Tytuł: Hrabia Monte Christo
Tytuł oryginału: Le Comte de Monte-Cristo
Autor: Aleksander Dumas
Tłumaczenie: Klemens Łukasiewicz
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 11 stycznia 2017
Liczba stron: 704 (cz. 1), 634 (cz. 2)
W pierwszej wersji rozpoczęłam tę recenzję od słów, w których przyznałam napisałam, że ze wstydem się przyznaję, lecz do tego momentu Hrabia Monte Christo był mi zupełnie nieznany. Fakt, był mi nie znany, ale czy z tego powodu powinnam się wstydzić? Zdecydowanie nie! Najważniejsze jest to, że w końcu poznałam tę historię. Czy mnie urzekła?
Dzieje niezwykłych losów oficera marynarki, Edmunda Dantesa, poznajemy w momencie wpłynięcia do Marsylii trójmasztowca "Faraon", na którym objął on po śmierci dowódcy, stanowisko kapitana. Wydaje się, że przed młodym człowiekiem rozpościera się teraz pasmo sukcesów, szczególnie, że czeka na niego też ukochana Mercedes, z którą wkrótce ma wziąć ślub. Niestety, tuż przed swoją śmiercią dowódca poprosił Edmunda, by ten dostarczył do Paryża pewne dokumenty, które podczas rejsu zostały zabrane z Elby, gdzie uwięziony był Napoleon.
Ten fakt pomaga zazdrosnym o jego sukcesy ludziom napisać donos, w wyniku którego Edmund trafia na lata do więzienia w twierdzy If. Okrucieństwo wyrządzone Dantesowi przez tych, których miał za przyjaciół, odebrało mu miłość, wolność i naiwną radość życia. Mroczne lochy twierdzy If zabiły łatwowiernego młodzieńca, ale jednocześnie uformowały człowieka świadomego i uwolniły wielkiego konstruktora misternego planu oddania sprawiedliwości tak wobec wrogów, jak i przyjaciół, wedle ich zasług i przewinień.
Kolejny raz uświadomiłam samą siebie, że pogoń za literackimi nowościami nie ma sensu. Ile na świecie zostało wydanych fantastycznych powieści, których do dziś nie miałam okazji poznać? Myślę, że miliony... Pomimo tego, że te cudowne historie cierpliwie czekają na swoją kolej, my pędzimy, prześcigając się w łapaniu nowości.Klasyka odchodzi w niepamięć, by w końcu stwierdzić, że nie jest to literatura dla nas. A tak wielu autorów mogłoby brać przykład z genialnych twórców. Aleksander Dumas zdecydowanie jest jednym z nich.
Nie spodziewałam się po tej historii wielkiego wow. Nie przypuszczałam, że może być aż tak dobra zarówno pod względem fabularnym, jak i językowym. Tak, jest to jedna z powieści, którą z pewnością można określić mianem: majstersztyk! Autor rewelacyjnie zbudował napięcie, które rośnie z każdą kolejną kartką. Genialne intrygi, tajemnice, dynamiczne akcje napędzają odpowiednie tempo, dzięki czemu przez to obszerne tomiszcze mknie się bardzo szybko. Byłam pewna, że spędzę na jej lekturze długie tygodnie. Miło się zaskoczyłam, kiedy okazało się, że obie części poznałam w jeden tydzień.
Okazuje się, że Aleksander Dumas wykreował fantastycznych bohaterów. Główny bohater zachwyca pod wieloma względami. Budzi podziw, szacunek, uwielbienie, ale i ogromny niepokój o rozwój wydarzeń, jak i losy jego samego. W piękny sposób pisarz pokazał, jak pod maską Hrabiego drzemie w dalszym ciągu dusza Edmunda, który był niezwykle dobrym człowiekiem. Paskudne życie zmusiło go do porzucenia prawdziwej "twarzy" i przywdziania maski, która idealnie się wpasowała.
Jednak nie tylko główny bohater zasługuje na wyróżnienie. Jednym z moich ulubionych bohaterów drugoplanowych, zdecydowanie jest ksiądz Faria, który charakteryzuje się niebywałą mądrością i ogromnym hartem ducha.
W końcu wątek zemsty, tak dobrze i perfekcyjnie zaplanowanej. Poznawałam dalsze losy bohaterów z zapartym tchem i do końca nie wiedziałam, w którą stronę autor pchnie swoich bohaterów. Mistrzostwo! Do tego okraszone przepięknym stylem i językiem i ubrane we wspaniałą oprawę. Przepiękne wydanie, które pięknie będzie się prezentować w prywatnych biblioteczkach.
Hrabia Monte Christo to niesamowita opowieść o sile woli, zemście, miłości, przyjaźni. To książka, w której od groma znajdzie się intryg i tajemnic, które perfekcyjnie zostały zaplanowane. Wspaniała lektura zarówno na chłodne, jak i gorące wieczory. Polecam!
Jednak co klasyka, to klasyka. ;) Jak na razie "Hrabiego..." znam jedynie z tytułu, ale myślę, że jeszcze się to zmieni. Na razie zaczęłam "Trzech muszkieterów", inne słynne dzieło tego autora.
OdpowiedzUsuńA w święta był film w telewizji :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs!
Uwielbiam tę historię. Na pewno jeszcze do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę powieść już kilka lat temu i pamiętam ją do dziś. Niesamowita historia, chyba muszę do niej wrócić ;)
OdpowiedzUsuń