Właściwy byt na ziemi stanowią słabi i mali, a posłuszni swemu zadaniu.
Tytuł: Lato leśnych ludzi
Autor: Maria Rodziewiczówna
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 13 kwietnia 2016
Liczba stron: 256
Po książki Marii Rodziewiczówny nie sięgałam nigdy, wychodząc z założenia "nie, bo nie". Co ciekawego mogła opisać ta kobieta? Przecież jej twórczość, to literatura dla starszego pokolenia. Wstyd się przyznać, ale tak właśnie jeszcze całkiem niedawno podchodziłam do tego tematu. Dziś zastanawiam się, co też miałam w głowie myśląc w ten sposób. Nadszedł dzień, kiedy dane było mi sprawdzić, czy potrafię odnaleźć się w jej powieści. Jak mi poszło?
Rosomak, Żuraw i Pantera, to trójka młodzieńców, którzy lato najchętniej spędzają w leśnej głuszy. Życie w zgodzie z naturą, sielanka i najwspanialszy odpoczynek, jaki można wymyślić. Z dala od internetu, miastowego zgiełku i okropnego hałasu.
Kilka dni temu rodzina wybierała się do lasu na grzyby. Kiedy tylko usłyszałam o ich planach od razu przypomniał mi się zapach grzybów, leśnego runa i żywicy leniwie spływającej po korze świerku. Przed oczami pojawił się obraz jagodowych krzaczków, uginających się pod ciężarem owoców i wiewiórki uciekającej przed ludźmi, ze zdobytym żołędziem. Niestety, z dziesięciomiesięczną córeczką nie dane mi było bawić się w grzybiarza, więc obeszłam się smakiem i zapachem. Postanowiłam popracować wyobraźnią. Poszłam z córeczką do parku i wśród szumu drzew i śpiewu ptaków, zatopiłam się w opowieści leśnych ludzi.
Od pierwszych stron miałam wrażenie, że jestem jednak razem z rodziną w lesie, widząc w oddali maleńką chatkę i słysząc strzępy rozmów Rosomaka, Żurawia i Pantery. Lato leśnych ludzi to książka przepełniona spokojem i sielskim życiem. Przypomina nam o szacunku do wszystkiego, co stworzyła Matka Natura. W dzisiejszym świecie tak łatwo o tym zapomnieć. Można odnieść wrażenie, że książka uderza w nas czystością świata przedstawionego. Wśród bohaterów nie znajdziemy złości, zawiści, czy chociażby zakłamania. Wydaje się to dość nierealne, prawda? Autorka w moim odczuciu troszkę wyidealizowała sielankowy świat, jednak zrobiła to w sposób delikatny i zgrabny. Nie obejdzie się tutaj również bez archaizmów i stylu charakterystycznego dla Rodziewiczówny. Muszę jednak zwrócić honor. Twórczość autorki, to nie książki dla starszego pokolenia, jak wcześniej twierdziłam. To wspaniałe, ciepłe, mądre i spokojne opowieści, które trafią do każdego.
Zdaję sobie sprawę, że miłośników mocnych kryminałów, thrillerów, czy wręcz horrorów ta książka może znudzić. Ja jednak lubię czasami spędzić błogie popołudnie, wśród zapamiętanych z dawnych lat obrazów i zapachów, a właśnie to zafundowała mi Rodziewiczówna swoją powieścią. Spędziłam z nią miłe niedzielne popołudnie i zdecydowanie nie żałuję. Zbliża się jesień, czas nostalgii i wieczorów spędzonych z gorącą herbatą, kocem i dobrą książką. Lato leśnych ludzi zdecydowanie polecam na takie chwile. Dzięki tej książce odpoczniesz, poczujesz powiew letniego wietrzyku, niosącego zapach sosem, jagód i grzybów. Polecam.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG
Książka bierze udział w wyzwaniu: Dziecięce poczytania, Czytam ile chcę, Fantazyjny alfabet stronicowy, Grunt to okładka, W drodze, Olimpiada czytelnicza