzo przekonana, że to wszystko było prawdą, że wielkim zaskoczeniem jest dla mnie odkrycie, że to był tylko zwykły sen. Albo i niezwykły? A gdyby tak podarować komuś swój sen, aby mu pomóc? Sprawić, by jego życie stało się lepszym? Przyznam szczerze, że na takie rozwiązanie nigdy bym nie wpadła, a jedyna magia, jaka ze snami mi się kojarzy, to ta z Akademii Pana Kleksa. Z początku podchodziłam do tematu nieco sceptycznie, mając świadomość, że jest to nierealne. Z drugiej jednak strony zaczęłam się zastanawiać, czy to ważne? W której książce fantasy wydarzenia są realne? No właśnie, więc dlaczego by nie wpleść odrobiny magii do powieści obyczajowej?
Agata to wspaniała, dobra i ciepła kobieta, którą polubiłam od pierwszych stron powieści. To taki dobry anioł dla swojego otoczenia. Wiele jednak w życiu przeszła i nie wie, jak tym razem potraktuje ją ukochany Kraków. Książka napisana jest wspaniałym językiem. Czyta się ją niebywale szybko i przyjemnie. To taka bardzo pozytywna i optymistyczna powieść kierowana do tych, którzy potrzebują chwili spokoju, oderwania się od codzienności i zatopienia w lekkiej lekturze. Odrobina baśni i magii jest tu niczym miód na strapione serce. Wspaniałe opisy, ciekawi bohaterowie. Do tego Kraków, który jest tłem dla całej opowieści. Mieszkańcy tego miasta z przyjemnością odwiedzą znane im miejsca, a ludzie tacy jak ja - nie znający Krakowa - przeniosą się na jego uliczki oczami wyobraźni.
Z melancholii i rozleniwienia, jakie powstało podczas zatapiania się w lekturze, wyrwie czytelnika zakończenie. Zaskakujące, zdecydowanie od razu stawiające na nogi i przywołujące do rzeczywistości. Dla mnie są to wystarczające argumenty, by zaufać debiutowi Pani Marzeny, który jest niezwykle przyjemny. Jedynym minusem, jaki mogłabym dostrzec jest nie do końca zgrana okładka z fabułą książki, ale najważniejsza jest zawartość.
Wyprzedaż snów to powieść obyczajowa z nutką baśni i magii. Lekka, ciepła, napisana przyjemnym dla oka językiem. Opowieść o niezwykłej przyjaźni, zaskakująco dobrych ludziach i relacjach pomiędzy nimi. Polecam tę książkę jako przerywnik pomiędzy ciężkimi lekturami, gdyż czas z nią spędzony wniesie do waszego życia odrobinę spokoju.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak
Zażyczyłam sobie tę powieść jako prezent od Dziadka Mroza. ;)
OdpowiedzUsuńNa taki przerywnik skusiłabym się z przyjemnością. Rzadko sięgam po tego typu powieści, bo obawiam się banału, ale ta brzmi tak sympatycznie (nie, powieść nie brzmi, Twoja opinia o niej jest tak pozytywnie pachnąca - dzisiaj mam głupawkę ;) ), że z przyjrzę się jej bliżej z nieskrywaną przyjemnością :)
OdpowiedzUsuń